Moje pojęcie o dyni jest żadne. W swoim życiu miałam kontakt jedynie z połówką dyni giganta, którą dostałam od sąsiadki - i z racji skóry nosorożca zniechęciłam się totalnie - korzystając jedynie z gotowych zup (które uwielbiam) albo innych dyniowych przysmaków - olej dyniowy czy lody dyniowe (Kurbisol Eis - u i o z umlautami).
I moje pytanie o gatunki dyń małych. jest ich ogrom - zwane nie dyniami tylko squash (nota bene żółta cukinia to też squash). Część udało mi rozszyfrować, ale inne stanowią zagadkę.
I dalej - nabyłam drogą kupna dynię pomarańczową (wydaje mi się, że nie hokkaido, bo za okrągła), małą, miniaturkę giganta. Wydaje mi się podobna do tych co rosną w Austrii, w Styrii - zagłębiu olejowym.
Co mam z tym zrobić? To, że zupę dyniową to wiem - tylko jak dojść do tego, żeby tą zupę uzyskać? Wiem obrać, wydrążyć - i co dalej? W komentarzach przewijały się informację o pieczeniu dyni.
Jakie gatunki dyń najlepsze? Czy z każdą dynią postępujemy tak samo?
Przepisy przejrzałam - coś tam wybrałam, moja wersja będzie gdzieś pomiędzy.
Ja z dyni robiłam tylko zupę. Jak już napisałaś, a więc gdy dynia jest już pokrojona (robiłam z hokkaido i z piżmowej), rozgrzewam trochę oliwy, daję na to dynię, cebulę, czosnek oraz 1 lub dwa pokrojone ziemniaki. W trakcie przesmażania posypuję curry. Jak to się przesmaży przekładam do garnka z bulionem drobiowym (jak ktoś nie ma czasu można dać bulion z kostki). Gotuję do miękkości. Gdy ziemniaki są miękkie miksuję całość blenderem. Gdy zupa jest już gładka doprawiam imbirem w proszku, chili oraz jeszcze dosypuję curry a także daję jeszcze posiekany jeden ząbek czosnku.. Jeśli zupa jest bardzo gęsta można dolać wody i jeszcze raz doprawić do smaku. Moja zupa jest bardzo aromatyczna, lekko pikantna i bardzo syta. Do takiej zupy dodaję na samym końcu pokrojoną drobno, zamarynowaną i przesmażoną na oliwie pierś z kurczaka. I taką zupkę moja rodzinka lubi najbardziej.
Konkretnego przepisu nie podam bo robię różne wariację, mało kiedy trzymając się kurczowo receptury...ale co do pieczenia to uważam, że to najlepszy sposób żeby uzyskać purre. Kiedyś gotowałam i miksowałam ale dynię trzeba było obrać, wydrążyć i pokroić i też mnie zniechęcała skorupa zamiast skórki...teraz tylko kroję dynię w spore kawałki, wydrążam, wrzucam do naczynia żaroodpornego z pokrywką, albo wierzch szczelnie zawijam folią alu i siup do piekarnika...robi się sama...180 stopni, godzinka z haczykiem, wyjmuję, lekko sudzę i łyżką oddzielam miąższ od skórki, potem tylko blender i gęsta pulpa gotowa. Można zapasteryzować w słoikach i wykorzystywać jako bazę do zup, muffinek, ciasta dyniowego, chlebka dyniowego. Niczym takiej pulpy w słoiki nie doprawiam.
Pieczona najlepsza. Z dyń moim zdaniem najlepsza hokkaido, przepiękny kolor,smak. Mała podobna do olbrzymiej, to u nas "bambino".
Po upieczeniu i zmiksowaniu mus zamrażam, nie pasteryzuję nie kwaśnych potraw, boję się beztlenowców.
Tez polecam Hokkaido, jedyna której nie trzeba obierać.
Skorzystam z rady , też pomrożę mus :)
Co do zupy , to mogę polecić moją, http://wielkiezarcie.com/recipe111666.html
Do zupy dla mnie najlepsza jest świeża dynia ( ew. świeża mrożona ) podsmażona na maśle z oliwą , razem z cebulą i ziemniakiem .
Pieczonej dyni używam do różnych kluchów , ciast , czy sosów raczej .
Hokkaido rządzi ;) ! Ma najwięcej aromatu i mało wody . I piękny kolor .
A inne dynie?
Pytam raczej o te małe.
Na pewno widziałam makaronową (spagheti?). Na pewno piżmową (butter).
I jeszcze taką małą, zieloną, okrągłą, wyglądającą mniej więcej jak wyraźnie zaznaczone cząski pomarańczy - taką ma skórę po wierzchu.
A - i dzisiaj widziałam na straganie przy drodze - białą, podłużną, na pewno nie piżmowa - bo ta jest żółtawa. No chyba, że to tylko kwestia ubarwienia.
Hokkaido - wydaje mi się ,że nie widziałam. Ale też z dnia na dzień pojawia się więcej gatunków - to może tylko nie zauważyłam.
Wśród tych dyń,które wypróbowałam,z pewnością polecam Hokkaido i makaronowa.
Ja uwielbiam zupę dyniową( tę z curry) i żeby ją mieć potem zimą, kupuje duzą dynie. Potem pestki i środek wydrążam, obieram ze skóry zwykłym obierakiem do ziemniaków. Miąższ kroję w kostkę wrzucam do gara podlewając minimalna ilością wody, bo dynia puści w czasie gotowania duzo wody. Rozgotowuję dynie na gęstą ciapę- to szybki proces- wystarczy z 15 minut. Potem to wkładam do słoików i krótko pasteryzuję. Jedna dynia, a na cały rok potem na zupę mam półprodukt))
witaj,
moze w tym watku znajdziesz kilka informacji: http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=430361&post=430378,
pozdrawiam serdecznie
Od siebie polecam muffiny dyniowe i ciasteczka
Od IwciG chlebek (mikser z hakami spokojnie go wyrobi, wyrastanie normalne, pieczenie w piekarniku 200 stopni)
Ja robię puree w słoiki (pasteryzuję jak buraczki), nic mi się nie psuje i mogę używać kiedy chcę.
Dotychczas używałam takiej tradycyjnej dyni "polskiej", trafiła mi się też makaronowa, różnicy nie zauważyłam.
Jeżeli mowa o dobre przepisy w których wykorzystamy dynię,to polecam w pierwszej kolejności zupę-krem z dyni,jest nieco ostrzejsza ale naprawdę dobra,smaczna i w tym przypadku z każdą dynią bez względu na jej odmianę i rodzaj,postępujemy tak samo.
No dobra.
Tylko jak pokonać małą dynię?
Skórę ma twardszą chyba niż nosorożec.
Moja nazywa się pie pampkin (tyle z naklejki). i można z niej zrobić ciasto - wiem bo znalazłam przepis na stronie farmera dyniowego (w naklejce odsyłają właśnie do strony)
Tyle, że przepis zawiera porcje już gotowego pure dyniowego -a ja nie mogę dostać się do środka dyni.
Pokonałam dynię. Ale to bardziej męczące niż intensywna siłownia.
Pot ze mnie spływa, ręce mi odpadają, kuchnia cała upaćkana.
Zdecydowanie prościej otworzyć puszkę z pure dyniowym. Nawet tępym nożem.
Czy nie ma dyni, która poddaje się bez walki?
...taki twardzielek będzie za to, baardziej smakować...hi hi :)
Dziękuję wszystkim za pomoc, porady. Gdyby nie Wasze przepisy - moja wyobraźnia pewnie niewiele by zdziałała
Ugotowałam pierwszą superową zupę dyniową (pierwsza była totalną porażką). Tak mało skromnie jestem nią zachwycona - smakiem, konsystencją.
Nie wiem tylko czy przeprawa z dynia zostanie zrekompensowana przez smak.
Także czekam na Wasze porady dalej - jak kroić skamieniałą dynię, czy są gatunki ciut miększe? Z tego co czytałam - to polecana przez Was hokkaido jest bardzo twarda na początku - i mięknie szybko w trakcie pieczenia.
A może to rozróżnienie na pampkin i squash jest wyznacznikiem? I squash będzie zawsze miększy?
Do krojenia dyni musisz mieć bardzo ostry i mocny nóż. Można najpierw wyciąć od góry, wyciągnąć miąższ z pestkami i później kroić na kawałki, łatwiej idzie.Hokkaido jest dynią której się nie obiera ze skóry, my ją uwielbiamy:)