Witam w marcowej kawiarence
Powiem Wam cos…
ale Ciiiii:-)
Powolutku ...idzie wiosna.
Kochamy wiosnę! Wiosna,wiosna ach to Ty! spiewal Marek Grechuta.
Wspaniała piosenka i ciagle na czasie bo co rok przychodzi do nas wiosna a z nią radosć.
Przyszedl czas na radosne powitanie Pani Wiosny w Naszej Kawiarence
Zapraszam.
Witam Basiu :) Jakie miłe powitanie, pachnie wiosną z daleka
Tak, to piękna piosenka ,aż ją włączyłam na Youtube. Niech żyje wiosna ,kwiaty rosną ,drzewa kwitną i bociany przylatują.
Witam. Bardzo trafiony wstęp Basiu... jak w garncu... ale co mi tam, dla mnie marzec to początek wiosny i już, bez względu na wszystko.
Przyłączę się też /fałszuję, ale nic to/ - wiosna, wiosna, wiosna ach to ty?
Zasiadam obok Basi i Goplany, kawusię proszę i rozkoszuję się tym wiosennym klimatem. Wiosna, wiosna już nareszcie... lalala...
U mnie zaś szaro, buro i ponuro. Postanowiłam nie patrzeć za okno, ale do kalendarza, wszak marzec, więc wiosna.
Aby to bardziej podkreślić, w pudełeczku posiałam parę ziaren sałaty masłowej majowej, może wykiełkuje. Kusiła mnie też rzeżucha, ale zrezygnowałam, bo tego zapachu gdy rośnie jakoś nie toleruję. Natomiast sałata zimowa w donicy na balkonie zmarzła niestety, zapomniałam ją przykryć gdy nadeszły nieoczekiwanie mrozy. Bo kto to widział, mróz w lutym???
Miło było, ale teraz udaję się do banku /przez internet oczywiście/. Zawsze w pierwszym dniu m-ca robię wszystkie płatności, żeby potem mieć cały m-c wolny od opłat...wtedy hulaj dusza z resztą która zostaje.
No i skoro marzec, zaczynam też dziś powoli porządki wiosenne. Zawsze wiosną i jesienią robię generalne porządki. wywalam z szaf, przewalam, wyciągam, chowam, choć teraz będzie to trudne, bo jak chować rzeczy zimowy? Tylko nie pomyślcie, że sprzątam tylko 2 razy w roku, ale takie rewolucje to 2 razy.
A Wy też robicie takie "domowe rewolucje"?, jak często?
Znów się rozgadałam. Miłego dzionka. Pozdrawiam, szczególne pozdrowienia kieruję do Basi - debiut udany Basiu i to w takim wiosennym nastroju.
Ooo, jakie piękne otwarcie
Pędzę do marcowej Kawiarni, na spotkanie z Gospodynią, Gośćmi i Panią Wiosną a przy okazji kawusię wypiję.
Jak fajnie tutaj i coraz lepiej, ciekawiej a co najważniejsze - serdecznie i ciepło.
Dziękuję Basiu za wiosenny nastrój i za przypomnienie M.Grechuty - uwielbiam jego piosenki od zawsze i nigdy nie przestanę, bo są piękne i mądre.
Pozdrawiam i radosnego marca Nam życzę - wiosennego i ciepłego
Basiu jak pięknie zaczęłaś marcowo-wiosenny watek i jak zwykle jestem mile zaskoczona.
Uwielbiam te piosenkę Marka Grechuty, nawet jak widze kwiaty to już sobie ja podśpiewuję :) A ze u mnie na razie jak w garncu nie jest, ale w miarę słonecznie, to będę śpiewać na calego ;)
Dlatego wklejam link do tej piosenki:
https://www.youtube.com/watch?v=LzXBv_5WXO4
Życzę wszystkim miłego, radosnego i wiosennego dnia
nadiu, dziekuje za linka, obudzilam sie dzisiaj o 2-giej i pognalam zeby Was przywitac,chyba jeszcze spalam bo dopiero teraz tyle bledow znalazlam.
Jakie błędy, literówki zawsze wyskakują same jak edytor nie działa ;( Gdybym tylko wyłączyła korektę, to dopiero byłby szok dla niektórych a moja Pani od j.polskiego chyba by zemdlała
Jak ja bym zaczęła wszystko poprawiać, to taki jeden mały wpis musiałabym robić z godzinę, dlatego to, co idzie skorektowac, to korektuję a jak nie idzie to nie, czasami się bawię jeszcze w kopiowanie i wklejanie pojedynczych liter typu ą lub ę.
P.S. Właśnie nie mogłam skopiować i musiałam wymyślać różne słowa, które zawierają magiczną literę ą, nie wszystkie się podkreślają na czerwono i potem człowieku myśl. Nie mam polskich znaków, i stad wpisy zajmują mi trochę czasu, ale tak jak wspomnialam - jak idzie, to idzie, a jak nie to nie ;) Pozdrawiam.
No rzeczywiście, sprawdziłam, druga w nocy. No to musiałaś bardzo przeżywać ten watek, skoro nie mogłaś dospać, ale wyszedł super! :)
Basiu! Idealne wprowadzenie do marcowej Kawiarenki i na wiosenne przebudzenie. Teraz z piosenką na ustach przejdziemy radośnie ten kapryśny miesiąc.
Kto wie, może twój wątek przyciągnie nowe "twarze" i będziemy w szerszym gronie szukać wiosny...?
Uściski!
Witajcie marcowo i poniedziałkowo
Słuchajcie, ktoś może wie gdzie się podziała niedziela? No normalnie chyba się rozpłynęła, bo ja jej nie odczułam. Wczoraj wsiąkłam w te swoje próby malowania nową techniką. Jak patrzyłam na filmiki, to wyglądało to dość prosto. W rzeczywistości szło mi trochę opornie. Pierwsza próba totalnie nieudana. Drugą zostawię, ale szału nie ma. Nie poddam się! Będę próbować!
Jako, że Wy dzieliłyście się w wątkach swoimi pracami, to ja też zostawię tutaj nieśmiało swój ślad (Jeszcze nie wisi, bo schnie).
Udanego dnia!
No brawo! Jeśli mogę coś doradzić, to możesz nieco rozdmuchać suszarką. Nie po to, żeby wysuszyć ,a żeby jeszcze nieco zmieniło kształty. Fajna zabawa, prawda? I nie bać się, niech się rozlewa :) W Tedim można kupić fajne ''obrazki'' po pouring i małe i większe ,a nawet całkiem duże jak na prawdziwy obraz przystało. Potem powiesisz w salonie i będziesz podziwiać
Tak, jak wspomniałaś próbowałam farby "rozgonić" suszarką, ale coś mi nie szło a miało być "niby" tak prosto ostatecznie użyłam swoich skromnych płuc. Fajnie, że się podzieliłaś swoimi pracami, bo dzięki temu ja mam teraz dużo przyjemności
Ja tu widzę 2a kuliste kwiatki - może hortensji ?? i to jest piękne.
Wstawiaj śmiało, co tylko masz - niczego nie wyrzucaj, nawet bohomazy wg ciebie nieudane są piękne, bo oryginalne, autorskie 'smakosiowe.
Podziwiam i zapał i talent a przede wszystkim cierpliwość
Brawo! Zgadłaś - ja tez tam widzę jakieś dwie hortensje. Wiesz, talentu w tym raczej nie ma, ale zapał z pewnością
Toż to wypisz, wymaluj moja hortensja, zakupiona jako różowa, a kwitnąca na niebiesko... brawo Smakosiu, a teraz już wpadłaś po uszy...będzie nastepna z "nałogiem"... dobrze choć, że są one różne... nałogi znaczy się..
Ale piękna ta kula, aż bym sobie taką posadziła, ale miejsca brak , niestety.
Ależ piękna ta Twoja hortensja! Kiedyś słyszałam, że jej kolor jest uzależniony od kwasowości ziemi. Gleba kwaśna, to kolor niebieski a ta bardziej zasadowa powoduje, że kwiaty wybarwiają się na różowo. Wychodzi na to, że sami możemy być malarzami swoich ogrodów
To prawda, ja kupiłam ją jako różową, a kiedy zaczęła kwitnąć okazało się, że jest niebieska. Byłam zawiedziona i nawet zgłaszałam pretensje do sprzedawcy, na co on powiedział, że widocznie mam kwaśną ziemię i ludzie cuda robią, żeby mieć niebieską.
Ja jednak jakoś nie byłam nią zachwycona, wykopałam i miałam już wywalić, ale sąsiad /starszy pan, już niestety zmarł/ powiedział, że skoro mam wyrzucić, to on posadzi u siebie. Dałam mu olbrzymi krzaczor, a dwie takie odnogi byle jakie wsadziłam pod świerkiem. O dziwo, one się przyjęły i z roku na rok były coraz większe i pięknie kwitły /jeśli w zimie pędy nie przemarzły/. I kiedyś przychodzi sąsiad /to już zięć tego starszego/ i prosi, że jak będzie odpowiednia pora to on i jego kuzyn proszą o sadzonkę, bo tak pięknych hortensji to nigdzie nie widzieli. Na to ja mówię, że przecież dałam starszemu panu duży krzak, to ma taką samą. A on zdziwiony - u mnie kwitnie na różowo!
Fajna historia U mnie sąsiadka też ma hortensje ale nie mogę sobie przypomnieć jaki mają kolor...? Jak zaczną kwitnąć, to postaram się pamiętać i wstawić zdjęcie, bo są bardzo dorodne
Alman widocznie masz rękę do kwiatów :) Podoba mi się ta opowieść z życia wzięta, jednak ja wole kolor niebieski, taki krolewski ;)
Smakosiu pięknie Ci to wyszło, na pewno są kwiaty i faktycznie hortensje. Ja jednak na początku widziałam chabry podszyte dmuchawcami ;) Koniecznie powieś to dzieło w salonie :) Pozdrawiam cieplo :)
Nadiu, skoro jako pierwsze mnie podbudowałyście, że coś tam widać i nie są to tylko bohomazy, to z pewnością będę dalej próbować. Dziękuję
jakie bohomazy,jak się bliżej przyjrzeć to piękne tło. ja niestety ''małokwiatkowa'' ,więc nie wypatrzyłam, ale faktycznie ,porównując do hortensji Alman to podobne Bardzo ładne ,takie delikatne, jak Twoja dusza
Ale chwalenie obowiązkowe, nawet jak ''nie wyjdzie''
Podziwiam zapal i chec do tworzenia.Super dzielo stworzylas....tworz dalej i chwal sie efektami koncowymi.
Basiu, dziękuję za dobre słowo. Do dzieła, to baaaaaardzo daleka droga, ale frajda niesamowita a jak jeszcze ktoś to zaakceptuje i nie mówi, że wstyd się ujawniać, to już jest sukces
Wyschło już? Zobaczysz jak jeszcze się zmieni jak wyschnie. Widać, że masz rękę do tego. Wstawiaj i pokaż tą próbną, nie ważne jak wg Ciebie wygląda. Każde jest ciekawe, choć moje akurat takie sobie jak widziałaś, zwłaszcza ten ''bajkał''
Goplano, właśnie te Twoje prace mnie zachwyciły i dlatego się zdecydowałam. U mnie póki co jeszcze lekko wilgotna farba. Gorzej, że popełniłam podstawowy błąd przez tą swoją niecierpliwość. Zapomniałam zostawić przerwę między ramą a podłożem. Farba ściekła i przykleiła się do folii. Teraz będę musiała jakoś odkroić te "farfocle". Pierwsze koty za płoty
Smakosiu to jest mistrzostwo świata . Wyglada tak super jak byś to ćwiczyła od lat nie był to pierwszy obraz w życiu . Pamiętaj jak byś kiedyś chciała go wywalić to ja jestem pierwsza w kolejce by go od Ciebie odkupić . Pasował by idealnie do mojej odnowionej sypialni .
Oj Mariolan, bardzo mnie "połechtała" Twoja opinia. Choć wiem, że daleka droga do prawdziwych prac godnych takiej pochwały, to i tak dziękuję. Cieszę się całą sobą. Ale muszę się przyznać, że to nie jest pierwszy obraz w moim życiu. Wcześniej malowałam farbami olejnymi, potem akrylowymi i teraz nabrałam ochoty na tę technikę "pouringu". Myślę, że to jest coś dla każdego. Może Ty też się skusisz na malowanie...? Filmików na YouTube jest sporo i one fajnie uczą jak się zabrać za takie malowanie. Pozdrawiam
Basialis trema była zupełnie niepotrzebna . Wyszło mistrzowsko .
U mnie słońca brak . Wczoraj korzystając ze była niedziela i miałam gotowy obiad zrobiłam sobie domowe spa . Ufarbowałam moje odrosty , pomalowałam pazurki i zrobiłam maseczkę a dzis zapisałam się do fryzjerki na podcięcie i saunę . Od jutra będę gotowa i piękna na przyjęcie wiosny . Pomyślałam ze skocze do fryzjera bo jak ponownie pozamykają wszystko to będę mieć problem z moja czupryna .
Była już taka piękna pogoda ze wyjęłam nawet krzesło by posiedzieć na słonko a teraz nadal szaro i zimno .Miałam zacząć robić porządki w ogrodzie ale jednak nieco sie wstrzymam bo jeszcze nadają mróz . Niestety wraz z topnieniem lodu moje oczko odkrywa ze nie wszystkie rybki doczekały wiosny. Szkoda ciekawe ile będę musiała wyłowić i ile przeżyło .
Ok lecę muszę sie zmusić do prasowania bo zrobiła się taka sterta a szafa pusta .
Witam wtorkowo :)
Jest szaro i ponuro, ale wierzę, że pojawi się słonko i zrobi się przyjaźniej na dworze :)
Wczoraj jechałam po chleb i cos do kawy. Na chlebie jak zwykle się nie zawiodlam - przepyszny, na zakwasie :) Jednak kupiłam tylko jednego pączka z marmoladą dla męża, a tu się okazało, ze pączek jak nigdy mięciutki i taki jaki był na początku smażony, jak piekarnia powstawała. Podzieliłam się z córką
i ''wchłonęłyśmy'' go z przyjemnością. Napisałam takie jakby zażalenie, ze jednak potrafią upiec świeże pączki, a nie sprzedawać stare za taka samą cenę, że powinni opuścić cenę za stare pączki, albo niech mi dadzą znac kiedy i o jakiej godzinie jest dostawa świeżych pączków, to ja się tam zjawię ;)
No niestety co jak co, ale ciasta drożdżowego starego nie trawię, po to kupuję, żeby mieć świeże, tym bardziej ze ostatnio podwyższyli ceny. A Wy co o tym sądzicie?
Pozdrawiam ciepło i słonecznie życząc miłego dnia :)
Nadiu, popieram protest pączkowy - drożdżówki to nie pierniki czy wino /im starsze, tym smaczniejsze /.
Masz 100% rację. To jest ewidentnie świństwo jeśli sprzedaje się wyschnięty produkt jako świeży. W moim odczuciu jest to ewidentnie nieszanowanie klienta. Obniżenie ceny powinno być w standardzie.
Smakosiu ten paczek nie jest wyschnięty, tylko jak go ugryziesz, to wiesz, ze to nie jest to, ze czegoś innego się spodziewałaś. Jak masz świeżutki produkt, to jest bardzo mięciutki, a jak włożysz do ust, to palce delikatnie dusza tego paczka, żeby można było go zjeść, a potem wraca do swojego pierwowzoru, natomiast ten obgryzasz jak jablko - oczywiscie mowie o sposobie jedzenia - nie wiem, czy to zrozumiale napisałam. Do człowieka dopiero to dociera jak ma porównanie, bo inaczej myśli sobie - a może to ja cos wymyślam, a może smak mi się zmienił....
Dobry wtorek;)
Mam nadzieję, że będzie lepszy, słonko wyjdzie i przegoni mgłę.
Ja już po kawusi, ale nadal głowa ciężka i pomysłów na dziś brak;((
No nic, mięsko wyjmę z lodówy, potem może znajdę natchnienie - pomożecie, czy u Was też cienko z planami domowymi i kuchennymi??
Pozdrawiam cieplutko i energii dużo na cały dzionek życzę
Foto: już niedługo zakwitną pachnące bzy :
Witam.
Nie wiem, od czego zacząć, może od pogody.
U mnie piękne słońce, świeci od rana, od razu tak jakoś radośnie...usta milczą, dusza śpiewa, lalalala...mogę Wam trochę posłać i promieni słonecznych i parę stopni ciepełka, bo sytuacja się odwróciła... teraz u mnie ciepło i wiosna.
Drożdżowego starego nie lubię też, kłuje mnie w zęby jakoś, ale można odświeżyć, w piekarniku lub mikrofali, z pączkiem to raczej gorzej, ale chleb czy bułki daje się z dobrym skutkiem.
Pomysły na obiad? hm, mój M mięsożerny to ma co jeść zawsze, a ja? wczoraj zrobiłam sobie zmyślane danie - kasza gryczana biała smażona z dodatkami czyli pieczarki, cebula, seler naciowy, pomidory suszone, oliwki zielone i na koniec już na talerzu feta i natka pietruszki. Na dziś mam jeszcze. Zupę pomijam, ale M musi mieć i ma.
A ja zero słodyczy, chleb z ziarnami /mój/ i co? i nic... jednak waga chyba zepsuta!!!
Dziś dalszy ciąg porządków generalnych, powoli mi to idzie, niestety, to już nie ta sama Almanka co kiedyś, ale zanim pójdę do ogrodu, muszę chatę ogarnąć gruntownie.
A, bzy to moje ulubione, zresztą dla PANNY szczęśliwe kwiaty to orchidea i bez.
No to pogody życzę, dbajcie o siebie, bo ponoć wirus czyha z każdej strony .
Też właśnie w weekend myślałam o tych bzach. Zastanawiałam się ile to jeszcze czasu trzeba na nie czekać. Hm....no jeszcze trochę, ale potem będzie tak pięknie
Tak się nakręciłam na tego Dorsza, że pojechałam go kupić. Zaskoczenie było tym większe, ponieważ można było dostać świeżą polędwicę z dorsza a mrożonej nie było. Cena 44 zł/kg Kupiłam i dzisiaj będzie na obiad Jak wykonam nie omieszkam o tym powiadomić specjalistkę od nowych smaków
Mmmmm, takiego świeżego dorsza, to ja też bym zjadła
Pomyśleć, że kiedyś to była najtańsza ryba
Dokładnie, tak było. Kiedyś ryby za bezcen można było kupić, zewsząd dochodził zapach ryb w Smażalniach. A teraz taką smażalnię uświadczysz właściwie tylko nad morzem. Zachęcam Cię do wypróbowania dorsza od Smosi-pycha to mało powiedziane
O jejuuu, a jak nie będzie to Twój smak??
Mam teraz stracha że hej - w razie efektu fuuuj oddam kasę za rybę /strasznie drogą /.
Dziękuję za 'specjalistkę od nowych smaków, hmmm - piękny komplement :)
Doczekałam się, po prawie 8miu latach żarłokowania
Smosiu, to z pewnością będzie nasz smak, bo po primo-wszyscy w domu lubimy dorsza, seler i masło. A czosnek niedźwiedzi też mi nie jest obcy. A przyprawy skomponuję po swojemu, czyli sól himalajska i pieprz biały oraz starta skórka z cytryny. Spokojnie na pewno będzie pysznie
I kamień z serca
Bez tego czosnku niedźw. pewnie nawet bardziej zgrane smakowo z ananasem.
Ja go wsypałam tak dla kolorku - by rybka nie wypadła blado i podobno zdrowy.
Smosiu u mnie tez ciężko z planowaniem obiadu, ale dzisiaj miałam oba produkty (drożdże i parówki) i zrobiłam parówki w cieście :)
Nie kuś tym bzem, bo to jeszcze czas a tęsknoty już się zaczynają za tym zapachem ;)
Wow ,nie mogę się oprzeć i zakaszam ze 2 hot-dogi
W dodatku takie eleganckie, zakręcone, superaste
Jadłam, sama piekłam - pyyycha.
Tak, do bzów jeszcze troszkę ale inne pięknoty już pachną, zwłaszcza pod wieczór /oczary w kolorze cytrynki/.
Czy te oczary kwitną na drzewach, czy krzewach? Bo już zdarzyło mi się ze dwa razy z dala widzieć piękne drzewa kwitnące na żółto i nie mogłam od nich oczu oderwać, zastanawiałam się co to za drzewa, jak się nazywaja?
Oczary to są krzewy, czasami bardzo wysokie i szerokie - w naturze.
Nasze to mieszańce ogrodowe i nigdy nie będą tak ogromne /tniemy je by nie zajmowały dużo miejsca/.
Jak przekwitną wypuszczają liście i wtedy bardzo przypominają krzewy leszczyny, bez orzeszków ;(
Już nie mieszam wątków, co ogrodowe to do ogrodu, a co domowe to do Kawiarenki - obiecuję
Witam wtorkowo
U mnie za oknem mleko. Br! Jaka wilgoć! Dziś mam dzień pracy zdalnej więc cała szczęśliwa spoglądam za okno i uśmiecham się do siebie Praca zdalna, to również super okazja do wypicia dobrej, domowej kawy i to na spokojnie.
Tulipany na stole rozkwitły jak szalone. Wszystkie pokazały żółte środki. Przyroda jest nieprawdopodobnie urokliwa i tworzy najcudowniejsze obrazy.
Nadal nie mam natchnienia do gotowania. Kombinuję jak koń pod górę. jako, że rzadko jadam mięso, to tym bardziej muszę "ruszać głową" żeby coś wymyślić. mam paczkę pieczarek, szalotkę i dobrą śmietanę więc chyba zrobię sos a do tego może ryż...? Tak, do dobra myśl
Była mowa o kaszy gryczanej. Niestety jakoś nie przepadam za nią. Jedynie wchodzi mi ta nieprażona, ale też rzadko po nią sięgam. A właśnie! Ostatnio słyszałam, że jak ktoś ma wysoki cukier, to powinien często jeść kaszę gryczaną, bo go obniża. No! To tyle moich mądrości
Czas na drugą kawę. Śmigam do kuchni,
Dobrego dnia
I co wymyśliłaś na obiad? ja też nie lubię kaszy gryczanej,choć niezaprzeczalnie bardzo zdrowa. Jedynie mi podchodzi w kotletach gryczanych od zosia-k A to, że zalecana cukrzykom ,to prawda. Mój Tata choruje i ma ją w swoim jadłospisie.
Zrobiłam sos pieczarkowy i do tego ryż. A raczej ryż udusił się w sosie, bo wpakowałam go do garnka w trakcie i wyszło coś na wzór risotto. Na koniec dodałam śmietany, bo chude to to
Risotto pieczarkowe przecież dobre. Proszę, potrzeba matką wynalazku. W ten sposób tworzą się nowe dania. W dodatku smakowite
Witam , dzis słonecznie i odrazu świat wydaje się piękniejszy . Wystawie pościel na balkon , pranie do pralki i biegnę do fryzjerki . Na obiad prażonki z piekarnika a na deser mam jeszcze sernik na murzynku . Na śniadanko zrobiłam sałatkę grecka bo już cała rodzinka się domagała . Kupiłam na bazarku pomidory malinowe , drogie ale w smaku niemal jak w lato . Pączków czerstwych nie znoszę chyba ze są te moje własnoręcznie robione . Te na drugi dzień są całkiem smaczne ale te sklepowe to blllleeee .
Sernik na murzynku? Nie jadłam z dobre 5 lat. U nas pod nazwą Izaura i oczywiście bardzo smaczny. Moja koleżanka najlepiej lubi sernik i murzynek. Zresztą jak sama mówi, tylko te ciasta wychodzą jej najlepiej. I tak już od dłuższego czasu piecze 2 w 1 czyli Sernik na murzynku..
ja też robię czasem prażonki (nasze pieczonki) ,w sezonie tylko w kociołku na ognisku, a poza sezonem na gazie .W piekarniku jeszcze nie robiłam.
Mariolan adres poproszę i zadzieram kiecę i lecę do Ciebie na te pysznosci
Dzień Dobry Wszystkim w 2 dniu Marcowej Kawiarenki
U mnie pogoda bardzo ładna ,troszkę chłodno, ale za to spokojnie, sucho i słonecznie. Nocka minęła wspaniale ,po raz pierwszy jak mało kiedy wyspałam się i zaspałam, bo obudziłam się dopiero o 6:30. Na szybkęsa zrobiłam jajecznicę z pieczarkami i ze szczypiorkiem. Pojechałam natankować i na myjnię, bo samochód już był w opłakanym stanie. Owszem, mogłam umyć u siebie na placu, lecz nie chcę ryzykować zdrowia.. Jeszcze niech bardziej się ociepli. Potem pojechałam na zakupy ,głównie po dorsza i oglądałam się za jakimś prezentem dla koleżanki ,która zaprosiła mnie na swoją 50-tkę. Obeszłam ,pooglądałam i co kupiłam? Zaledwie kartkę z życzeniami i ''paczkę'' z kawą i kubkiem w środku. To jednak tylko taki dodatek. Doradźcie kochane, co kupić? A może po prostu dać do koperty i wsio? Mnie np. cieszą wszelkie praktyczne prezenty ,najlepiej do kuchni. Jednak nie każdy tak ma. Podpytywałam, co ewentualnie by chciała, ale szybko mnie zbyła.. Czekam na porady
Do koperty - gotówka pewnie wsiąknie' w domowy budżet /znam to ;DD/, ale bon upominkowy to dobre i bezpieczne wyjście.
Jak nie bon, to kosmetyki - zawsze są potrzebne /łatwo wybadać jakich używa/ lub wazon czy szkatułkę, które sama ozdobisz /takie są najpiękniejsze/.
Powodzenia
Ja też myślę, że bon towarowy będzie lepszy, niż gotówka. Teraz sporo sklepów je oferuje np. na masaż, albo do perfumerii czy sklepu typu Home&You.
Fantastyczny pomysł z tym bonem, że też mi do głowy nie przyszło? Ale jak to mówią co 2 a nawet więcej głów to nie jedna. Bardzo Wam dziękuję
Z pewnością się ucieszy i kupi sobie co chce, a tak to z koperty pieniądze wsiąkną jak to napisała Smosia . Dziękuję Wam tym bardziej, bo przyjęcie już w tą niedzielę i to dla samych kobitek. Też z racji tego, że w poniedziałek Dzień Kobiet A właśnie kobietki ,robimy imprezę w poniedziałek?
Wg mnie możemy bal zacząć już w niedzielę
Można, można, choć ja wpadnę gdzieś najwyżej późnym wieczorem
Jeszcze raz Smosiu dziękuję za pyszny pomysł. Z chęcią przyjrzę się bliżej Twoim przepisom ,bo pyszną kuchnię wprowadzasz ''na rynek''
A to fotki selera z ananasem i świeży kawałek polędwicy dorsza. Super Twój Dorsz selerowy- bez żadnej wazeliny Jak coś pyszne trzeba chwalić
Jestem tak szczęśliwa, jak rzadko albo nawet nigdy wcześniej.
Takie pochwały, z Twoich ust to jest coś.
Staram się jak mogę by gotować smacznie /z tym bywa różnie/ i nie siedzieć długo w kuchni.
Zaszalałaś z tym świeżym dorszem i ja też z selerem ananasowym kiedyś spróbuję, nigdy go z rybą nie łączyłam a to ciekawy pomysł /ja dod. go do sałatki albo wieprzowiny czy indyka z żurawiną, śliwkami suszonymi/.
Dzięki
Smosiu,mówisz o mnie jak o jakimś szefie kuchni co najmniej. Toż to ja najzwyklejsza miłośniczka kuchni, początkowo z potrzeby ,a z czasem dołączyła pasja. Nie mam jednak takiego drygu jak Ty Smosiu, że pomyślisz, pokombinujesz i stwarzasz superaste dania. Tego dorsza to mogliby w restauracjach podawać i miałby prawdziwe wzięcie A seler, tak jak mówię, dopiero w domu zauważyłam, że jest w parze z ananasem. Dałam i wyszło pysznie. Następnym razem spróbuję tak jak mówisz z mintajem czy morszczukiem. Wszelka pochwała Tobie się należy
Bon, jasne, że bon... kasy w kopercie to moim zdaniem nie bardzo wypada dawać na urodziny dla przyjaciółki.
Chyba, że jest zakochana w pieniądzach i lubi je kolekcjonować
Są takie, ale to rzadkość - zwykle lubimy je wydawać
Kolekcjonować nie, bo na bieżąco wydaje. Zwłaszcza na ukochanego wnuczka
Pewnie te kopertowe też by na niego wydała Ale zaklepane, dam w kopercie bon i już
Mnie też się tak wydaje, dlatego obeszłam cały sklep w nadziei, że wybiorę coś ciekawego. Stanęło na niczym, stąd moja prośba. Skoro 3 osoby mówią bon, to tak będzie, bo to dobry pomysł
Kilka lat temu koleżance na 50-ke przyniosłam własnoręcznie zrobiona nalewkę z lipy, a do tego nakleiłam zabawną etykietę z wymyślonym wierszykiem, ładnie zapakowałam i bardzo się ucieszyła. A jej urodziny ku mojemu zdziwieniu były robione w ogrodzie. Każdy przynosił cos do jedzenia, kupa ludzi i na tarasie grali goście i gospodarze na różnych instrumentach, gitara zwykła, elektryczna, jakiś klawiszowiec, perkusja, flet i to było tak fajnie zgrane, raz grali razem raz osobno, ktoś śpiewał, ktoś dołączył, ktoś potańczył .
Naprawdę na takich urodzinach to jeszcze nie byłam :)
Klawy pomysł z tą nalewką, niestety nie posiadam. Jedyne co mam to Winko z dzikiej róży wg św.Hildegardy z Bingen. Jeszcze jakbym miała butelkę więcej ,ale spożywam na bieżąco.. a zdradzisz jaki jej wierszyk napisałaś? Pamiętasz?
Rzeczywiście fajna ta 50-tka. Zrzuta wszystkich i gra muzyka My co najwyżej pośpiewamy bo nikt grać nie potrafi,chyba,że na nerwach
Niestety, miałam fotkę zrobiona i nie mogę znalezc - troche lat upłynęło a ja dużo fotek robie
Alle fajna imprezka - ogrodowe bardzo lubię, ale rzadko je urządzamy, częściej siadamy pod sosną i popijamy kawkę, gadamy. O śpiewaniu nie ma mowy - szanujemy wrażliwe uszy sąsiadowe
Dzień Dobry Wszystkim z samego rana.
Dziś znowu mgła,-2 ,mróz otulił trawę.
Jeszcze może spaść śnieg, ale jak w nazwie Kawiarenki- w Marcu jak w garncu..
Witam.
U mnie lekki mrozik był w nocy, bo -1, teraz już pięknie świeci słońce.
Posiana kilka dni temu na próbę sałata kiełkuje i od razu wiosna nabiera realnych kształtów.
Jednak jakoś się nie cieszę jak dawniej. Znowu czytam o dużych wzrostach zachorować, o następnych regionach rozważanych do zamknięcia, w tym też mojego.
Czy to już nigdy się nie skończy...
Wielkie porządki też idą mi "jak woda pod górę".... może ja zrobiłam się po prostu leniwa?
Pogody ducha życzę i uważajcie na siebie.
Alman Ty jakbyś posiała nawet na śniegu kapustę, to nazajutrz byłaby już piękna głowa, masz rękę do ogrodnictwa. Niby wszystko ot tak sobie robisz, a wszystko rośnie jak na drozdzach - Podziwiam :)
Nadia, nawet nie wiesz, jak się mylisz....a sałatka wykiełkowała, bo pudełko przykryte, codziennie zraszana, no i ciepełko bo kaloryferki nadal grzeją.
Ale spróbuję posiać coś w śniegu, może wyrośnie... bałwanek...
ale fajnie, że robię wrażenie takiej dobrej ogrodniczki hihihi...a ja tylko kocham ogród i wszystko co w nim rośnie /zamieniłam miłość do banku na miłość do ogrodu, czyż nie fajnie?/.
Alman a ja myślę, że się nie mylę, bo to właśnie MIŁOŚĆ do ogrodu, to sprawia, że np. hortensje wyrastają Ci gdziekolwiek a sąsiadowi nie za bardzo ;)
Możesz się wypierać, ale ja wiem swoje i tak samo Smosia ma rękę do ogrodnictwa :) Pozdrawiam :)
Nadia, całkowicie się z Tobą zgadzam. Coś, w co wkładasz całe serce wychodzi najlepiej, choćby było zrobione po łebkach. A jak się do czegoś nie ma zamiłowania, choćby najbardziej się starał, nie wyjdzie. ja np ręki do kwiatów nie mam, a moja ciotka byle jaki posadzi i zaraz rośnie jak na drożdżach. Pytałam co robi, że tak jej się ta kwiaciarnia udaje, a ona ,że z nimi rozmawia .Co dla mnie dość śmieszne, każdy kwiatek ma swoje imię Najbardziej rozśmieszyły mnie -Miecia i Baluś Widać coś w tym jest, ciocia twierdzi, że roślinki odczuwają wszystkie nastroje. Powiem Ci, że dało mi to do myślenia..
Oczywiście, ze roślinki odczuwają i to jest udowodnione naukowo. Ja np. w ogrodzie mam jabłonkę, którą nazwalam imieniem mojej ciotki, której nie za bardzo lubię, ale tak w zdrobnieniu i jabłoń nie za bardzo mi rodzi, co drugi rok tylko i bardzo mało. Mam też kasztanowca, który sam się zasiał i na początku myśleliśmy, że zasiała nam się Marysia - ziolo ;) No skoro się samo zasiało to już nie nasza wina, ale z czasem okazało się, ze to kasztanowiec i na pamiątkę dostał imie Marysia - pieknie się rozrasta i mężnieje, ale jeszcze za młody, żeby rodził owoce, taki małolat można powiedziec ;)
Dzień piękny :) bo słoneczny
Aż serduszko skacze z radości, do tego nadchodzące święto dodaje energii, bardziej niż poranna kawa.
Ptaki świergolą i o kolejne porcje słonecznika wołają a ja już nie mam, muszą zadowolić się drobną kaszą, później pojedziemy poszukać ziarenek.
Wczoraj ugotowałam wielki gar indyka z pęczakiem, ciecierzycą i czarnymi oliwkami w zalewie pomidorowej - sporo zostało na dzisiaj
Dzięki za podpowiedzi, poszukam tej białej gryczanki, nie jadłam takiej chyba??
To do dzieła, wiosna wzywa :)
A nasza Basia ? gdzieś znikła, odsypia zaległości czy ma inne ważne sprawy?
Pozdrawiam wesoło i cieplutkiego dnia życzę Wszystkim dobrym duszkom kawiarnianym
Witam , dzis jakoś szaro i mgliście może później się przejaśni . Jestem już po fryzjerze i jak patrzę na rosnące słupki zakażeń to myśle ze to była bardzo dobra decyzja . Troszkę mnie tym razem za krótko ostrzygła ale to nic to tylko włosy które przecież i tak szybko odrosną .
Na obiad dzis muszę zrobić ponownie prażonki bo rodzince straszne smakowało i zapowiedzieli ze dzis musi być powtórka .
I jeszcze jedna miła rzecz . Mały wygrał konkurs szkolny na napisanie tekstu metoda lipogramu . Tekst napisaliśmy wspólnie bardziej dla dobrej zabawy w domu ale potem stwierdził ze skoro już się namęczyliśmy to może to wyślemy i traf chciał a tu nagroda . Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy .
ok zmykam może skocze na targ . Może już będą jakieś nowalijki .
Uuuuu! Gratulacje! Ale mieliście fajna niespodziankę
ja jutro śmigam do fryzjera. tez się zawsze obawiam, że mnie potraktuje krócej, niż bym chciała
Mariola, przepis poproszę, mam też ochotę, a tej potrawy nie znam, nigdy nie jadłam, a nawet nie widziałam na własne oczy, ale słyszałam.
Alman przepisów jest mnóstwo ale ja robię po swojemu dopasowując do naszych smaków . Ziemniaki w plasterki takie ok 1cm grubości je sole i posypuje przyprawa do ziemniaków . Kiełbasa w plasterki i wędzony boczek tez w grubsze kawałki . Dodaje tez marchew w plasterki i jak mam to buraczki w plastry czasem pieczarki . To jest takie czyszczenie lodówki .naczynie żaroodpornym smaruje olejem i układam warstwami ziemniaki , boczek , kiełbasa , marchew , buraczki i ponownie ziemniaki przykrywam liśćmi kapusty pekińskiej i przykrywka do naczynia żaroodpornego. Piekarnik na 180 i ok 1 godzinki . Mało roboty a efekt znakomity . Pewnie spytasz po co te liście kapusty skoro naczynie przykryte . Robiłam tezbez liści ale one sprawiają coś magicznego ze potrawa jest cudnie miękka i soczysta bez nich to coś zupełnie innego wychodzi .
Mariolan, to musi być pyszne! Kiedyś muszę to wypróbować :)
Dziękuję Mariol Przepisy są owszem, ale wolę taki "swój", sprawdzony, smakujący rodzince. Zapisuję, bo inaczej się zagubi w gąszczu wypowiedzi i kiedyś zrobię. Dziękuję.
Mariola, gratuluję Ci tak zdolnego Syna. Duma i radość, ja uwielbiam takie mądre latorośle. No i chylę czoła przed Mamą, to też Twoja zasługa i trochę Twój sukces.
Ja robię pieczonki identycznie jak renataz36 ''Prażonki-te właściwe''
Od 3 pokoleń od lipca, do późnej jesieni pieczemy na ogniu. A poza sezonem zwyczajnie w rondlu na gazie. W piekarniku jeszcze nie robiłam, ale musze wypróbować. Podobnie u mnie jest z gołąbkami ,ja zawsze robię w gęsiarce na gazie, a w piekarniku ani razu jeszcze mi się nie zdarzyło.
Gratulacje dla synka i mamusi oczywiście No to faktycznie ta metoda lipogramu, to chyba taka prosta nie jest
Brawo, jaka to radość dla rodziców i samego synka. Radość tym większa ,że niespodziewana Gratulacje
O jejciu, jakie mądre dziecię - lipogram to dla mnie abstrakcja.
Lipidy kojarzę, albo raczej lipę
Witajcie środowo
Wczoraj się cieszyłam, że pracuję zdalnie, bo paskudna mgła była za oknem. Wyobraźcie sobie, że dzisiaj była jeszcze większa i tym razem już nie było zmiłuj - pognałam do pracy Sąsiad skrobał szyby w aucie więc pewnie w nocy był mały mróz.
Kiedy Was czytam, to daje się wyczuć, że wszyscy mają jakąś lepszą energię. Nie wiem jak to jest u Was, ale na mnie nieprawdopodobnie pozytywnie działa światło słoneczne. Zupełnie jak automat odbieram promienie i zaraz czuje przypływ pozytywnej energii. W pierwszym odruchu mam ochotę robić 10 rzeczy na raz. Niestety ten "wirus w koronie' trochę w tym przeszkadza, ale i tak wiosna przynosi dużo fajnej energii
Macie jakieś wspomnienia z pracy związane z Dniem Kobiet? Imprezowaliście Szczerze mówiąc ja ich mam niewiele, bo pracowałam i pracuję w takim miejscu gdzie jest niewiele osób więc czasami tylko jest to zaakcentowane. W czasach, kiedy się (ponoć) kwitowało rajstopy jeszcze się uczyłam więc tez mnie ominęło. A jak to było u Was?
Wyszło słońce! Jupi!!!
Dobrego dnia!
Wspomnienia z 8 Marca? jasne, że mamy i to jakie... ale o tym potem, bo dziś mam inne zajęcie, niezbyt miłe wyjście, idę na założenie holtera... chce mi się krzyknąć brzydkie słowo, /wężykiem/....
Ten holter to tak profilaktycznie czy coś złego się dzieje ?
Holter kontrolnie, nic się nie dzieje, ale dzięki za zainteresowanie moją osobą.
To dobrze, wszak zdrowie najważniejsze
To chyba nic złego? Dostaje się takie małe ''pudełko'', które monitoruje serducho non stop przez określony czas. Tak mi się to kojarzy, chyba ze się mylę. Napisz Alman jak już będziesz po wszystkim.
Dobrze Ci się kojarzy.ja miałam zakładany holter całodobowy w zeszłym roku. Ciśnieniowy, a 2 tygodnie później EKG. Z zapisu wyszło ,że ciśnienie mam 135/85 przy braniu tabletek oczywiście.
Co 2-3 lata mam kontrolne badania. Ogólnie z sercem w porządku, ciśnienie w normie choć ciut podwyższone, bo prawidłowe wartości to 120/80 a ja mam 135/85. Czasem mam i więcej ,ale to już inna inszość.
Pamiętaj ze ciśnienie z wiekiem tez trochę rośnie tak jak i cholesterol :)
Ja też się wtedy uczyłam, jednocześnie odbywając praktykę w zakładzie cukierniczym. A że za odbywaną praktykę dostawaliśmy wtedy jakieś pieniądze, więc zaliczyli nas niejako do pracownic. Kierownik podchodził do każdej wręczając goździka kwiatem do dołu, wspomniane rajstopy i pudełko czekoladek.
Wygłosił jeszcze jakąś kwiecistą przemowę, ale co dokładnie to już nie pamiętam.
W każdym bądź razie tego jednego jedynego dnia, traktowano nas jak prawdziwe damy (tak jakbyśmy zasługiwały tylko na ten jeden dzień)
Tak kwiatek do dołu obowiązkowo! Kiedyś jak szlam na imieniny do ciotki, to goździki niosłam właśnie kwiatami do dołu, a efekt był taki, ze składając życzenia ostał mi się jeno...papier
Ha,ha, no tak było. Pamiętam jak mój Tata zgubił w ten sposób kwiaty ,a papiarzysko zostało W ogóle co za durna moda była podawać kwiaty łodygami do góry. Do dziś pojąć nie mogę
Ja też tego pojąć nie mogłam, ale moja mama wytłumaczyła mi to tak: Był głęboki komunizm, kwiaty dawane łodygami do góry zawsze dawało się na pogrzeby na znak, ze ta osoba już nie żyje. Zycie nie było kolorowe, wiec kwiaty dawało się w ten sposób, tłumacząc sobie i innym, ze to jest po to, żeby kwiaty się nie połamały, bo szkoda. Zniknęła komuna zniknęła moda na kwiaty dawane główkami do dołu ;)
Witam.
Chyba wiosna się u mnie skończyła, dziś szaro, słoneczko poszło gdzieś za chmury.
Dzień Kobiet bardzo lubiłam /podobnie jak 1 Maja, te pochody, te marsze w takt melodii granych przez orkiestry wojskowe...lubiłam i już/.
A 8 Marca...
U mnie w pracy było dużo kobiet, większość nawet. Ten dzień to przede wszystkim była rewia mody... każda wyciągała z szafy coś najlepszego, fryzury często prosto od fryzjera. Zanim jeszcze odbywało się spotkanie z dyrekcją w świetlicy, już od rana panowie snuli się po firmie, targając jakiegoś kwiatka, często umęczonego tulipana... to były takie indywidualne wycieczki - kto kogo lubił.
Gdzieś koło południa spotkanie całej załogi w świetlicy, a tam przygotowane przez panów stoły ozdobione kwiatami, a ponadto kawa lub herbata do wyboru, ciastko, no i lampka wina /mówiliśmy "ziółek" bo taki smak zawsze miało, chyba dyrektor był smakoszem takiego/. Potem była przemowa dyrektora, a po niej panowie wręczali po kolei kwiaty /zawsze goździki, które lubię dotąd/ oraz upominki. Były i rajstopy, ale były też wyroby ze srebra, takie praktyczne, raz była to cukierniczka, innym razem łyżeczka do niej, to znów jakaś łopatka do ciasta itp. co roku coś innego, mam z tych upominków małą kolekcję.
Potem część osób szła już domu / minęła 15-ta, więc koniec pracy/, ale część zostawała, bo w świetlicy było pianino, kolega zasiadał i grał, więc były na koniec tańce niemal do wieczora.
I ja tam byłam, miód i wino piłam...
Pozdrawiam, miłego dnia.
A co stało się z Basią??? Basiu, daj głos....
Ale masz super wspomnienia. Można pozazdrościć. Musiała być świetna atmosfera
Najlepsza końcówka ''I ja tam byłam, miód i wino piłam...'' kojarzy mi się tak historycznie, z karczma... ;) Bajarka opowiada... to znaczy Almanka opowiada :)
Szaro, buro i ponuro. Tak było. W sklepach szczere pustki ,a jak rzucili coś konkretnego, to kolejki na kilometr. Mimo to wspominam dzieciństwo z łezką oku.
Szkoda kwiatków ale wspomnienia bawią do łez, zawsze tak jest.
Najlepsze jest to wręczanie kwiatów łodygą do góry
Wspomniałam wcześniej, że nie rozumiałam ,czemu badylami do góry. Nadia mnie uświadomiła ,że inaczej mogły by się połamać. No tak,łamliwe to było kwiecie
Witam pogodnie :)
No tak, Basia nas opuściła - mam nadzieję że to tylko nadmiar zajęć a nie coś poważnego. Tęsknimy tutaj za Tobą, co się dzieje ??
Wspomnienia 8mo marcowe - wesołe i zawsze z prezentami, bukietami a potem imprezami, najczęściej w domach.
Były to zawsze prezenty praktyczne, kobiety wybierały i długo dyskutowały co kupić: obrusy czy pościel albo robot kuchenny a później bony /każda mogła wybrać czy kupi coś dla siebie czy wyposaży kuchnię w nowy sprzęt/.
Atmosfera odświętna, prawie gwiazdkowa - wszyscy starali się jak mogli by na ten 1n dzień zapomniano o konfliktach i problemach.
Panowie stawali na głowach by adorować panie a niektóre szczególnie - Walentynki do nas wtedy jeszcze nie dotarły, więc to była idealna okazja by ujawnić swoje skrywane głęboko uczucia
Ile to uśmiechów i buziaków rozdawano, ile serc mocniej biło, czasami nawet małżeństwa kojarzono /niezła okazja do swatania /.
Był to jeden z lepszych dni, kiedy serdeczność była taka ludzka, nie na rozkaz od 'najwyższych i najmądrzejszych.
Ja wczoraj, też spontan odstawiłam, ogrodowy - mocną przycinkę bluszczową zaliczyłam /ponad 2ie taczki pędów wycięłam/. Teraz mam tak szerokie wejście do domu, że słoń nawet wejdzie
Nawet dobrze to zniosłam kondycyjnie, chociaż wczorajszy wieczór był trudny, ledwo człapałam ;(
Dzisiaj ciąg dalszy - muszę wyciąć kawał trawnika i podsypać krzaki korą.
Udanego dzionka
Smosiu, jak tak czytam te Twoje wspomnienia, to nie mam wątpliwości, że wszystko jest po coś. Ktoś powie, że np. Walentynki są idiotycznym wymysłem, ale to dokładnie to, o czy piszesz - okazja żeby pokazać uczucia i emocje, podkreślić czyjąś ważność i swoją uwagę. Miłe te wspomnienia
Witam czwartkowo
No i gdzie jest to słońce, które wczoraj się pojawiło? Kto sobie przywłaszczył - przyznać się bez bicia! Jakoś tak wilgotno i nieprzyjemnie.
Dziś muszę iść do fryzjera. Nie lubię tego za bardzo. Niektórzy traktują wypad do fryzjera jako relaks mi to się nigdy nie udało - konieczność i już.
Dziś na obiad ogórkowa z makaronem. Najadacie się jednym daniem, czy jak robicie zupę, to musi być jeszcze "drugie"? Mi wystarcza, ale gdyby Połówek był w domu, to z pewnością by się nie najadł takim daniem.
Ale zaszalałam! Weszłam na stronę sklepu z farbami akrylowymi i totalnie wsiąkłam. Niestety rachunek końcowy nie jest tak ładny, jak kolory tych farb
Basiu, wszystko u Ciebie w porządku?
Dobrego dnia
U mnie w tygodniu jest jedno danie. Jak zupa bez wkładki, to dodatkowo naleśniki albo placki ziemniaczane. Wczoraj miałam kapuśniak i naleśniki kawowe. Natomiast dziś się pokusiłam o owoce morza z warzywami i ryżem.Właśnie się robią.
Wczoraj miałam ziemniaki z serem, które wszyscy uwielbiamy a dzisiaj jest zupa z różnych warzyw na rosole :)
Ziemniaki z serem,tak jak ruskie? Nie jadłam nigdy więc nie wiem u mnie dzisiaj jak wspomniałam takie na szybko owocki morza z ryżem
Na takie danie, to ja też bym się pisała Fiu fiuuuu Hm...może też sobie zrobię któregoś dnia...? Zdradź w którym sklepie kupowałaś?
W Aldi. Ostatnio polubiłam ten sklep Dawno już nie jedliśmy,oj bardzo dawno. Smacznie wyszło,no i lekkie ,nie ciężko strawne. Jutro planuję pierogi ruskie ,a teraz planuje wcześniej się położyć bo mnie już od popołudnia oczy się lepią.
O nieeee - nie ma u mnie Aldika Dziękuję za szybką odpowiedź. Śpij dobrze.
Nie ma aldika, aż trudno uwierzyć.
U nas, w małej mieścinie jest a dużym mieście nie postawili??
Mamy nieduży, w porównaniu do innych jego krewniaków to mikrus ale przynajmniej szybko można opędzić wszystko i załatwić najpilniejsze zakupy.
Właśnie znalazłam artykuł z 14 lutego br. że podobno sieć Aldika planuje postawić sklepy również w moim mieście. A póki co mamy Lidla, Biedronkę i Netto
Basiu odezwij się.. Wiem ,że masz trudniejszy okres, strata kogoś bliskiego bardzo boli...Odezwij się mimo wszystko ,czekamy i martwimy się o marcową gospodynię..
Witam
Bardzo sie za Wami stesknilam Juz jestem i nie plnuje zadnych wyjazdow.Sorry dziewczyny.......sila wyzsza.Corka Misia wyszla za maz i nie bylo nas az cztery dni.Obiecuje sie poprawic, na razie musimy spuscic powietrze i troche odpoczac.No niestety jazda samochode taki kawal drogi nie nalezy juz do przyjemnosci.Deszcz,mgla to dla mnie juz za duzo ale wczoraj szczesliwie zawitalismy w domku.Musze nadrobic zaleglosci i Was poczytac.Do zobaczenia niebawem.Pozdrawiam serdecznie
Nareszcie, jesteś.
Gratulacje dla całej rodzinki duuużo szczęścia dla Młodych.
No to faktycznie siła wyzsza - Gratulacje serdeczne Dobrze, ze juz jesteś z nami
Jaka ulga, jak z takiego powodu ta nieobecność Pozostaje mi tylko serdecznie pogratulować i życzyć szczęścia młodej parze. Wyobrażam sobie jaka to wielka radość, zwłaszcza w czasach pandemii.
Ale się cieszę, że wszystko dobrze Fajnie, że już jesteś. Ja też zasyłam najlepsze życzenia dla młodych. Niech ich szczęście i miłość nigdy nie opuszczają
Bardzo dziekuje Wam za zyczenia.Mlodzi spieszyli sie ze slubem bo w czerwcu powiekszy sie Rodzina.
No to szczęścia podwójnie i przede wszystkim zdrowia
Oooo, to super! Ale będzie się działo A jak córka przechodzi ciążę? Dobrze się czuje? Jak nastrój?
Natasza czuje sie super, powita wymarzonego syna,troche sie obawiam bo to "Blizniak" bedzie tak jak moj............oj dal mi popalic!
Będziemy razem z Tobą czekać na ten najważniejszy dzień, na Twojego kochanego wnuka
Tak, napisz cokolwiek, czekamy na Ciebie
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Kto mi podesłał kochane słońce? Jupi! To nic, że szron, to nic, że zimno - grunt, że promienie rozświetlają niebo
Planów mam na dzisiaj tyle, że już mnie zaczyna "nosić" . Chciałabym zrobić wiele rzeczy... Nie wiem tylko czy mi wystarczy dnia
Wczorajsza wizyta u fryzjera wypadła pozytywnie. Wysłuchał uważnie na czym mi zależy i tak w 90% jestem usatysfakcjonowana. Hm...a może w 100% tylko potrzebuję się oswoić z długością...?
Wczoraj padało jak wracałam więc odpuściłam sobie robienie zakupów i muszę dziś podskoczyć do sklepu. Jak to ostatnio u mnie bywa nie mam natchnienia do gotowania więc pewnie w trakcie kręcenia się po sklepie wymyślę coś obiadowego.
Jak się czujecie? Jak nastroje? Przytulasy dla naszej Basieńki.
Dobrego dnia
Witam z krainy śniegu... w nocy zasypało na biało. No fakt, jak w garncu, ale to kwiecień przeplata zimę z latem...
Wczoraj dowiedziałam się, że mogę być zaszczepiona drugą dawką po 42 dniach /na pierwszą też jeszcze czekam/, tak więc "bezpieczna" będę gdzieś koło połowy maja albo i później.
Wszystko postawione na głowie, lekarze wyszczepieni nie przyjmują, nauczyciele się szczepią pracując zdalnie, a młodzi mundurowi i prokuratorzy weszli przed chorymi przewlekle. O co tu chodzi, ktoś potrafi wyjaśnić? Głupie pytanie i bezzasadne tu, na WŻ...
Basiu, nawet jak Ci się nie chce pisać, to daj głos, daj jakiś znak, że jest mniej więcej do zniesienia.
Pozdrawiam. Idę studiować "rybę" Smakosi, może dziś popełnię...ale mówię "może".
Pozdrawiam, dobrego dnia życzę.
Alman kochana, juz jestem i chce mi sie pisac.Odpowiedzialam goplanie dlaczego nas nie bylo.
No, ulżyło mi... teraz już odpoczywaj spokojnie, nie będziemy nawoływać.
Alman pytań głupich nie ma, zwłaszcza tutaj - warto pytać bo gdzie jak nie tutaj, w ostatnim kąciku zaufania ??
Mnie już niewiele rzeczy dziwi i zaskakuje - to nasza specjalność, ustalenia są po to by je co chwilkę zmieniać.
Czyli ratuj się /szczep się/ kto może i gdzie może - rodzinka i znajomi dostali 1sze dawki w Opolu, bliżej nie było szans /zbyt mało punktów a za dużo chętnych/. Na 2gie dawki niektórzy jeszcze czekają, też pojadą do województwa /gdyby nie odległość, to byłoby wszystko ok - świetnie prowadzony punkt , sprawnie i fachowo/.
Wszyscy zaszczepieni czują się dobrze.
Smosiu, mój M dostał wczoraj drugą dawkę, a ja nie zapisałam się od razu, bo pierw się zastanawiałam, a potem chciałam pierw skonsultować sprawę z kardio...zapisywałam się więc na termin jak najdalej, żeby mieć czas na wizytę bez pośpiechu i wszystko byłoby ok gdyby nie wymysł i wydłużenie czasu między między I i II dawką z 21 do 42 dni.
Nie zazdroszcze Wam tych wizyt u fryzjera.Ot natura sprawia figle, nigdy nie farbowalam wlosow,siwych tez u mnie brak.17-ego mam termin bo starszej pani nie wypada juz chodzic z wlosami dlugim do pasa,trudno je rozczesac nie wyrywajac polowy.
Basiu nie masz siwych włosów? To Ty chyba z jakiegoś królewskiego rodu jesteś, albo jakieś eliksiry pijesz, przyznaj się ;) Starszej pani, jak to ujęłaś, wypada chodzić w długich włosach, ale upiętych np. w kok, lub inne fryzurki, to tylko dodaje uroku i takiej elegancji, tak mi się wydaje. I do fryzjera nie trzeba chodzic - pozdrawiam :)
Alman, to sa chyba geny.Moja Babcia tez nie miala siwych wlosow, ani Mama ani siostra co mnie bardzo cieszy bo szczerze mowiac wole dentyste niz fryzjera.
To tak jak mój Tata. W maju skończy 74 lata ,a nie ma ani jednego siwego włosa. W dodatku zero zakola czy łysiny. ja na szczęście też nie siwieję, choć w średnim wieku jestem. Oby tak dalej ,bo włos wtedy robi się jakiś sztywny, nie fajny.
Dziewczyny ja w tym roku skończę 53 lata. Włosy siwe pojawiły się u mnie chyba ze 20 lat temu. Nie jest ich bardzo dużo, ale za to w takim miejscu (skronie i nad czołem), że jak już mam odrosty, to nie da się nie farbować. W mojej rodzinie wszyscy siwieją więc to na 100% geny. Ale nic to! Dam radę - grunt, że są
Ty 'smarkulo , dopiero co 50kę skończyłaś ??
No to ja nie przyznam się, jak mam blisko do 60ki
Smosiu, Ty mówisz poważnie? Niedaleko do 60-tki ?? W takim razie jesteś bardzo młoda duchem, na 30-tkę albo i mniej. Byłam przekonana ,że jesteś dużo młodsza ode mnie, a ja rocznik '74
Duch młodziutki /głupiutki wg niektórych - coś w tym jest, ale bez przesady / ale kości już mocno trzeszczą.
Rocznika nie zdradzę, ale wiadomo, że 60+
Wiem, że w kucharzeniu raczkuję, wcześniej częściej piekłam niż gotowałam, więc myślicie o mnie jak o młodej gospodyni /a ja tylko początkująca / a tu ...
60ka na karku
I po co ja guuupia wygadałam - mogłam dalej 'grać młódkę
Moja śp.Babcia Janka (+85) była do końca bardzo młoda duchem. I co ciekawe nie była taką typową babcią u której wiesz,że zawsze dostaniesz jakieś pyszności. ''Jedyne'' co potrafiła to upiec i to w parze z dziadkiem pycha chleb,bułki i ciasto drożdżowe. Ten który myślał,że zje u niej pysznego sernika, czy biszkopcika,to by się pomylił. W tym była dobra, ale moja druga Babcia,mama mojego ojca. Babcia Janka owszem gotowała kiedyś,ale najprostsze potrawy,typu kapusta z ziemniakami,żur, czy rosół. Ziemniaki z kwaśnym mlekiem i mnóstwem szczypioru, czy pokrzyw, ale tylko zrywanych w maju.Nieraz mawiała,że nie lubiła i nie lubi gotować, z musu tylko.Za to uwielbieniem pałała do ogrodnictwa. Zupełnie jak Alman czy Ty Smosiu. To był jej żywioł, wiedziała wszystko o wysiewaniu,sianiu,sadzeniu ,zbiorach i przetworach. Zawsze wg cyklu księżycowego.
Ja złapałam bakcyla w 1/4 i swojego mam tylko pomidory, marchew, pietruszkę i szczypior. A babcia miała wszystkie warzywa i spędzała na na polu niemal cały dzień.Tak lubiła ,kochała towarzystwo roślin. Do samego końca..4 dni przed śmiercią planowała gdzie wsadzi ziemniaki...Do końca wesoła i pełna pasji. Młodość to nie metryka a stan ducha
Dokładnie, młodość to stan ducha.
Fajne miałaś babcie, aż zainteresowało mnie to sadzenie wg cyklu księżycowego, no toż to skarbnica wiedzy
Tak, znałam wielu młodych ze skwaszoną duszyczką, jakby im lat ktoś dodawał i przedwcześnie postarzał ;(
Ja im starsza, tym młodsza" , jak w filmie z Bradem P. 'Ciekawy przypadek BB'
ja też stosuję na ogół kalendarz biodynamiczny
Goplano to Twój wiek można wyczytać z roku urodzenia, jeśli cyfry się przestawi ;)
Dokładnie tak Podobnie jest z moim Tatą. Prawie mój rocznik tylko cyfry przestawić i wiek gotowy -1947
Smakosiu, ale pociesz się tym, ze osoby które przestały farbować włosy, stwierdziły, ze maja mniej siwych włosów niż jak farbowały. Ja już od roku nie farbuje i mimo siwych włosów, jestem w pełni zadowolona :)
No to widze, ze więcej jest takich rodzynków, którym siwy włos nie straszny
A z kolei mój ślubny w lipcu kończy 50 lat i jest siwiuteńki ,gdzie nie gdzie przebijają się tylko szatynowe pasemka. Najwyraźniej ma to po swoim ojcu ,bo on był siwy odkąd go znam. Jeszcze był wtedy po 40-tce. Jako ciekawostkę dodam,że są w jednym wieku z moim tatem. Moja mama była brunetką po swoim tacie. Dziś pewnie byłaby z siwymi włosami ,tak mi się wydaje.
Nadiu, no niestety koczki i wiazanie wlosow nie wchodi w rachube-to nie moj styl.Wole artystyczny balagan.
Witam w piątek :)
U nas trochę mroźno, ale słoneczko wychodzi, wiec jest nadzieja
Alman - u mojego męża kuzyna w Polsce, tez wczoraj w górach zaskoczył go śnieg. Właściwie dzisiaj, bo wczoraj było trochę deszczowo, o północy patrzył i nic a rano bialo - ciekawe te góry :)
Kot mnie dzisiaj obudził wcześnie rano, budzik to ja już mogę wyrzucić przez okno ;) Codziennie miaukanie typu wypuść mnie na dwór, albo nakarm ;)
Zabrałam się za zrobienie przepaski na drutach, to kolejne wyzwanie marcowe, poprzednie dwa mi nie podeszły, ale to nawet przyjemnie się dzierga, mimo ze dwa razy już sprułam, ale najważniejsze, że jest pasja :)
Posiałam też rzeżuchę i pomidorki, może wykiełkują w domu - mowie o pomidorkach, bo rzeżucha to na pewno wykiełkuje i to pewnie niedługo hihii
Pozdrawiam i życzę słonecznego piątku :)
Nadia, pomidorki wykiełkują, tylko przykryj do czasu, aż wykiełkują, a potem już odkryj, zresztą przecież to wiesz, więc po co strzępię ozorek.
Ja też jestem przygotowana do pomidorów, mąż już zakupił ziemię, ale zrobię to 15 marca chyba, połowa marca to u mnie optymalny czas. No i zbieram już kubki po śmietanie/kefirze/jogurcie, żeby potem je przepikować.
Alman wszystko mów co wiesz o ogrodnictwie, bo ja w tym temacie cienko przede Nasionka pomidorków posiałam w taką plastikową formę, to tak jakby takie plastikowe kubeczki połączyć, to cos podobnego wyjdzie, ale to postawiłam w domu, bo boje się tego posiać do gruntu, gdyż noce jeszcze mroźne a ptaki i wiewióry łakome na takie rzeczy ;) Alman to mówisz, ze jak wysieje pomidory do gruntu, to mają być przykryte, ale czym? Ale mi teraz zasiałaś bakcyla ogrodniczego Pisz o wszystkim jak i kiedy będziesz siać i co robisz, chętnie poslucham
Mam jeszcze pytanie, dwa lata temu posiałam czosnek i co roku mi wschodzi, pojawiają się zielone listki, a potem nic z tego nie ma, schną i na tym koniec :( Możesz doradzić cos w tym temacie? DZIĘKUJĘ I POZDRAWIAM :)
Nadia, rozmowa na temat ogrodu to dla mnie woda na młyn. Uwielbiam....Potem Ci wszystko napiszę, teraz idę coś upiec i obiad zrobić. Ja jestem amatorka, ale już pewne doświadczenie mam. Do potem....
No to parę informacji z moich spostrzeżeń ogrodniczych /wieloletnich/, choć amatorskich, ale często z moich rad korzysta też mój sąsiad działkowy, nie mówiąc o sąsiadce z drugiej strony, bo to moja przyjaciółka.
Pomidory
Nigdy nie sieję nasion wprost do gruntu /nawet nie znam takiej metody, a z pewnością nie jest możliwa w naszym/moim klimacie.
Ja robię tak:
Ok. połowy marca wysiewam nasiona do pojemników np. prostokątne po lodach. Daję ziemię, rozrzucam nasionka na powierzchni ewentualnie wsiewam w takie mini rządki w tym pudełku, delikatnie przesypuję ziemią /warstwą ok. 0,5-1 cm/, żeby zakryć nasiona, zraszam spryskiwaczem, pudełko/pojemnik wkładam do woreczka foliowego lub nakładam taki czepek z woreczka i odstawiam np. na parapet. Codziennie wyjmuję to opakowanie, zraszam ziemię i znów pakuję w ten woreczek lub przykrywam. Robię to do momentu, gdy nasionka już wykiełkują. Wtedy nie trzeba już przykrywać folią, ale ziemię zraszać czy nawet delikatnie podlewać.
Gdy pomidory wykiełkują i osiągną wysokość ok. 10 cm oraz mają po 3-4 liście, pikuję je do większych pojemników, czyli każdy oddzielnie przesadzam do pojemnika napełnionego ziemią /wykorzystuję duże kubki plastikowe po kefirze, jogurcie/. I tak pomidorki sobie rosną na parapetach, schowane za firanką, bo trochę to niezbyt wygląda. Gdy nadchodzi maj wskazane hartowanie sadzonek, czyli wynoszę w ciepłe dni na balkon, a tuż przed połową maja zostawiam je nawet na noc /no chyba że sypie śnieg, to wtedy nie, co może też sie zdarzyć/. Po 15 maja czyli po zimnej Zośce pomidory wysadzane są na grządkę /a tam dołek, kompost, nawóz, kołek, trochę wody i mają rosnąć.
Czosnek
Nie wiem o jakim czosnku mówisz, bo napisałaś, że posiałaś. Czosnek raczej się sadzi z ząbków czosnkowych. Siałam nasionka czosnku chińskiego, ale to na szczypior. Masz taki? czy może ma ząbki, ale potem znika? napisz coś więcej.
Pytaj, jak tylko będę znać odpowiedź chętnie coś poradzę, bo to mój ulubiony temat ...na emeryturze hihihi...
Dzięki za porady - ja też chętnie poczytam.
O czosnku, pomidorach i malinach, borówkach czy truskawkach, no o wszystkim bo nie ma lepszego źródła wiadomości od działkowicza z praktyką.
Smosiu, też tak uważam, ale Ty masz też zapewne jakieś cenne spostrzeżenia, więc się dziel z nami.
Co ja tam wiem ??
Uczę się i próbuję, zacznę dopiero 3ci sezon samodzielnie.
A 1szy zaczęłam od paru krzaków pomidorowych /prezent od Sąsiadki/ i gdyby nie to, chyba nigdy nie miałabym grządek. Doceniłam smaczne warzywa, świeżutkie i dorodne - to jest TOOO
Co już obcykałam to opisuję i wklejam na bieżąco - chwalę się ile wlezie
aż do znudzenia.
Teraz chucham na poletko czosnkowe - okrywam na noc i mroźne dni, kiedy słonko świeci to zdejmuję piramidki z włókniny i kartonów. Tyle na razie.
Czekam też na lubczyk - nie wiem czy po takiej zimie odbije z korzenia, czy zginie na dobre /chyba za cienkie okrycie miał ??/.
Smosiu, nigdy nie okrywam lubczyka, za to jakieś stwory wyżerały mi od korzenia, aż pan sprzedający sadzonki doradził mi, by posadzić w większych doniczkach platikowych, dno dobrze podziurawić, żeby woda miała odpływ i teraz już rosną /rosły dotąd/.
O wow! Nie nadążam czytać z tymi radami, są super! Dzięki
Smosiu no właśnie lubczyk mi co roku ginie i nie wiem dlaczego :/
Może masz wspólników - normalka, sadzimy i pielęgnujemy a inni podżerają
Alman opisała dobry sposób na podjadki /turkucie czy inne/.
Ja wysiewałam z nasion, sporo wyszło, nawet za gęsto - przerwałam i na świeżo zużyłam /ale można też mrozić/.
Parę ostańców zostawiłam na zimę - czekam w napięciu ile z nich wyjdzie teraz.
Alman masz racje, posadziłam ząbki czosnku Dziękuję za pierwszorzędne rady i już lecę nałożyć foliową czapkę pomidorkom :). Ale jestem szczęśliwa i zakręcona jak toffi z makiem
Witam przedwiosennie :)
No i u nas trochę śniegu spadło, nawet osiadł na gałązkach drzew i krzaków.
Nie ma słońca i jest dość zimno, chyba dzisiaj czosnku nie odkryję, niech śpi pod włókniną.
Dzisiaj chyba też rybkę usmażę, ale jaką? Może na sposób goplany - z ananasowym selerem i ryżem?? ciekawi mnie to zestawienie.
Smakosiowa ryba też mnie kusi, ale wczoraj upiekłam wołowinkę marynowaną z kiszoną kapustą, nawet zostało trochę na zaś /może zamrożę/, to dzisiaj kiszonka odpada.
Kawusia wypita ? moja tak
To do dzieła - zwierzyniec czeka, potem dom i na końcu ja
Pogodnego i smacznego piątku :)
Fotka: wspomnienia pomidorowe, mój debiut 2020
A myślałam ze taki pomidor Ci już wyrósł, no ale jet czym się pochwalic - pozdrawiam
Oj , jeszcze troszkę /fotka chyba majowa 2020/.
Witam w sobotni poranek. Na podwórku resztka wczorajszego śniegu,który nieźle zaskoczył? I tak i nie, wszak wciąż mamy zimę przynajmniej kalendarzową
Ogólnie zapowiada się ładny dzień, mimo tej lekko zwariowanej aury. Na razie termometr wskazuje -3. Zaraz robię śniadanie ,a na nie twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem i jajko na miękko. Potem kawa z mleczkiem :) Miłej soboty życzę, choć myślę, że jeszcze tu zajrzę
Ja też witam sobotnio
U mnie również mrozik - jakieś -4, ale słońce świeci i poranek wygląda baaaaardzo ładnie.
Śniadanie w planach...może jajko gotowane, twarożek i kiełki rzodkiewki...? O! To prawie jak u Goplany Kawa z mlekiem już wypita. Pojawiła się jako pierwsza podczas czytania moich ulubionych Wysokich Obcasów Extra. No jak tu nie lubić soboty
Wczoraj dotarła przesyłka z farbami więc dziś w planach kolejna próba pouringu. Już się nie mogę doczekać
Obiad będzie na szybko - ryba i sałatka.
Super dzionka życzę
Dzien dobry, widze, ze ranne ptaszki juz dzialaja.Co slychac u reszty towarzystwa.U mnie dzisiaj laba, obiad zrobiony wczoraj na dwa dni, ale niestety czeka mnie pranie, prasowanie etc.Sloneczko swieci,ale pada drobny deszczyk......natura potrzebuje slonca i wody wiec jest super.Musimy jeszcze drobne zakupy zrobic i bedzie po sobocie.Milego dnia zycze.
Smakosiu chwal sie swoimi dzielami, nie znam tej metody ale bardzo mi sie podoba.
Widzę, że wsiąkłaś zupełnie w klimat pouringu Tym lepiej,bo skoro masz artystyczną duszę i lubisz malować,to stworzysz mistrzowskie dzieła
Tylko bardzo Cię proszę, dziel się tym z nami. Jestem ciekawa kolejnego obrazka.
Cieszę się bardzo Smakosiu ,że się to spodobało
To dzięki Tobie. Ty mi pokazałaś tę technikę
2gie podejście
Witam sobotnio i słonecznie :)
To w skrócie i szybko: jak dobrze mieć duszki inspirujące wokół, do malowania czy gotowania lub uprawiania ogródka.
Pozdrawiam serdecznie
Witam. U mnie prawdziwy garniec, pełen niespodzianek, bo w nocy -5, a może i więcej, ale taką odnotowałam, w teraz... wiosna, wiosna, słońce świeci i od razu jest radośnie.
Obiad na dziś mam, ale muszę coś przygotować pod jutrzejszy. Będzie barszcz z uszkami, bo porcja zalega w zamrażarce, no i pulpety w sosie ...marchewkowo-groszkowym, do tego surówka z selera naciowego. Lubię sobie wcześniej trochę przygotować, by potem mieć wolną niedzielę.
A poza tym wszystko po staremu, stara bieda, ale ta lepsza nić nowa.
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę.
Witam niedzielnie z samiuśkiego rana. Jeszcze ciemno, cichutko, więc mogę wpaść i się przywitać. Próbowałam wczoraj od popołudnia wejść na WŻ ,ale w ogóle się nie dało. Chyba jakaś awaria była ,a może tylko u mnie? Grunt, że dziś już można Życzę Wszystkim miłej ,słonecznej i smakowitej Niedzieli
Witam :)
Nie tylko, u nas też biały ekran - byłam przerażona, że to koniec ;(
Wszystko może się zdarzyć. WŻ sięga 20 lat istnienia. Najwyraźniej zmienili się właściciele, mogą zrezygnować. Choć szkoda by było bardzo ,taka kopalnia przepisów i wiedzy wszelakiej. No i odskocznia od codziennego życia ,głównie dzięki fajnym ludkom
I powtórka, niedziela bez dostępu - a ja chciałam sałatkę warstwową do obiady usypać ;(
Dzień dobry :) i mroźny, nadal poniżej 0era i wieje bardzo zimny wiatr, brrr.
Na wiosenkę musimy poczekać, a już było tak pięknie, cieplutko.
Dokupiłam tyle nasionek warzywnych i kwiatowych, ziołowych, że chyba na 5 lat wystarczy. Tylko cukinii w paski nie znalazłam, trudno, może jeszcze dowiozą.
Wór podłoża też przytargaliśmy więc mogę wysiać pomidorki i ziółka - obstawię słoneczne parapety poza zasięgiem kotów i niech kiełkują /roślinki, nie koty/.
Plany niedzielne ?? chyba karczek albo schabik z owocami suszonymi. Jeszcze nie wiem.
Wspaniałej niedzieli przedświątecznej :)
Witam. U mnie piękny ranek, temperatura 0 st.
Poranek zaczął się leniwie, nawet kawa wypita później niż zwykle.
Smosiu, czyli jesteś przygotowana do wiosny, a "tapira" z pewnością kupisz jeszcze...popatrz w Biedronce, ja tam po raz pierwszy nabyłam nasiona z ciekawości, bo zawsze sadziłam tylko zieloną i żółtą.
Miłej niedzieli życzę.
A widzisz o biedrze nie myślałam nawet, nasionka u nas bywają raczej w sklepach ogrodniczo-budowl. i w takim kupiłam tapirowaną cukinię.
Witam niedzielowo
No tak, jutro nasze święto Hm...a może by tak jakoś ładniej się ubrać do pracy, zrobić sobie samej fajną atmosferę...? Tylko co to na siebie założyć? Toż wszystko, co ładniejsze jest lżejsze, cieńsze a za oknem zimno i wieje - br!
Wczorajszy dzionek zleciał baaaardzo szybko. Tak, jak planowałam zabrałam się za drugą próbę pouringu. Przyznam się, że z jednej strony bardzo się cieszyłam i nie mogłam doczekać, kiedy zacznę malować a z drugiej... miałam zwyczajnie stresa. Tak to jest, jak się za bardzo chce mieć efekty zamiast się skupić na samej przyjemności malowania
Ostatecznie namalowałam trzy małe (30x30) - taka seria do powieszenia razem. Pierwszy musiałam zmazać czyli oczyściłam podobrazie i malowałam powtórnie, bo jakoś mi nie wyszło. Potem poszło lepiej. Brakuje mi wyczucia i treningu, ale nie poddaję się. A podsumowując powiem szczerze, że jestem zadowolona Duża przyjemność.
W miniony weekend miałam farbować włosy ale zabrakło czasu. Dzisiaj już nie ma zmiłuj - muszę to zrobić.
Plany obiadowe...hm...co ja będę jadła...? Nie mam pomysłu. Może jakieś naleśniki...? Obadamy.
Dobrego dzionka
niemal oczy mi wylazły na wierzch,ale cuda Smakosiu, przepiękne prace i w dodatku w kolorach jakie lubię najbardziej. Wow, masz talent. Jeszcze na tym zarobisz To jest już mistrzostwo, bez zbędnego blablasia
Nie no, możesz już lekcje dawać i puszczać na youtube. Piękne, cudne po prostu.
O matulu! Jak mi miło Dziękuję. Bardzo mnie mobilizujesz do dalszego doskonalenia.
Cuda,tego sie nie spodziewalam i Ty jestes zestresowana?Czym? Tylko pozazdroscic!!!
Piękne, aż dech zapierają
Gratuluję i o więcej proszę :)
Piękne i tyle, co tu więcej gadać. Masz zdolności i nie zaniedbaj tego. Najbardziej podoba mi się ten "paw" na trzecim obrazku. Gratuluję ukrytego talentu.
Ja powtórzę za Tobą - co tu więcej gadać - cieszę się bardzo, że się podoba i z pewnością dalej będę próbować. Dziękuję
Witam niedzielnie
Niedziela trochę chłodna, w nocy lekki przymrozek, wiec raczej spacer nie wchodzi w grę, ale kawa jak najbardziej
Wczoraj probowałam się dostać na WZ, ale widać nie dane mi bylo
Smakosiu - przez chwile poczułam się jak w galerii sztuki nowoczesnej
Skończyłam robić marcowe wyzwanie na drutach, jakim była przepaska, bardzo mi podpasowała, bo nie trudna, bez zbędnych zawijancow i nie trzeba do tego drutów z żyłką, a włoczka jeszcze komunistyczna- mama ja kupywala :)
Pozdrawiam niedzielnie i zapraszam na kawe
Brawo! Skąd Wy bierzecie cierpliwość na te druty i inne szydełka? Podziwiam
Jeden ma cierpliwość na patyki proste lub zawijane, inny zaś na patyki ze szczeciny lub z wlosia
Spieszę się przywitać póki WZ jest,bo wczoraj znów nie było A przy okazji złożyć najlepsze życzenia dla nas kobietki wszak to nasze święto a dla Smosi nawet podwójne bo dziś mija 8 lat "panowania" na WuZecie. Panuj dalej Smosiu kochana,opracowuj dla nas swe pyszne dania .
Jakie piękne rymowanki Goplano , dziękuję bardzo
Dzień dobry bo Dzień Kobiet
i moja rocznica okrągła wużetowa - 8 lat, kiedy to zleciało...
Wesołego świętowania wszystkim Paniom życzę. Dużo szczęścia i spełnienia marzeń, niech nam los zawsze sprzyja a złość omija /bo urodzie szkodzi/.
Dziękuję za życzenia i składam również kobiece i WZ-owe - wszystkiego najlepszego Smosiu :)
ja też! Ja też ściskam Cię rocznicowo i cieszę się, że jesteś
W butelczynie coś jeszcze się zostało? Skoro nie świętowaliśmy w Dzień Kobiet to chociaż dziś z mężczyznami w Dniu ich święta, razem się napijmy na zdrowie za nas i za forum ,niech żyje
O cholewcia,Ty masz gest aż całą skrzynkę Trzymaj, trzymaj ,będzie na zaś
Ale mi się wspomnieniowe zrobiło, o cholewcia, to mówi zawsze mojej przyjaciółki mama :)
No jak to u nas - zastaw się a postaw się
Witam w wyjątkowy Poniedziałek, bo w Dzień Kobiet
Dzisiaj wszystkim bez wyjątku, życzę miłego i radosnego Dnia Kobiet, obojętnie jaki status czy panienka, czy mężatka, czy też wdówka, każdy ma ode mnie serduszka
Kochane Panie świętujmy dzisiaj, ile się da, bo taki dzień jest tylko raz w roku! Wszystkiego najlepszego i zdrowie Pań
Miała być impreza na Dzień Kobiet,a była znowu biała strona.. Piszę na szybko,bo nie wiem czy zdążę ,zanim znów nie zniknie. W dzisiejszych czasach niczego nie można być pewnym,poza dwoma oczywistymi rzeczami... Dzień Dobry Wszystkim,z podziękowaniem za życzenia z okazji naszego święta Pozdrawiam i uciekam,mam sporo spraw do załatwienia. Może potem jak wejdę zastanę WZ.
Dzień dobry ;)
Jak fajnie znowu zobaczyć ten zakątek żarłokowy
Ciekawe jak długo, może parę przepisów sobie wydrukuję albo zachowam w pamięci bo już mam dość ciągłego pukania w białą ścianę /nowa odmiana fire wall/.
Udanego dzionka
Dokładnie tak jak mówicie dziewczyny. Wczoraj miała być imprezka, a tu wejścia nie ma. Swoje przepisy to ja drukuje na bieżąco, ale te w ulubionych to bym musiała mieć niezłą drukarkę
Pozdrawiam wszystkich wtorkowo - slonecznie :)
Witam, zanim znowu coś się stanie. Wczoraj napisałam tyle tekstu, życzeń, na koniec chciałam wstawić zdjęcia, a tu ciągle miałam komunikat, że się nie da. Myślałam, że coś nie tak z moimi zdjęciami, aż wreszcie "zaskoczyłam", że to po prostu strona zastrajkowała.
Zatem dziś tylko melduję się i życzę słońca. U mnie świeci, ale "zębate".
Pozdrawiam.
WuŻet wróciło? Jestem w szoku, niemal byłam przekonana ,że forum już zamknięte. Po cichu mam nadzieję, że jak następnym razem próbuję wejść na stronę to będzie. Pozdrawiam Was Dziewczyny ,póki mogę pozdrowić i tak jak Smosia drukować przepisy..
Ja co mogę kopiuję - zaznaczam tekst i kopiuj Ctrl C i wklej do pliku tekstowego Ctrl V. Drukowane też mam, ale to idzie zbyt wolno.
Witam w niezwykłą środę, bo dzisiaj Dzień Mężczyzn :)
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich Mężczyzn i każdego z osobna, żeby Wasze plany się powiodły a marzenia spełniły co do jednego :)
Kochani coraz trudniej wejść na WZ, niewiadomo kiedy działa, a kiedy nie działa, mam nadzieje, ze to chwilowe problemy i wszystko ułoży się jak dawniej :)
Życzę naprawdę milej środy a Panom proszę dać chociaż po jednym gwozdziku
Witam. Skoro się otworzyło, to może coś skrobnę.
A może napiszę, ale już nie wyślę? Tak było 8 marca, tak było wczoraj.
Nadia, napisałam cały wykład na temat czosnku, a potem....już poszło gdzieś w kosmos. To teraz krótko - gdy zielona część zaczyna zamierać to znak, że czosnek trzeba wykopać, wysuszyć i potem zajadać. Inaczej pójdzie w ziemię, dzieląc się na coraz więcej i coraz mniejsze ząbki i stanie się ...wieloletnim czosnkiem, przydatnym ewentualnie na "szczypiorek".
No, poszło...
To teraz na spokojnie... Nie mam pojęcia, co się dzieje ze stroną, przydałoby się spojrzenie specjalisty, może co wyproszę, no proszę...ale nie wiem, czym to się skończy. Myślałam pierw, że dużo ludzi się rzuciło na przepisy przed świętami, stąd obciążenie duże, ale chyba to nie to. Dziś o 4-tej strona się otwierała, ale pomyślałam chyba będzie już ok, a rano znowu nic z tego.
Przepisów nie drukuję, nie ma sensu, wszak w necie nic nie ginie, a poza tym przepisów jest też zatrzęsienie.
Wiosny u mnie nie ma, jest nawet słońce, ale zimno strasznie.
Pozdrawiam z nadzieją, że dam radę wysłac.
Ja do tej pory nie wydrukowałam żadnego przepisu. Co najwyżej przepisałam do zeszytu ,ale teraz nie bardzo mi się już chce ,choć przyznam ,że wolę zeszycik niż sterty papierów. Kiedyś WŻ też zniknęło na dłużej a bardzo zależalo mi na Karkówce wg przepisu Uretana i co się stało? Znalazłam na blogu u Almanki
Dzięki Tobie zapobiegawcza Alman A teraz szybko wysyłam wiadomość ,bo podobnie było wczoraj, rozpisałam się a tu myk ,nie ma..
o, byłaś u mnie w odwiedzinach??? szkoda, że nie dałaś znać....
Wiesz ,to było dość dawno temu...ze trzy a może około czterech lat temu. Czas tak szybko leci, że tracę rachubę. Wtedy jeszcze się krępowałam Teraz to co innego. Wciąż mam zamiar wypróbować Twój Tort i to nawet wiem kiedy- konkretnie na Wielkanoc. To dam znać Tymczasem
Witam i tez jestem zaskoczona,ze mamy Nas znowu.Wczoraj o 4-tej rano bylo WZ ale ja nie bylam w sosie zeby cos pisac.Dzisiaj o 5-tej rano prawie powiesc napisalam i co?Wszystko wcielo.
O działa a myślałam ze to już koniec od kilku dni miałam tylko biała stronę . Powiem ze jakoś tak smutno mi się zrobiło jak pomyślałam ze już Was nie zobaczę .
Przegapiłam czosnek Alman dzięki za cenne rady
Ależ jestem szczęśliwa /z tego otwarcia środowego/
Już płakałam w poduchę, że nie mam do kogo gryzmolić i od kogo ściągać a tu proszę - odżyło wużetowo, na dobre mam nadzieję.
Tak Panom, naszym Mężczyznom i wszystkim którzy tutaj zerkają posyłam serdeczne życzenia:
spełnienia marzeń czyli 6-ki w lotka
dużo humoru i powodów do śmiechu
zdrowia i szczęścia /bo 1no z nich to za mało - może nie wystarczyć/.
Po prostu żyjcie z nami jak najdłużej w zgodzie i dostatku
Skoro bukiet "gwoździkowy już wysłany, to różany dorzucę /musztarda lub chrzan we własnym zakresie/ :
Takie różyczki to sama bym zjadła
wpadłam tylko sprawdzić czy trwa... strona oczywiście...
kolorowych snów wszystkim
Trwa i oby tak już zostało
Dzień Dobry w mroźny czwartkowy poranek. Temperatura wskazuje -5 ,ale nie przeszkadza to ptaszkom nic,a nic, bo świergoczą ile pary w dzióbkach
Właśnie nastawiłam czajnik na herbatę i wlączyłam wiadomości.Co słyszę? Trzecia fala i najwięcej zakażeń. I po co ja to włączyłam ileż można tego słuchać. Potem się dziwić,że ludzie mają depresję czy zawały serca. Najgorsze,że nie łatwo o poradę. Z psychologiem można jeszcze pogadać przez telefon,ale z sercem dużo gorzej. Dobra, dość smęcenia. Smakosiu nie było Cię wczoraj,''pokaż'' się, że jesteś.. Pozdrawiam Wszystkich życząc miłego dnia
Odezwę się jeszcze jak będę mogła ,a liczę ,że tak
Trwa i oby tak już zostało
Dzień Dobry w mroźny czwartkowy poranek. Temperatura wskazuje -5 ,ale nie przeszkadza to ptaszkom nic,a nic, bo świergoczą ile pary w dzióbkach
Właśnie nastawiłam czajnik na herbatę i wlączyłam wiadomości.Co słyszę? Trzecia fala i najwięcej zakażeń. I po co ja to włączyłam ileż można tego słuchać. Potem się dziwić,że ludzie mają depresję czy zawały serca. Najgorsze,że nie łatwo o poradę. Z psychologiem można jeszcze pogadać przez telefon,ale z sercem dużo gorzej. Dobra, dość smęcenia. Smakosiu nie było Cię wczoraj,''pokaż'' się, że jesteś.. Pozdrawiam Wszystkich życząc miłego dnia
Odezwę się jeszcze jak będę mogła ,a liczę ,że tak
Witam , działa
dzis słonecznie , mroźno . Wpadałam tylko sprawdzić czy działa . Lecę zrobić śniadanie głodomorom , potem zakupy i może jeszcze wpadnę jak strona będzie .
Witajcie czwartkowo
Dodam, że deszczowo i baaaardzo ponuro.
A to nam WŻ zrobiło prezent na Dzień Kobiet, co? "Zawału" można dostać
Kawa już wypita. Poranek trochę mnie goni więc wpadnę później.
Dobrego startu w ten mokry dzień
"Prezent wyjątkowo trafiony /mnie prosto w serce trafił / ...
Może to chwilowe, mam nadzieję - bez Was i tych przepisów życie traci blask i smak /dosłownie /.
Dobry czwartek :)
Trochę szaro-buro, ale dość optymistycznie - czosnek rośnie /okrywam na noc/, rodzinka ok i ogólnie dość przyjemnie.
Ptaszki świergolą bo wiosnę czują i chyba głodne /słonecznik u nas znika w dużych ilościach/. Niektóre szukają pary i zaczynają randkować
Fajnie, że znowu stronka działa - dzisiaj też troszkę skopiuję by mieć spokój gdy znowu mnie lub nas odetną od źarłokowa.
Obiadek prawie mam, więc mogę dłużej posiedzieć w Kawiarence i poszperać w ulubionych skarbach.
Pozdrawiam
Witam. Nie wiem gdzie Wy pomieszkujecie, że macie szaro i ponuro. U mnie słońce pełną parą świeci, choć zęby szczerzy, ale świeci.
Podziwam, że chce się Wam drukować. Pamiętacie, jak kiedyś była awaria serwera? co ja plotę, toż jak młodzież może pamiętać te stare dzieje, przecież przedszkolaki tu nie zaglądały....ale kiedy strona padła i składaliśmy się dopiero na nowy serwer /właśnie, serwer składkowy, a teraz zamykają nam dostęp!!!/, nie było czynnego W.Ż. długo, chyba kilka m-cy. Kiedy ruszyła znowu ja rzuciłam się do drukowania, a że drukarki w domu nie miałam, angażowałam do tego kogo się dało. Uzbierałam chyba 2 duże segregatory przepisów i wiecie co? nigdy do nich nie zajrzałam. Przekładałam je potem z miejsca na miejsce, aż wreszcie wywiozłam do domku na działce, bo szkoda wyrzucić.....
Wy tam na zachodzie kraju, czy wiosna już się zbliża? bo zanim do mnie dotrze, to trochę potrwa.
A ja sprzątanie chaty kontynuuję, żeby potem wyrwać się na działkę. Och, jak już bym chciała, a tam zapewne jeszcze śnieg... a może już nie?
Smosiu, jeśli będziesz robić swoje sadzonki, to pora wysiać nasionka. Ja zrobię to 15 marca, wg mnie to termin optymalny no i zgodnie z kalendarzem biodynamicznym dobry dzień dla roślin mających potem owoce. Więc jak chcesz zakolegować ze mną w tym temacie, przygotuj się na poniedziałek.
Nadia to już pewnie bardziej zaawansowana w tych swoich "ciepłych krajach", więc Jej nie nawołuję.
Wszystko wskazuje na to, że Wielkanoc znowu trzeba będzie spędzić bez rodziny, bo znowu mówią o +5, a poza tym już nie wiadomo, czy szczepieni zarażają, czy mogą się zarazić sami, czy mogą zachorować znowu...ot, próby na żywych organizmach chyba.
Znowu się rozpisałam....
Miłego dzionka, mogę Wam podarować trochę słońca, bo na razie mam.
Jak to gdzie - Dolny Śląsk, ale ten cieplejszy...
Dzisiaj chyba mniej ciepły ;(
Wiosna chyba czeka aż wysiejemy nasionka - i tak czekamy wszyscy /ona na nas a my na nią/.
A dzięki, mam już nasion 5ć razy za dużo, ziemia jest /specjalistyczna sklepowa/ i czekam na Ciebie, bo wszystko wiesz.
Poza tym wczesne sadzonki mam obiecane, wysiewam troszkę późnych dla siebie i do rozdania rodzince lub znajomym.
*Szczepieni mogą chorować, ale ochronę mają i raczej powikłań już nie będą mieli /oby, inaczej wszystko traci sens/.
U nas szczęście niebywałe - gdy ktoś zrezygnuje z kolejki i szczepią wtedy chętnych z listy rezerwowej /mój Sąsiad, mąż koleżanki/.
Jestem coraz bardziej na TAK.
Ja teraz mało drukuję, ale kopiuję na dysk co mogę +wybrane komentarze i fajne pomysły. Ile odkryć nowych dokonałam
Pozdrawiam z połud-zachodu, dzisiaj bardziej zachodu niż południa /ktoś nam zakosił słonko - przyznać się kto i oddawać biegusiem bo marzniemy tutaj ;(bez jego promyczków/.
Smosiu, jesteś rozkoszna, czy kpisz ze mnie? ja wszystko wiem? ja się ciągle uczę, Ty kopiujesz przepisy, a ja ciekawe informacje nt. poszczególnych roślin, ale tylko tych, które mnie interesują i które sadzę. Moja działka ma 4 a, ale większość to kwiaty, krzewy i drzewa, no i chałupka/altanka i miejsce na kawkowanie i takie tam. u mnie grządki zajmują tyle, że spódnicą bym przykryła, jak mawiał mój dziadek /czy jakoś tak to było/. Tak więc nie jestem ekspertką żadną, ot jako już dorosła bardzo i mająca działkę chyba ok. 40 lat już, to coś tam w łepetynie się ostało z obserwacji i podczytywania.
Ja muszę, bo bez wskazówek nic dobrego nie ugotuję, z pieczeniem sobie lepiej radzę i mam sporo poradników dla cukierników domorosłych.
A DO ROŚLINEK ozdobnych zebrałam masę książek i poradników /Świat Książki i Klub Książki nieźle na mnie zarobiły, do tego serie gazetowe/ - sieć nie jest mi niezbędna.
W tych zasobach mam też rozdziały warzywno-sadownicze, więc radzę sobie i bez internetu.
Rad doświadczonych gospodyń i szkółkarzy zawsze chętnie słucham, bo są MĄDRE i bez 2giego dna marketingowo-biznesowego, przydatne i proste.
Taki szkółkarz nauczył mnie jak z bajorka /kiedyś oczko wodne/ czerpać nawóz płynny do roślin:
deszczówka lub woda ze studni /odradzam z wodociągu/ + roślinne odpadki lub wybrane chwasty: mlecz,pokrzywy i skrzyp /za ten ostatni głowy nie dam/.
Trochę zalatuje gnojówką, ale jest niezastąpiony i za darmo, no prawie.
Cyt.: im bardziej podobne do gnojówki, tym lepsze
Może być to beczka z pokrywą /by nie śmierdoliło wokół/.
Teraz eMa nękam bo może tak mini-szklarenkę, bardziej inspekt pod nowalijki i pomidory/buraczki zmontować???
Kończę bo zakupów czas - lodówkę znowu ktoś ogołocił /chyba koty /.
Smosiu, każdego roku robię taką gnojowicą - woda deszczówka + pokrzywy /tylko/, zalane i po 2 tyg. samo dobro dla roślinek. Gar 40 l z pokrywą specjalnie poświęciłam na ten cel.
Moja 'leżakuje jak dobre wino - latami
Deszcz ją podlewa i ja czasami studzienną dolewam, ale malutko.
A wrzucam co popadnie /liście i łodygi albo niezbyt udane, drobne warzywa/.
Mleczu najwięcej, trochę pokrzyw i ciut skrzypu.
Dopisano 2021-3-13 16:0:5:
Muszę uzupełnić wpis:
Alman a kto nie pamięta jak serwer padł? Przecież tyle się wtedy działo, ale człowiek chciał i tak jakoś inaczej było, wspólnie, bo nasze, nawet hymn był ułożony na WZ :)
Dzisiaj u nas jest mieszanka meteorologiczna, czyli raz super słońce, a raz krotki deszcz, jednak bardzo silny wiatr wieje... Mimo wszystko to dobry czas na pranie ręczne i wywieszenie na dwór, bo wszystko ładnie i szybko przeschnie:)
Zrobiłam też dzisiaj mleczko do czyszczenia np. lazienki. Wzięłam starłam na tarce 50 gram szarego mydła, rozpuściłam to we wrzącej wodzie, następnie wymieszałam z soda oczyszczona 100g i na koniec dodałam olejku eterycznego z 10 kropli, może być cytrynowy lub jaki kto lubi :)
Życzę miłego czwartku i Carpe Diem (chwytaj dzień)
Chwytam i od razu pytam: co to za dzieło na 2giej fotce?? do jedzenia czy dekoracja na stół wiosenny
Powinnam sama wpaść na to, ale jestem ...
A czym polane??
Ugotowałam budyń śmietankowy, do tego wsypałam na sucho galaretkę pomarańczową i wymieszałam. Budyń gotowałam na wodzie i mleku, ale lepszy efekt kolorystyczny jest podobno jak się budyń ugotuje na soku marchewkowym :) Pozdrawiam :)
Ależ apetyczny łakoć na tym talerzyku,że też nawet skubnąć nie mogę.. Do 3 kwietnia zakaz No,ale do Świąt już bliżej jak dalej. Dacie wiarę,że za 2 tygodnie Niedziela Palmowa,a za 3 już Wielkanoc?? Mówiłam,że zleci,ale,że aż tak szybko a ja jeszcze ze wszystkim w lesie. Podobnie jak Alman robiłam-robię w szafach porządek,już 3 worki ciuchów odrzuciłam.Sama nie wiem po co to zbieram i wciąż mówię ''a nuż się przyda'',a wcale się nie przydaje. Okna mam nawet czyste,ale nie odmówię sobie umycia,jak tylko się na dobre ociepli.
Pyszny pomysł, nie zgadłabym że to budyń - prędzej że polewa z białej czekolady. Fajne, kiedyś muszę wypróbować taki mix z sokiem marchewkowym.
Dzięki
Witam Was bardzo serdecznie.Dzisiaj udalo mi sie dluzej pospac.Sloneczko swieci u nas, ze az zyc sie chce.Moja kochana wnusia ma dzisiaj urodziny, moge do Niej jedynie zadzwonic,bo o odwiedzinach nie ma mowy.No coz musimy to przetrwac i nawet dzieci to rozumieja.Moze nudna jestem, ale tez juz nie wyrabiam.Zycze milego dnia.
Poranek i do południa było jako tako fajnie ,a teraz załamanie pogody. Wieje i sypie śniegiem, a i na deszcz się zanosi. Na obiad było spaghetti,a na deser Smakija z frużeliną. Smak za mną chodził od kiedy Mariolan76 wstawiła zdjęcia.
Pyszny deser,warty powtórzenia.
Ojejciuuu uwielbiam takie deserki, kusicielki z Was niezłe.
Na szczęście mam gotowce /wielbione przez eMa/ aldikowe, będę miała też ucztę czekoladową lub waniliową, o
Dla wnusi wszystkiego dobrego! Telefon tez fajna sprawa, albo skype lub inny komunikator, gdzie można sobie pogadulic i się zobaczyć :)
Wnusi dużo radości i szybkiego spotkania z Babcią życzę
A czasy są trudne, na szczęście widać już światełko w tunelu - odległe, ale zawsze coś.
Jeszcze troszkę wytrwajmy, niedługo odsapniemy i pojedziemy na wymarzone wakacje - gdzie nas oczy i marzenia poniosą.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam piątkowo :)
I wczoraj zdobyłam cukinię w paski i cętkowaną - Tapir, 2ga nazwa dłuuuga i wymyślna, więc nawet nie próbuję zapamiętać.
Mam też 2a rodzaje doniczek torfowych, pomidory i chyba niektóre ziółka sobie w nich wyhoduję - ominie mnie problem wyszarpywania korzonków z pojemniczków.
Przed posadzeniem chyba je trochę rozmoczę albo już w dołeczku porządnie zaleję wodą.
To tyle. Czekam na słonko i ciepełko, ale chyba sobie jeszcze poczekam
Udanego dnia i pogodnej aury /choćby tej duchowej/
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Witajcie
Po wczorajszym mokrym i wietrznym dniu dziś zza chmur wyłania się słońce. Nadal zimno ale grunt, że nie pada. Zapowiadają aurę w kratkę. Zdaje się, że deszczu nie będzie brakowało Mam taką cichą nadzieję, że skoro teraz jest zimno, to może na święta aura nam dopisze...? Oj żeby, żeby... Pamiętacie jak było w minionym roku? Cudnie! Co prawda właśnie wtedy zostaliśmy zaskoczeni pandemią i próbowaliśmy jakoś się odnaleźć w tej nowej sytuacji, ale za oknem słońce dawało piękną energię. Wtedy żeby sobie uprzyjemnić świąteczny czas postawiłam na balkonie stolik z krzesłami i tam jedliśmy obiad. Fajnie było. Ciasno trochę, ale co tam!
Zakupy na weekend mam już zrobione więc głowa "wolna". Dziś popołudniu odwiedza mnie przyjaciółka. Dawno się nie widziałyśmy. Rozmowy przez telefon, to nie to samo.
A jak tam u Was plany? Jak wnioskuję najwięcej jest tych związanych z ogrodnictwem. Wyraźnie widać, że to Was baaaaardzo cieszy. Super!
Wczorajsze liczby w temacie "wirusa w koronie" były naprawdę przerażające, ale tak sobie myślę, że to będą jedne z gorszych notowań a potem już zachorowalność się zmniejszy. Trzymajcie się zdrowo!
Miłego dnia
Witam.
Pada, leje i wieje... brrr, prawie jesień.
Notowania "korony" przerażają, może gdy się ociepli to będzie lepiej czyli mniej.
Nie mam dziś polotu do czegokolwiek, ale muszę jakiś obiad sklecić. Mam w planie kotlety warzywne. Zupa jest. Mój M musi mieć obiad 2-daniowy, nie ma wyproś, a i jeszcze deserek chętnie, ale ciasto się skończyło już... ciekawe, kto wyjadł, bo ja nie jem, a gości nie było.
Bardzo tęsknię już za wiosną, ale dziwne, że nie usycham z tęsknoty, rezygnacja ze słodyczy też jakoś bez efektów.
Smakosiu, co z malowaniem? wczoraj pomyślałam, że jakoś tak Cię "mało" w kawiarence i że malujesz... dobrze myślę? chwal się proszę.
No to bywajcie, ciepło się trzymajcie, wirusom nie dajcie.
Oj kusiło mnie malowanie, kusiło Jednak postanowiłam, że zajmę się tym w weekend, bo wtedy jest więcej czasu. Wczoraj popołudniu wzięłam się za naukę angielskiego. Słabo mi to idzie. efekty małe. Wściekam się trochę na siebie, bo totalnie nie jestem osłuchana i o ile trzeba coś powiedzieć i wtedy jakoś sobie radzę, o tyle nie wyłapuję sensu zdania, gdy słyszę jak ktoś mówi. Pojedyncze wyrazy nie chcą składać się w całość. Porażka Chyba będę musiała zainteresować się jakimiś lekcjami online. No nic, zostawię to sobie na potem
Trochę też czytałam i trafiłam na fajny artykuł. Była w nim taka ładna refleksja. Zaraz znajdę i Wam zacytuję.
O jest! Konkluzja z doświadczania pandemii - Tomasz Organek:
" Chwila jest ważna. Ważny jest ten moment, w którym żyjemy, w którym czujemy się dobrze, odczuwamy swoje człowieczeństwo, drugą osobę czy naturę. Pięć sekund zachwytu może być tak głębokim doświadczeniem, że wystarczy na spełnione przeżycia dnia albo tygodnia..."
Moim zdaniem piękna jest ta refleksja. Życzmy w taki razie sobie żebyśmy umieli się zachwycać tym, co nas otacza i czerpać z tego radość
Dzien dobry, oj smakosiu jestes niepoprawna romantyczka (albo tak mi sie wydaje).Moja tesciow mowila mi, ze zimna jestem....moze w stosunku do niej,ale to juz przeszlosc.Fakt, wylewna nie jestem,ale potrafie z tym zyc.Co do angielskiego,znalam go perfekt,moi Rodzice zadbali o to za juz w dziecinstwie chodzilam na prywatne lekcje, na studiach bylam zwolniona z tego przedmiotu.Tylko i wylacznie staly kontak z jezykiem zapewni Ci poslugiwanie sie tym jezykiem.Moj maz konczyl liceum angielskie i co? Na codzien poslugiwal sie niemieckim.W NY-ku rozmawial pol na pol.............mieszanka nie do przyjecia.Troche trudno mowic jest w trzech jezykach naraz( dzieci daja rade).Strasznie ubolewam, ze moje wnuki nie mowia po polsku.No starczy tego dobrego, troche sie dzisiaj otworzylam i dobrze mi z tym.U nas piekna pogoda slonce swieci, czego tez Wam serdecznie zycze.
Basiu, masz rację, że nie ma nic lepszego przy nauce obcego języka, jak otaczanie się nim i regularne używanie. Jednym słowem najlepsze efekty są wtedy, gdy on jest z nami każdego dnia. Póki co nie poddaję się i próbuję. Wiesz...nie mam jakiś wielkich ambicji, ale chciałabym móc zrozumieć co, ktoś do mnie mówi, gdy np. wyjadę na urlop do obcego kraju. No a jak się okaże, że efekt ciągle marny, to chociaż poćwiczę pamięć
Języki to moje utrapienie od zawsze było. Bo ja się wstydziłam mówić, po prostu... znałam słówka, znałam gramatykę, mogłam czytać i pisać, ale mówić? blokada totalna.
Najdłużej uczyłam się rosyjskiego, stąd powinnam płynnie "gawarit", ale kiedy miałam rozmawiać, to gość z Ukrainy po rosyjsku /wtedy/, a ja po polsku /ja rozumiałam co on mówi, a on też rozumiał co mówię ja/.
Z niemieckim było jeszcze gorzej, uczyłam się w średniej i na studiach, gdzie musieliśmy czytać gazety w tym języku i tłumaczyć całe połacie na j. polski, ale gdy przyszło do rozmowy...blokada.
Zawsze miałam ubaw, gdy mój szwagier ledwo co kumał po rosyjsku, a zasuwał tworząc niekiedy jakiś własny język /początek po polsku, akcent i końcówka po rosyjsku/, bo z językiem to jest tak, że trzeba go używać.
Coś mi się przypomniało! W tygodniu idąc do pracy zrobiłam zdjęcia, które w moim odczuciu pokazały, że NATURA jest najdoskonalszym artystą.
Mroźne ozdoby na napotkanym aucie
Słuchajcie Kochani /czytajcie/. Pozwoliłam sobie utworzyć nowy wątek w dziale Figle na igle.... pt. Kącik ogrodniczy - wiosna 2021, aby w nim swobodnie prowadzić dyskusje na tematy ogrodnicze, które niekoniecznie interesują bywalców Kawiarenki. Wydało mi się to rozsądnym rozwiązaniem, by nie skazywać wszystkich na czytanie opowieści może wg nich dziwnej treści o grządkach, sadzonkach, itd. itp.
Wpadajcie tam na dyskusje i wymianę doświadczeń. Mam nadzieję, że nie będziemy tam dyskutować tylko we dwie, czyli Smosia i ja.
Kotlety warzywne czyli z czego je zrobiłaś ? Bardzo apetyczne .
Jak warzywne, to ja bardzo chętnie się poczęstuję Wyglądają bardzo smakowicie.
A dałam co miałam:
1/2 dużej czerwonej papryki
1/2 dużej żółtej papryki
3 małe papryczki słodkie /czerwona, żółta, pomarańczowa/
1 cebula
2-3 łodygi selera naciowego
2 średnie marchewki
6 pieczarek
1 jajko
3 kopiate łyżki bułki tartej + do panierowania
sól, pieprz, papryka ostra – do smaku
czosnek niedźwiedzi /dałam garstkę suszonego/
po 1/2 pęczka posiekanej natki pietruszki i koperku
mnie smakowały bardzo...ale byłam głodna jak wilk....
W zyciu bym nie zgadla, ze to warzywne kotlety.Wygladaja tak apetycznie.Zdrac sekret z czego je zrobilas?
Dopisano 2021-3-12 16:20:52:
Ale gapa jestem, mialo byc zdradz.Ja też gapa - jeszcze woreczek brązowego ryżu zjadłam....
Pyyyszne, że hej /wyobraźnia działa i podpowiada smak/.
Tak myślałam, że widzę w nich ryż, ale ja miewam zwidy o tej porze, na głodniaka więc uwierzyłam w przepis paprykowy co go tajemna siła bułki tartej scala w zgrabne kotleciki
Bez ryżu też się udadzą...ale ja dałam, tyle, że zapomniałam go wymienić
Chętnie, chętnie się poczęstuję ,tym bardziej ,że z upływem czasu, przechodzi mi smak na mięsne przekąski. Nie mówię, że nie jem wcale ,ale raz góra 2 x w tygodniu zupełnie wystarczy. Wędlin też prawie nie jadam. Na śniadanie najczęściej twarożek z rzodkiewką, pomidorki, ogórki. Wdrożyłam w plan żywieniowy rodzinkę Jedynie syncio musi mieć kiełbasę i mięso Zdziwiłby się jednak ten, który by pomyślał, że ten musi ważyć-wręcz przeciwnie chudzina jakich mało, taki ma szybki metabolizm...A wracając do Twoich kotletów, może wpiszesz do przepisów, łatwiej będzie szukać
A u Was jak to jest ,też chętniej niż kiedyś sięgacie po warzywa,a mięso właściwie mogłoby nie istnieć?
Może nie, 2ie to troszkę mało ;((
A gdyby tak Kawiarenkę przenieść do ogrodu ??
Fajnie by było - słonko, świeże powietrze, ptaszki i roślinki śliczne a niektóre nawet smaczne
Dopisano 2021-3-13 9:43:11:
Poprawka: "Może nie" czyli miałam na myśli "Może nie zostaniemy we 2ie w polu, na grządkach i rabatkach ...
No wiesz, kawę można wypić i w ogrodzie, ale skoro my o....no, o "nalewce" z pokrzyw itp. to już tu nie pasuje. Dawniej były takie działy tematyczne, pomyślałam, że niech będzie odrębnie o tych tam... nikt nie będzie musiał na siłę przez to brnąć.....
A co Smosiu, widzę, że nie akceptujesz mojego pomysłu...jeśli tak, wątek tamten może umrzeć śmiercią naturalną, po prostu będzie martwy, z tym jednym wpisem.
Smosiu, nie zauważyłam tam Twojego już wpisu, ot, jakaś spowolniona jestem, ale dziś dużo pracowałam fizycznie przy sprzątaniu...zostały mi jeszcze okna, ale te poczekają na wiosnę prawdziwą.
Ja też rozbiegana i umęczona, bo gimnastyka 'ścierkowa już mnie dobija a pogoda nie pomaga.
Teraz szybka kolacyjka i chyba padnę znowu po 8mej na twarz
Ależ akceptuję, dobry pomysł i na czasie - warto spróbować, może jednak wypali?? Fajnie by było.
A Kawiarnia w ogrodzie to tylko takie gadanie moje, przedwczesne bo zimno i wiatr, i deszcz
Bardzo dobry watek, szczególnie jeśli chodzi o ''nalewkę'' z pokrzyw, to dobrze jakby była dokładnie rozpracowana w specjalnym wątku, bo jestem zainteresowana, ale nie przy kawie ;)
No to pisz artykuly o ogrodnictwie a wtedy wszyscy sie wlacza w dyskusje :) Musze konczyc mam gosci pa
nie, nie, żadne artykuły, nie o to mi chodziło
Wiem, o co Ci chodziło, ale najpierw musisz zainteresować nas jakimś tematem ogrodniczym, a potem będą rodzic się automatycznie pytania. Albo pisz, co siejesz i kiedy, bo to tez mnie bardzo interesuje :)
Smakosiu Ty to masz spojrzenie i widzenie, żeby ze zwykłej oszronionej szyby samochodowej zrobić takie zdjęcia-obrazy. Niesamowite, ot dusza artysty malarza w Tobie drzemie jak nic
Co oko artystyczne potrafi wypatrzeć i obcykać to jest cuuud - każdy normalny przeszedłby obok, minął i co najwyżej pomyślał o ciężkiej pracy przy odmrażaniu autka
Piękne ujęcia, a gdyby je tak przenieść na płótno??
Witam Was w pochmurną i chłodną marcową sobotę.
Wczoraj cały dzień nie zaglądałam na WŻ,bo miałam szalony dzień pełen wrażeń i sporych wydatków. Najpierw baaardzo droga usługa asenizacyjna,chyba za nagłe wezwanie ,potem złapałam gumę i trzeba było auto wlec na wulkanizację. Początkowo myślałam, że mam mało powietrza, dopompuję i będzie git. Patrzę ,a tam metrowy gwóźdź. Żeby tego było mało młodzi wulkanizatorzy odwrotnie zakręcili śruby na oponie. Zadowolona jadę natankować a tam jakiś młody łepek coś pokazuje na moje auto i się śmieje do rozpuku.Patrzę a tu... no nie Wyglądało to naprawdę komicznie. Natankowałam i wracam, tym razem patrząc chłopakowi na ręce. Przeprosił i powiedział, że teraz 3 razy spojrzy zanim coś zrobi i żeby czasem szefowi nie naskarżyć, bo niedawno zaczął pracę Spokojnie ,ja tam kapuś nie jestem, pomyślałam, ale niech chłopak się ogarnie bo telefonu z ręki niemal nie wypuszcza. Niestety, taki to znak czasu. A żeby było jeszcze ciekawiej,to nieopodal się paliło. Co prawda stara rudera,ostatni mieszkaniec zmarł z 10 lat temu,ale jednak pożar to pożar,nigdy nie wiadomo,gdzie wiatr obróci. Dziś o 3 nad ranem syreny wyły i nie sposób już było zasnąć,co rzecz oczywista. Ale się rozpisałam,za wczoraj chyba. Pozdrawiam ,życzę dobrej kawy,u mnie właśnie ekspres robi. Rytualnie mąż w sobotę i niedzielę zawsze kawkę z pianką szykuje. To na razie
No to miałaś wczoraj przygody... Czasami tak jest, ze nic się nie układa, ale może też być, ze gdzieś nie miałaś jechać, lub iść gdzie sobie zaplanowałaś, żeby Cię ustrzec od czegoś niepożądanego, kto wie? Pozdrawiam :)
Juz nie wiem jak sie z Wami witac........u nas pada i dmucha strasznie.Misiu ( zostalo mu to przezwisko z Chin, bo moj szwagier do wszystkich chinczykow zwracal sie per Misiu) pilowal cala noc, ze o 2:30 wstalam i bylo po rybach.Polozylam sie znowu o 8-ej i zaraz obudzila mnie corka.U nas okres urodzin,dzieci, wnuki i ta cholerna pandemia.No coz musimy to jakos przetrzymac.
Witam wszystkich w sobotę
I od samego początku chce złożyć serdeczne życzenia imieninowe wszystkim Krystynom
Pogoda się poprawia, ale wiatr wciąż hula jakby był panem wszystkiego ;)
Zrobiłam zakwas z buraków i codziennie pije razem z mężem rano po pol szklanki dla zdrowia, w końcu wiosna prawie, to organizm domaga się witamin i kwaszonek Później była herbatka anginkowa (geraniowa), bo przy odsłanianiu okien, doniczka z geranium spadła mi na podłogę, zdążyłam ja tylko uchwycić za ''czuprynkę'' ale w ręce ostały mi się tylko 4 liście, które wsadziłam do czajniczka, zaparzyłam i mamy herbatkę świeżą, prosto z krzaczka Będę musiała większą doniczkę dokupić, bo ta już stanowczo za mała, ale herbatka wybornie smakuje, zapach cytrynki
Pozdrawiam ciepło i życzę milej soboty
Krysie dzisiaj balują ??
Suuuper - niech Wam gwiazdka pomyślności ze słonkiem radości nigdy nie zagaśnie a kto z nami nie zaśpiewa/nie składa życzeń niech pod stół spadnie.
Szczęścia i zdrowia, i spełnienia niemożliwego kochane Krysie i Krysiunie
Witam. Na początek życzenia - wszystkim Krystynom i Bożenom samego dobrego, zdrowia, zadowolenia i miłości ze wszystkich stron, niech szczęście pcha się do Was drzwiami i oknami.
a teraz ja... mam 3 Krystyny w bliskim otoczeniu, szkoda, że pandemia...
Pogoda u mnie ładna, słońce świeci, choć w nocy mrozik był, bo dachy samochodów oszronione były rano.
Dziś w planie prace kuchenne, trochę gotowanie, coś muszę upiec, bo choć ja nie jem, ale M i owszem.
Muszę coś obmyślić na niedzielny obiad. Nabyłam też kapustę pekińską, z górnej części będzie surówka, z dolnej może lekki bigosik, choć po głowie chodzi mi też prażonka wg wskazań Marioli, ale może to w przyszłym tygodniu.
No to dobrego dzionka życzę. Trzymajcie się zdrowo.
Wszystkim Krystyna najlepsze zyczenia imieninowe zyczenia pszesylam.Zdrowka przede wszystkim........bo reszte maja.
No to pogoda tak się poprawiła, że spadł deszcz z gradem
Dobra sobota i słoneczna :)
Wieje i mrozi noski, ale ważne że słonko świeci nad nami.
Można choćby przez szybę ogrzać kosteczki.
I nareszcie jest spokojnie, bez szaleństwa samochodowego i pośpiechu .
To spadam na jedzonko 'mężowskie wymyślne /tosty ze wszystkim co się nawinie pod rękę /. Potem 2ga kawusia i można dzień na leniwca planować - jak by tu wszystkie plany zrealizować a nie zmęczyć się przy tym ??? trudna sprawa, ale wykonalna (pracuj 10ć minut dłużej a nie zmęczysz się - mądrość starogermańska, sprawdzona i działa jak o niej pamiętam ).
Udanej sobotki :)
Dzień Doberek Wyspaliśmy się przy świętej Niedzieli?
Ja powiem szczerze, że nie bardzo. W nocy tak huczał wiatr i duł w szyby jak co najmniej halny. Właśnie zabieram się za gotowanie obiadu. Rosół jak zwykle już wesoło mruga, makaron swojski ugotowany a kotlety zaraz będą ubite na zrazy.
Nad deserem jeszcze pomyślę. To na razie tyle. Życzę miłej i smacznej niedzieli
Witam. U mnie też wiało bardzo i jakoś tak niezbyt się czułam. Ale ciasto skleciłam i dziś przynoszę Wam do kawy czy herbaty... kto je słodycze, niech się częstuje Izaurą. Pozdrawiam, miłej niedzieli życzę.
Do Twojej pys,jej Izaury dokładam na poczęstunek Deser z budyniem, musem z kiwi i galaretką coca cola
Witam niedzielnie
Wieje cieplejszy wiatr i dobrze - może chmury rozgoni i słonko mocniej poświeci nam. Na razie więcej cienia niż słonka, a w cieniu chłód prawie zimowy.
Super ciacho zjem i o "Kamiennym kręgu wokół Izaury wspomnę - to był hit telenowelowy. Wszyscy oglądali, niektórzy w tajemnicy przed kumplami
Plany niedzielne obiadowe jeszcze niesprecyzowane - może szybki gulasz z piekarnika ?? wieprzowo- wołowy. Jak zostanie /na pewno tak/ to będzie bigos na szybko czyli dodam tylko kapustę kiszoną i wędliny, może jakieś sosy zamrożone, pieczarki i gotowe.
Deser podany na talerzyku więc domowe pieczenie mam z głowy a dla łasuchów zawsze coś w lodówce znajdę.
Pozdrawiam i kawusię do Izaury stawiam :)
Pozwól Smosiu,że nieco doprecyzuję Otóż Izaura była niewolnicą w telenoweli ''Niewolnica Izaura'' ,zaś "W Kamiennym kręgu'' była Wirginią,jedną z sióstr Prado. Faktem jednak jest,że odtwórczynią obu ról była ta sama aktorka-Lucelia Santos."W kamiennym kręgu ''leciał'' co niedzielę po godzinie 16:00.Wiem dokładnie,bo z tym serialem,pewnej niedzieli, mam szczególne wspomnienie,niestety niedobre,żeby nie powiedzieć bardzo złe....
Wracając do Izaury,to pamiętam jak masowo zaczęli chrzcić swe córeczki,no i sernik na murzynku został tak nazwany-bo Izaura była biało-czarną kobietą,a to ciasto jest ''biało-czarne''.
Niektórzy mawiali biali murzyni,a dziś to afroamerykanie i wszelkie hasło murzyn jest rasistowskie.. Dobrze,że do ciasta się nie doczepili bo to już by była przesada..
Wybacz, ale nie wiedziałam nic i jak zwykle gafę zaliczyłam /gafy to moja specjalność /.
Przykro mi bardzo, nawet podwójnie bo to też dowód na moją bardzo dziurawą pamięć serialową :((
Biali murzyni" to teraz my, białasy co harują za marne grosze ...
Smosiu,no co Ty... Pamiętam dokładnie,bo tej feralnej styczniowej niedzieli '89 roku zmarła moja Mamusia..Akurat wyświetlali "W kamiennym kręgu''. Trzeci zastrzyk miał wzmocnić jej serce, a ostatecznie odebrał życie.. Życie jak to życie,bywa różne i nieprzewidywalne,ale takie właśnie jest. Niczym mi się tu nie przejmuj Wspomnienia smutne bywają,ale życie toczy się dalej i trzeba się cieszyć każdym dniem
Tak całkiem nie przejmować się - nie umiem.
A bywa różnie i różniście, wiadomo.
I cieszę się czym mogę i dopóki mogę - choćby dostępem do tej stronki /wczoraj mnie 2a razy białe zapory przegoniły bo niby błąd wyskoczył przy wysyłaniu nowej wiadomości;( to wpisałam tylko parę słów pod obrazem smakosiowym a potem szybko wylogowałam/
Witam w niedzielne popołudnie
U mnie też wczoraj szalał wiatr. Deszcz nie nastrajał do wychodzenia z domu. Dziś też zimno, ale za to już mniej mokro.
Weekend ucieka i jak sobie pomyślę ile rzeczy chciałam zrobić...czemu zawsze brakuje na wszystko czasu...?
Melduję, że wczoraj miałam kolejne podejście do malowania. Przy tym to dopiero umyka czas! O ludzie! Zależało mi na pastelowych kolorach, ale ostatecznie nie wyszło do końca tak, jak planowałam. Brak mi wyczucia, ale nic to - ciągle się uczę
Pomyślałam, że skoro ten czas tak szybko ucieka, to może trzeba zacząć planować jakieś zakupy na nadchodzące święta...? W ogóle muszę pomyśleć, co ja będę gotować czy piec. Wy już macie takie plany?
Zostawiam mój "obrazek". Póki co schnie więc leży na kartonie i trudno zaprezentować więc wybaczcie, że tak po spartańsku.
Dobrego dnia
No,no,no coraz lepiej. Przypomina mi to fale radiowe,próba kontaktu z.. super,bajera i naj
2ga próba - piękne i oryginalne. Po mojemu: wysokie kobiety, modelki w pięknych kolorowych sukniach, wszystko spowite mgłą, tajemnicze bo na granicy światów /naszego i tego ze snu/.
Witam. Widzę, że towarzystwo chyba zabalowało i teraz odsypia... czyżby Krystyny i Bożeny imprezki przygotowały?
Ja nie imprezowałam, więc jestem zwarta i gotowa na nowy tydzień.
Za oknem słoneczko nieśmiało świeci, temperatura rano była 0 st. i idzie w górę, wierzby w oddali się żółcą, zatem znak nadchodzącej wiosny namacalny.
nie lubię rozmawiać sama ze sobą, zatem miłego dzionka życzę, uważajcie na siebie.
Oj alman, mialam dzisiaj "czarowna noc",prawie nie spalam.Moje dzieci i wnuki tak mi daly wczoraj popalic.......a ja juz lubie swiety spokuj.
oczywiscie spokoj.......jeszcze spalam.
Swietnie Ci to wyszlo,kojarzy mi sie troche z kryminalem jak odtwarzaja nagranie glosu oprawcy.
Witam w trzeci poniedziałek marca. Ależ ten czas leci ,ani chybi nadlecą Święta, które de facto też szybko zlecą ,bo to tylko dwa dni. Macie już jakieś plany, czy przez tego wirusa świrusa, nawet o tym nie myślicie?
Ja będę miała gości,o ile lockdown nie zweryfikuje moich planów.
Tak czy inaczej przysiadam dziś przy kawiarenkowym stoliku i posiedzę dłużej,bo mnie jakiś leń pogodowy dopadł od tego wiatru. Koniecznie mocna kawa do tego. Napije się ktoś?
Kawę już dawno wypiłam, ale przysiądę się do Ciebie z herbatą.
Tak, ja plany zrobiłam...świątecznego menu oczywiście...bo ja tak mam, że wszystko muszę z wyprzedzeniem przemyśleć, zaplanować, a ponieważ plany są po to by je zmieniać, więc potem do samego końca coś zmieniam, jedno wykreślam, inne wprowadzam. No, ale podstawowy zarys jest.
Czy będzie rodzinnie, nie wiem., chciałabym spotkać się z dziećmi i wnukami, ale jak będzie to zobaczymy. Będę być może po I dawce szczepienia, ale dopiero kilka dni, a odporność ponoć dopiero po II. Nie wiadomo jak się to wszystko rozwinie.
Ja kawę bardzo chętnie bo dzis prawie nie spałam . Jestem taka jakby ktoś ze mnie spuścił powietrze . W weekend miałam taka migrenę ze ledwo patrzyłam na oczy a dzis jeszcze nie przespana noc .
wiecie ostatnio postanowiłam wyjąc moja maszynę do szycia . Kupiłam ja bardzo dawno temu ale nigdy nie używałam . Instrukcja jest tak napisana ze mnie zniechęcała ale teraz postanowiłam stawić czoła . Obejrzałam kilka filmików w internecie i się udało . Jestem bardzo zadowolona bo szyje super oby nie zapeszyć muszę odpukać . Teraz postanowiłam przerobić moje stare ubrania w których już nie chodziłam . przerobiłam już jedna sukienkę która miałam wywalić i bez kosztów mam nowy ciuch a druga już gotowa czeka na przeszycie . Pogrzebię w szafie i napewno coś jeszcze znajdę to fajna zabawa .
Ok lecę zapisać synka do fryzjera bo w tym tygodniu ma swoje trzynaste urodziny i musi wyglądać pięknie . Nie robimy przyjęcia ale tort musi być . Mam tylko problem bo kompletnie nie mam pomysłu jaki zrobić . Chodzi mi bardziej nie o smak tylko kształt . Co roku robię jakiś taki tematyczny i zawsze wiedziałam co zrobić a w tym roku czarna dziura w głowie .
O i zgodnie z tym co mówiła Alman mam zamiar dziś wysiać pomidorki tylko muszę znaleść nasiona bo nie mam pojęcia gdzie je wsadziłam .
To z Ciebie maszynowa czarodziejka odzieży :) Super
No proszę mamy projektantkę na forum Fajnie tak ze starego ciuszka zrobić coś nowego. Ja maszynę miałam w spadku po Mamie, ona z kolei kupiła za czasów gdy można było kupić chyba za bony dla młodych małżeństw. Zrobiłam nawet kurs krawiecki,ale gdzie tam co do czego.Wszystkie panie miały już jakieś doświadczenie ,a ja oprócz guzików umiałam tylko obszyć kołdry i poduszki.Umiały uszyć sukienki czy spódnice bazując na szablonach z "Burdy''.Jednym słowem,to był kurs dla bardziej zaawansowanych,a nie dla takiego laika jak ja.Ukończyłam jak zaczęłąm,ale Ostatecznie doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. I tak maszyna poszła w kąt,a w końcu oddałam ją kuzynce,która jest technikiem budowlanym z zawodu,ale z zamiłowania krawcową.Już jako 10-letnia dziewczynka szyła lalkom sukienki.Ciocia do dziś wspomina jak wycięła ogromne koło po środku materiału z bistoru by uszyć swojej lalce sukienkę balową ja zaś miałam inne zamiłowanie,najpierw do pieczenia ciast,potem do gotowania i tak po dziś dzień
Mariola, a wiesz, że ja też mam maszynę. Kupiłam jeszcze kiedy byłam piękna i młoda za pierwsze zarobione dodatkowo pieniądze /mam też inną profesję poza bankowcem/. Na początku szyłam sobie jakieś ciuchy mniej lub bardziej udane, kupowałam nawet Burdę, potem szyłam dla dzieci, głównie dla mojej crki różności, nawet piękne i wychodziły dla niej spódniczki, sukieneczki, często z jakichś resztek lub przerabiane z moich, które "skurczyły się" jakoś.
Kiedy jednak bankowość i takie tam jeszcze pochłonęły mnie zupełnie, maszyna poszła w kąt, nawet zapomniałam o niej, ale teraz to już nie mam cierpliwości na tyle, a i oczy nie te, już prędzej wróciłabym do szydełkowania czy drutów.
Mariola, nie zaniechaj tego hobby, to fajna sprawa i daje naprawdę dużo satysfakcji.
Maszyna do szycia to mnie ratowała w czasach brrr - siermięgi i brzydoty oraz pustych sklepów.
Szyłam z wykrojów - różnych albo sama kleciłam proste spódnice i spódniczki. Przeróbki też były /suknie mamy z fajnych i ładnych materiałów też szły pod igłę/. Wychodziły nieraz fajne rzeczy a co ważniejsze niepowtarzalne - nie było masówek jak teraz i za prawie darmo można było zabłysnąć
W domku mamy firanki, zasłony /szyte podwójnie by zasłona była sztywniejsza i nie zwisała smętnie jak gotowce sklepowe - też mam ale moje są ładniejsze /.
SUPer ;)
Szyj, przerabiaj i wyróżniaj się w tłumie, by nie wciągnęła cię szarzyzna /może będą komentować, kpić ale najlepiej mieć to gdzieś i szyć/żyć po swojemu
Ja kawusię chętnie, 2gą bo nocka jak i u Was taka sobie ;( chyba przez czosnek pozostawiony samemu sobie, bez 'kołderki nocnej - martwiłam się czy go nie zmarnuję przez swoje wygodnictwo.
Od rana taki młyn, ze nawet o drzemce nie mogę marzyć.
Ale później, kto wie, może wykroję godzinkę ??
Planów świątecznych nie mam, bo jak wiadomo ciągle je zmieniamy i chyba jednak będą okrojone, bez wielkiego pieczenia.
Gotowanie też mini - chrzanówka lub nie, biała kiełbasa może i mięsiwko na ciepło.
Fajne sałatki chcę przygotować, bo to zawsze zjemy, w każdych ilościach albo podrzucimy rodzince.
Witajcie w nowym tygodniu
Zaczął się energicznie i bez szans na spokojne przycupniecie w Kawiarence. szczerze mówiąc dopiero teraz mogłam dokończyć śniadanie Mawiają, że jaki poniedziałek, taki cały tydzień. Uuuuu, lepiej nie
Dziękuję za wszystkie refleksje pod moim "obrazkiem" - fajnie się czytało. To niesamowite, że każdy może widzieć co innego...
Zmykam i życzę udanego startu w nowy tydzień
Nie znam się na malarstwie, a odkąd koleżanka pokazała mi obraz córki, na którym był pejzaż, coś a'la kwitnący sad chyba, a ja wzięłam go do góry nogami i zobaczyłam na nim lokomotywę i tory i te podkłady, to więcej się nie wypowiadam. To było malarstwo abstrakcyjne bardzo, a było to chyba z 20 lat temu. Ale gdybym miała powiedzieć co ja widzę, to ośnieżone szczyty, skąpane w promieniach zachodzącego słońca, odbite w tafli wody.
Zostawiam troszkę wiosny i małe co nieco na słodko i pędzę do sklepu . Dzis mam jakoś spowolnione ruchy .
Porywam słodkości a kwiatki piękne aż zazdroszczę
Cudne róże, czy aby jakieś święto było?
Witam. U mnie dzień zapowiada się piękny. Możecie mi zazdrościć, bo widziałam prognozy i to, że cała zachodnia część kraju nawet z opadami śniegu???
Może się nie sprawdzi, wszak to pogoda przewidywana tylko.
Ja dziś rzucam się w wir prac domowych takich jak pranie firanek. Muszę wykorzystać pogodę, co pozwoli mi rozwiesić je choć na krótko ba balkonie.
Zatem trzymajcie się dzielnie. Miłego dzionka życzę.
Cała zachodnia?? śnieg chyba tylko w górach i blisko gór??
U nas deszcz leje i nawet troszkę zalewa ścieżki - jak sito pod rynną zapchają farfocle pozimowe /parę już czyściłam dzisiaj/.
A dzionek mokry i dobry - podlewa, zmywa paskudy zimowe i oczyszcza powietrze
Miłego wieczorku :)
Witam wtorkowo
Kto ma słoneczko też może się uznać za szczęściarza Jak czytam o praniu firanek i suszeniu na słońcu, to aż mnie "rozmiękcza" wyobraźnia. No ale jeszcze trochę, jeszcze trochę...przecież wreszcie przyjdzie do nas ta piękna wiosna, prawda? A póki co pada, pada, pada...
Dziś pracuję zdalnie więc mam trochę więcej swobody i dzięki temu mogłam sobie spokojnie przycupnąć w Kawiarence.
Póki co herbata z miętą, cytryną i sokiem porzeczkowym. Jednak w planach jest też kawa, bo nie ma to jak taka domowa, z ekspresu ze spienionym mlekiem
Z niepokojem czekam na formację o liczbie zachorowań. Myślę, że w tym tygodniu może to być przerażające...
Zrobiłam sobie listę zakupów z myślą o świętach. Chyba nie będzie tego bardzo dużo. Zastanawiałam się co zrobię. Tradycyjnie upiekę pasztet i też tradycyjnie przygotuję masę wcześniej. Zamrożę a potem tylko pozostanie upiec. Co tam jeszcze...? Hm...Pewnie żurek, tylko muszę najpierw zrobić zakwas. Kupię wcześniej dobrą, białą kiełbasę i zamrożę. Wiem, że niektórzy nie uznają mrożenia, bo nie ma to jak świeży produkt, ale ja z kolei nie lubię robienia zakupów na ostatnią chwilę i tych kolejek więc tak to sobie rozwiązuję. Jako, że ja rzadko jem mięso, to pewnie zrobię rybę po grecku. Dobre rozwiązanie, bo można ją jeść na zimno ale też i na ciepło. Dla połówka upiekę boczek, bo go uwielbia. Nie wiem co z obiadem...? Wirus wstrzymuje mnie od decyzji - będą goście czy nie...?
Ciasto - tutaj dla odmiany postanowiłam zrezygnować z sernika. Ostatnio chyba nam się trochę przejadł. Pomyślałam, że zrobię "3-Bit". Dawno nie jedliśmy, baaaardzo dawno. Nawet już kupiłam masę krówkową z Gostynia, bo ta jest (moim zdaniem) najlepsza. Moja mama robi najlepszą sałatkę jarzynową więc pewnie dostaniemy porcję Więcej sałatek nie będzie, bo my potem tego nie zjadamy. Czyli wynika z tego, że jedyny znak zapytania, to obiad. Z tym muszę się jeszcze wstrzymać.
OK, koniec przemyśleń. Trzeba trochę opracować
Dobrego dnia
Witam we wtorek :)
Wczoraj była taka piękna pogoda, słońce świeciło, ptaszki świergotały a drzewa i kwiaty same rozkwitały :). Dzisiaj natomiast zrobiło się bardziej ponuro, no ale za to wiatru nie ma. Nie można by tak pogodzić jedno z drugim, ze słońce bez wiatru i wszyscy są szczesliwi ;)
Mam trochę fotek z wczorajszego spaceru :)
Robie tez ziarna z orkiszu, żyta i owsa na polewkę, wiec trochę czasu to zajmuje. Najpierw trzeba je namoczyć, do skiełkowania, potem wysuszyć, następnie zemleć w młynku i przechowywać w szklanym naczyniu :)
Smakosia - Narobilas mi apetytu na tą kawę z ekspresu ze spienionym mlekiem i mam :) Dodałam tylko trochę syropu czekoladowo-karmelowego a na wierzch trochę sosu toffi i już nic mi więcej nie trzeba :)
Dzisiaj czuje się o niebo lepiej, wczoraj po południu chyba nachodziła mnie migrena - pozdrawiam migrenowcow
Kawka ukoi wszystko, co niedobre ;)
Miłego wtorku kochani
P.S. Chciałam przesłać krótkie wideo, jak pięknie wyglądają drzewa i śpiew ptaków, ale niestety nie jest obsługiwany ten typ pliku - a więc zostaje jedynie, albo aż WYOBRAŹNIA Pozdrawiam
Ojejciu, jakie cudowności, jaka wiosna już. Nadia, może mnie zaadoptujesz i zamieszkam w Twoich stronach? będę grzeczna.....
A u mnie pogoda się psuje, słońce się schowało. Dobrze, że część firanek już wyprałam i część już wyschła. A ja mam przerwę obiadową.
Alman od razu! Ale masz być niegrzeczna
Czekam na foto-relację 'adopcyjną albo nawet film dokumentalny
no i bądź tu człowieku poważnym, chciej też doznań wiosennych wcześniej, ale gdzie tam, od razu wyśmieją,... dobrze choć, że w kawiarence /wy/gwizdać nie można... ale przyjdzie czas, że i ja takie foty będę wstawiać....
to czekamy w napięciu na wiosenne fotki i obiecuję nie wyśmiewać /gwizdać nie umiem/
... zawsze lepiej śmiać się niż narzekać
Mówią,że kwiatki to uśmiechy Boga. Jaka piękna jest przyroda ,jak wszystko się budzi do życia..a ja,jakaś taka ostatnio bez życia Zamiast sił witalnych to słaba jestem jak niemowlę. Jak sobie pomyślę ile pracy przede mną to jeszcze bardziej mi słabo. Czy któraś z Was też ma takie osłabienie w okresie wczesno-wiosennym? I tak co roku u mnie. Nie wiem od czego to zależy. Myślałam nawet czy mnie aby trzecia fala nie dopadła ,ale gorączki brak ,kaszlu i kataru brak, tylko to osłabienie. Dziś na obiad tylko makaron z jagodami i najchętniej położyłabym się spać,ale nie mogę Idę zrobić sobie herbatę korzenną z miodem i cytryną. Pozdrawiam
Przesilenie wiosenne miewałam często, w młodości hihihi, starzy widać już nie mają, a może mają cały rok. Ja dziś dostałam werwy jak szalona, powodu nie znam, ale umyłam dodatkowo część okien. Trochę się bałam, że mnie przewieje /VII piętro/, ale pierw rzuciłam się na okna od strony balkonowej, to jest loggia i osłonięte, a potem jeszcze jedno wystawione na maksa. Liczę, że złego diabli nie biorą, bo nie chcę być chora, bo to teraz wszystkie choroby to covid zaraz.
O matko z ojcem, widze Cię jak skaczesz z okna na okno, jak nastolatka - uwazaj na siebie kobieto pełna werwy - witam w dzisiejszym klubie ;)
Goplana, ja Ci powiem, że coś w tym musi być - przedwiośnie chyba wpływa na nasz organizm jakoś tak...osłabiająco? Też się zastanawiałam co jest, bo od miesiąca czuję, że nie do końca jestem sobą. Ja i długie spanie, to raczej nie jest zgrana para a ostatnio potrzebuje tego snu, jak wody. Czasami kładę się już o 21.30 i w pięć minut zasypiam. Myślę, że organizm zbiera siły w trakcie snu i jest w tym jakaś prawidłowość.
Roboty nie przerobisz. Odpuść sobie czasami i zwyczajnie odpoczywaj. Jeszcze trochę i jak zaświeci słońce, temperatura wzrośnie, to wszystko wróci do normy. Energia się pojawi i wtedy nadrobisz zaległości. Trzymaj się!
O to, to, to, mam właśnie tak od kilku dni, ze łóżko mnie ciągnie już o 21.00 - szalone przedwiosnie
Czyli nie tylko ja tak mam i można nazwać to normalnym zjawiskiem. Ciągle się ziewa i najchętniej bym spałą cały dzień,ale wiadomo,to nie ujdzie w tłoku
Czekam w takim razie na ciepłe dni,ufam,że druga połowa marca nam je przyniesie
Nic dziwnego, przedwiośnie jest ciężkie do przejścia dla wszystkich, albo prawie wszystkich. Czas na wsparcie organizmu, a tu zamiast pomocy-za oknami deszcz i chłód, i ... wyjące syreny /u nas - pewnie znowu ktoś kogoś walnął/.
Ja piję mniej kawy więc jestem teraz mniej ruchliwa a praca mnie dobija /każda domowa czy ogrodowa/. Czekam na słonko i ciepełko /wiem, powtarzam się/, wtedy energia znacznie skacze do góry.
Już nie myślę o pracy przede mną, tylko o efektach moich starań:
smacznych warzywach, czystych oknach, błyszczących podłogach i powolutku, nawet bardzo wolno realizuję te plany.
Obiadek mam - bigosik na szybko, do niego pieczywko lub co kto wymyśli innego /makaron ??/.
Udanego wieczoru i spokojnej nocy
U nas też syreny wyły,właśnie dojeżdżałam do sklepu,jak na parkingu przed marketem straż dogaszała pożar po zapalonym się aucie.Podobno silnik się zapalił.Na miejscu była także policja. Dobrze,że właściciel nie zdążył odpalić samochodu... Obiad u mnie dziś taki-Filety marynowane w curry i sosie sojowym,ziemniaki i surówka z kiszonej kapusty. Na deser znowu Smakija z jagodami.
Wczoraj myślałam, że złapałam przeziębienie, jakaś taka do niczego byłam, trochę głowa pobolewała i nawet o wielu rzeczach zapominałam, bo w głowie miałam tylko łóżko i spanko, ale za to dzisiaj pełna werwy jestem :) Okazało się, ze to był rodzaj migreny, dziwny, no ale był i się dzisiaj zmył - Pozdrawiam :)
Współczuję wszystkim co migreny miewają. Potrafi wywalić z życia na kilka dni.Tak jest bynajmniej ze mną. Jak w porę, czyli zanim rozboli nie poratuję się tabletką,tak już mi nic nie pomoże.
Tez tak miałam, ale od jakiegoś czasu staram się przetrzymać migrenę chociaż jeden dzień, gdy nie przejdzie to tabletka, ale coraz częściej przechodzi, ku mojemu zdziwieniu....
Ludu ty mój! Co za piękności wiosenne. Oczy się radują. A ta druga fotka z błękitem w tle jest zwyczajnie bajeczna.
Aleś nam ukwieciła Kawiarenkę
Ech, gdybym mogla tylko dodać do tego śpiew tych cudnych ptaków, to byłaby poezja - Dziekuje Smakosiu :)
Ach jooo /westchnął Krecik - z kreskówki/.
Ślicznoty i pewnie pachną też pięknie
Wdzięczna jestem bardzo za świetną wycieczkę wiosenną - nasza wiosenka daleko, daleeekooo i bardzo cieszą oczy takie fotki.
Smosiu a ja myślę, ze niedaleko, ze widać już przebiśniegi a zaraz za nimi będą krokusy i wiosna zapuka do Twoich drzwi :)
Nie czytałaś prognozy alman - ona zabrała wiosnę a nas chce śniegiem posypać
Dzień dobry
U nas zimno i mokro, kiedy nam słonko oddadzą??
Można zająć się domem, uporządkować i obmyślić plan świąteczny.
No i jest tyle do przejrzenia tutaj - aż oczy bolą od czytania.
Coraz to nowe odkrycia - warto spróbować np. ciasta na pierogi z kefirem zamiast wody. Znacie takie ciekawe pomysły, ja nawet nie słyszałam o takim.
To wszystkim życzę udanego dnia, z kawą czy herbatką damy radę i przebrniemy przez to zimne przedwiośnie i młodą wiosnę
Pozdrawiam cieplutko
Witam. Zimno, ale sucho, bez opadów.
Dziś jestem trochę "przetrącona", jakoś obudziłam się o 1.30 i do 5.00 ...oglądałam tv, no bo co miałam robić. Zobaczył np. że facet /nie pamiętam nazwiska cukiernika/ robił kruszonkę przy użyciu końcówki do ubijania piany, na bardzo wysokich obrotach. Muszę spróbować przy okazji, a jak wyjdzie dobrze, to zrobię zapas i zamrożę. Zamrażacie kruszonkę? ja tak, fajny patent, nadwyżkę wkładam do pudełka i do zamrażarki, a potem jak trzeba to już jest.
Przypomniało mi się, że kiedyś potrzebowałam białek na bezę, więc żeby nie zmarnować żółtek, na które akurat nie miałam pomysłu, zrobiłam ciasto kruche i...zamroziłam... a teraz nie mogę go odnaleźć, wpadła bestia gdzieś w czeluście i odnajdzie się pewne, gdy cały zapas zamrażarki będzie wykorzystany /mam zamrażarkę z czasów, gdy wszystko się zdobywało i kupowało co było i nie ma szuflad, a jest... 1-dno komorowa/.
Ciasto na pierogi na kefirze oczywiście znam i czasem robię. Robię na nim ciasto np. do pierogów z kapustą czy "lazurowych" /te podpatrzone u Jakuba Kuronia/, można poszperać w przepiśniku Almanki.
Powiedzcie mi, czy w święta gotujecie normalny obiad, czyli z kilku dań?
U mnie tak jest. Żurek ze święconką u mnie jemy na śniadanie, do tego oczywiście wędliny, sałatki, jajka faszerowane i w sosie np. tatarskim, chrzan z jajkami...całe mnóstwo jaj, nie na ilość, ale wszędzie są przynajmniej dodatkiem. A obiad potem to już swoją ścieżką - zupa, drugie, ciasto.
To oczywiście menu z czasów przed pandemią, gdy spotkania odbywały się w pełnym składzie rodzinnym.
Raz zmieniłam ten zwyczaj i nie podałam żurku na śniadanie, a na obiad zamiast zupy i wszyscy byli zawiedzeni.
W tym roku też żurek będzie na śniadanie, a na obiad chyba zupa krem brokułowy, bo taka wiosenna w kolorze /czasem robię krem z zielonego groszku/.
Na żadne święta nigdy nie robię pasztetów /jakoś nie wyniosłam tego z domu/, jak też bigosu /ten raczej po świętach, aby wykorzystać to i owo/.
No to znowu się rozpisałam. Mnie nie wolno chyba tu wpuszczać bez zastosowania ograniczeń w ilości słów, bo inaczej powstaje elaborat.
Pozdrawiam, miłego dnia.
U mnie Wielkanoc wygląda tak-Obiad musi być z dwóch dań. W tym roku o ile nic się nie zmieni będą goście. Zawsze na 13:00. Potem Świąteczny Tort. Jak wcześniej wspominałam,z Twojego przepisu. Z ciast na pewno będzie Babka(prawdopodobnie advokatowa),Sernik albo jakieś kremowe.Nie wiem jeszcze. Pasztetu i bigosu też nie robię ,dopiero po świętach jak się coś zostanie.A staram sie tak robić by jak najmniej zostało.Barszcz Biały będzie w Śmigusa ugotowany na wodzie z pod szynki. Jajka-to produkt obowiązkowy,będą faszerowane pieczarkami i jeszcze innym nadzieniem,które wyszperam na WŻ. Będą też kanapeczki z nowalijkami na śniadanie wielkanocne i bitwa na jajka Wygrywa ten,kto ma całe jajko bez obicia Na pewno zrobię sałatki- tradycyjną jarzynową i Selerowe pyszności z mojego przepisu. To na razie tyle,jak mi się jeszcze coś przypomni to dopiszę
Bitwa na jajka gotowane czy surowe /więcej frajdy i śmiechu/ ??
No tak, gdzie po szczegóły przepisów ?? do almanki !!
Nawet nie wiedziałam, że tam jest takie dziwne ciasto /dla mnie nowe/ kefirowe.
Poszperam, dzięki za pomoc
Witam środowo
Dziś droga do pracy pod parasolem. W ogóle jakoś chłodno mi. Kolejna gorąca herbata czeka. Moja ulubiona, to czarny Lipton. Wiem, że są inne, pewnie szlachetniejsze itd. ale ja tę zwyczajnie lubię najbardziej.
Dziś ogromny skok zachorowań. W środy zawsze jest więcej, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tyle. Ostatnio słuchałam jak ktoś powiedział: "...wyobraźcie sobie, że każdego dnia słyszycie, iż spadł samolot i wszyscy zginęli". No tak, wszystko się zgadza - przecież każdego dnia w każdym z państw "spada minimum jeden samolot". Przepraszam za ten ton, ale jakoś tak mnie wzięło...
Wczoraj oglądałam polski serial z Netflix'a - "Instynkt". Polecam - fantastyczne główne role m.in. Danuta Stenka, Paweł Królikowski, Szymon Bobrowski, Witold Dębicki...
Łyk gorącej herbaty i wracam do papierów na biurku.
Dobrego dnia
A czyje to piękne dzieło ??
Fajnie, że masz cierpliwość do seriali.
Ja odpadam - nawet jak lubię i podziwiam talent niektórych aktorów, to fabuła jest zbyt rozciągana i daję sobie spokój z oglądaniem.
Nazwiska są mi już obce, zbyt wiele ich by kojarzyć. Pewnie są to dzieci lub nawet wnuki znanych i lubianych gwiazd z moich młodszych lat.
Jak ten czas leci, aż w głowie wirują lata.
Dziś ??? takie skoki /bez testowego potwierdzenia/ bywały nie raz, nie 2a. Im więcej testów, tym więcej chorych - norma. Mam zasadę ograniczonego zaufania, jak na skrzyżowaniu, do wszelkich statystyk bo są niewiarygodne.
Na starość jestem coraz bardziej nieufna i podejrzliwa - podają to co mogą albo chcą pokazać, straszą zamiast wspierać i uczyć zachowania w czasie pandemii. Jak zwykle samopomoc sąsiedzka i rodzinna nam zostaje, zdrowy rozsądek i ostrożność.
Nie martwmy się na zapas, to nic nie daje - nawet osłabia odporność /jak każdy przewlekły stress/.
Pogodnego dnia - u nas coraz cieplej i może słonko wyjrzy zza chmur - oby:)
Pewnie masz rację. Muszę pamiętać żeby nie martwić się na zapas.
Ooooo, Smakosiu to Twoje dzieło? zachwyca mnie.
Dzieło nie, ale ten obrazek, to już tak Namalowałam dawno temu (parę lat minęło). To w oczekiwaniu na wiosnę
No to mamy odkrytą malarkę wśród nas - fiu, fiu
Wiedziałam,że drzemie w Tobie prawdziwa malarka i proszę jaka sztuka wyłoniła się z obrazka. Osobiście poznałam pewną malarkę,która od dziecka wykazywała pewne zdolności,ale dopiero 21 lat temu, po narodzeniu wnuczki wydobyła z siebie prawdziwy potencjał.Jak sama twierdzi potrzebowała ''pałera''by wystartować i tak dziś jest znana w kręgach malarskich. Smakosiu wyjdź z ''norki'' i pokaż światu co masz do zaoferowania.Podejrzewam,że ukrywasz wiele takich prac. Talentem należy się dzielić,tak więc kochana do dzieła
Bardzo mnie mobilizujecie i ośmielacie - dziękuję
To jest malowane na płótnie, pędzelkami i farbą olejną.
Witam czwartkowo
Kolejny dzień z parasolem. Dziś dla odmiany prószył śnieg. No ale nic to! W tym roku pierwszy dzień astronomicznej wiosny przypada 20 marca czyli - byle do soboty!
Czekam z utęsknieniem na czas, kiedy zaczną się pojawiać nasze, polskie warzywa albo chociaż zacznie się ten trochę tańszy sezon. Nie do wiary jakie są teraz ceny "zieleniny"
Wczoraj uświadomiłam sobie, że w tym roku dużo łatwiej jest mi rezygnować ze słodyczy. Póki co ani razu nie miałam jakiejś silnej pokusy. Jak tam u Was to wygląda? Dobrze idzie? Oczywiście pytanie kieruje do tych osób, które podjęły się małego wyzwania.
Herbata zrobiona! Komu komu?
Dobrego dnia
Dołączam do czwartkowych powitań
Obudziłam się rano i co widzę za oknem? Znowu zima i -4
Na szczęście to już ostatnie podrygi i zacznie na dobre dobijać się wiosna.
Jeśli chodzi o wyzwanie anty słodyczowe,to nie powiem nie raz ciężko bywa,więc jakiś deser czasem zjem,np smakiję. No i w 50-tkę koleżanki, powaliła mnie swoim tortem.Waniliowo-karmelowy.Pyszota. Nie było-nie mogę,a co ty chora? Nie zjesz i co? Mus był dyspensę zrobić. Miałam to opisać ,ale wtedy WŻ wysiadło a potem już się zapomniało. Dodam,że przeżyłam niezły szok,bo zamiast garstki koleżanek była wielka ''garcha'' ludzi! W pokoju 3 stoły.Wszystkich około 30 osób. W szoku byłam,pandemia i takie zloty. Na szczęście wszyscy zdrowi,oby tak dalej. Z drugiej strony jakie to czasy nastały,że człowiek się obawia innych,czy czasem nie zarażą..paranoja..
Goplana, jesteś usprawiedliwiona Impreza z okazji 50 urodzin, to już nie ma zmiłuj - trzeba zjeść kawałek torta
Taki tort to ja poproszę na piśmie i od siebie dodam coś czekoladowego a potem odlecę/odpłynę ze szczęścia czyli będę w niebie łasuchowym.
Witam. Słowo harcerza, że nie ukradłam Wam wiosny, ale u mnie dziś również dzień zapowiada się słonecznie. Świeci słoneczko, choć temperatura tylko +1 i jak widzę, w ciągu dnia podniesie się najwyżej o 1-2 st.
"Zabrałaś mi lato" to była piosenka, nie dotyczyła przecież wiosny, ani Almanki.
No dobra, przyjmuję na klatę, niech będzie to moja wina, zawsze przecież sprawca musi być.
Wczoraj miałam wizytę kontrolną u mego osobistego kardiologa, z odczytem holtera i zrobieniem echa. Wygląda, że wszystko ok i następna kontrola dopiero za rok, oczywiście pod warunkiem, że nic się nie zadzieje...
Święta w okrojonym składzie, bo wiadomo...ale i tak trzeba coś przygotować.
Pisałam, że plan menu gotowy, ale jak zawsze już przy nim kombinuję, bo ciągle wpadają mi do głowy jakieś pomysły.
Łuski z cebuli zbieram, ale jakoś niewiele ich mam, nie wiem czy wystarczy na ufarbowanie jaj. Robicie pisanki i kraszanki? kiedy dzieci były małe - robiłam. Potem dla wnuków. Teraz mi się nie chce, ale może coś zabarwię tylko w tych łupinach cebulowych.
I znów się rozpisałam. Czyżbym była gadułą i nie miała się gdzie wygadać?
Pozdrawiam i słońca życzę /na prognozie widzę, że koło 12-tej ma u mnie padać śnieg, ale jak w słońcu?/.
Alman, "gadaj, gadaj", bo to cieszy a najbardziej, kiedy przynosisz takie super wieści Gratuluję wyników. Ale super! Bardzo się cieszę
Dzień dobry bo słoneczny :)
Mrozik nocny znika i jest ślicznie, jasno i bez wiatru. Super.
Fajnie, że zdrowie ok i wróciła nadzieja - damy radę /bo jak nie my, to kto??/
Filiżanki i kubki w dłoń i szykować domki na wiosnę, Święta.
Pisanek nie maluję, czasami dostaję od znajomych lub rodzinki.
Kiedyś tak - cebula, farbki i barwniki były a nawet zdobienie ręczne.
Mam czerwoną cebulę - może coś pokombinuję w tym roku??
Nam już słonko zaświeciło, ptaszki świergolą i nie mam do nikogo pretensji - nigdy nie mam, nie umiem /podobnie jak z gwizdaniem /.
Całe dorosłe życie słucham o tym, że powinnam być wdzięczna i cieszyć się tym co mam a pretensje i żale są dla księżniczek /jeszcze im za to płacą/, nie dla takich jak ja ...
Tak więc do roboty, bo czas szybko ucieka a ja w polu czyli z głową w chmurach:)
Miłego dnia i duuużo słonka posyłam
Smoiu, tyle werwy w Tobie i tyle życia tu wlewasz...dzięki, bo od razu też mi się chce więcej...
Smosiu, jaki fajny, pozytywny tekst. Potrzeba nam tego
Lenka też zawsze pisała w takim zabawnym tonie. Kurcze, gdzie Ona się podziała? Czy wszystko u Niej dobrze...?
Jak dobrze,że z sercem wszystko w porządku,aż lepiej się oddycha
Pisanki,kraszanki,jajka malowane,nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek
To fragment piosenki z podstawówki,do dziś mi szumi w uszach
Kiedyś to się malowało i zdobiło,głównie dla dzieci,miały frajdę.Razem malowaliśmy. Teraz już tylko ''maluję'' w cebuli. Dodaję octu,żeby kolor był intensywniejszy.Żeby nieco ozdobić,to przed farbowaniem naciągam gumki recepturki i tak się warzą w łupinach cebulowych.Jak wystygą ściągam i mam fajne wzorki. Ciekawe czy w tym roku będzie można ze święconką pójść,jak nie to i tak robię koszyczek.
Kiedyś moja koleżanka z lat szkolnych powiedziała: Najważniejsze to zdrowie a reszta to d..a
Czy zmieniła się szata graficzna stronki? Czy mnie oczy nie mylą? Widzę jakieś czarne okienka w przepisach a zdjęcia jakby znikały. A u Was jak jest?? A może jakaś awaria?
Takiej stronki nie widziałam. Znowu fiksuje, niedobrze ;((
Witam czwartkowo :)
Zrobiło sie zimno i ponuro, ale mam nadzieje, ze to tylko dzisiaj.
U niektórych z Was spadł śnieg u mnie trochę deszczu. A co tam, deszcz tez potrzebny :)
Posiałam już rzeżuchę i może tez posieje owies wielkanocny, zobaczymy :) Rzeżucha ładnie zakiełkowała i robi się z lekka apetycznie
Wczoraj zrobiłam pizze na obiad, a na podwieczorek był sernik gotowany. Część sernika zamroziłam, żeby go sobie w dogodnym czasie wyciągnąć i delektować się smakiem :)
To na razie tyle i życzę miłego dnia :)
A u nas dzisiaj pizza 'semolinowa
A ciacho rewelacyjne - może podpatrzę, kiedyś ...
Wiosna?Gdzie? Śnieg pada!
Witam Szanowne Grono po dluuuugiej przerwie. :)
Bahati? Witaj,witaj oj,nie było Cię chyba z rok albo nawet dwa Jak miło,że zajrzałas,mam nadzieję,że na dłużej. Należy Ci się podwójna kawa na powitanie
Dziękuje bardzo. Przyda się podwójna. 3 dzieci nadal daje w kość, pies tez ten sam ale 7kotow...te to dopiero dają popalić. :)
Tez Cie serdecznie witamy.No, wiesz u nas upalu nie ma.Narcyzy juz wychodza a hortensje maja male listki..........czyli jest juz wiosennie.
U nas niby zielono. Wszystko kwitnie i marznie. Zamiast 20stC...-3. Rok temu już opalałam tyłek na tarasie a w tym roku...wyszywam moje obrazki owinięta kocem z kotem i termoforem na kolanach. :)
Ale niespodzianka :)
Witaj, cieszę się jak guuupia, że znowu jesteś
Witam u mnie tez zrobiło się ciemno chmury naszły i sypie śniegiem . Ja ostatnio jestem jak Goplana jakaś tak klapnięta nic kompletnie mi się nie chce i na na nic nie mam siły . Dzis jednak się zmobilizowałem i zakupiłam wszystko na tort dla synka . Długo myślałam co zrobić i wymyśliłam . Nie wiem jak mi wyjdzie ale będzie śmietanowo -truskawkowo -czekoladowy . Kształt to pad od xbox . Trzymajcie kciuki by mi to wyszło . Mały już nie może się doczekać
Bahati witaj . Co za metamorfoza . Zrobiłaś się taka trochę mroczna .
To tylko pandemiczna walka z włosami, jak już będzie można pójść do fryzjera: wrócę do mojej uroczej normalnej wersji. :)
Miło Cię powitać Bahati. Wszystkie powroty "starych" bywalców cieszą. Pozdrawiam.
Bahati dobrze, że jesteś. Uściski na powitanie.
Wiesz...te wieści...nie mogę nic więcej z siebie "wydusić". Tak bardzo mi smutno...
Witajcie w piątek... Wiadomość o Makusi powaliła mnie z nóg...1000 myśli przelatuje przez głowę..taka młoda,dobra,nasza makusia..Tyle co odswiezylam Jej wątek ,że Bahus odszedł,a teraz...
Witam w ten ponury piątek,
z ciężkim sercem i zimną szarzyzną za oknem - prognozy trafione /śnieg zalega i nie chce topnieć/.
Taka wiosna, to nie wiosna - to koszmar.
Goplana, ja mam pustkę w głowie, nawet uwierzyć nie mogę /wiem, ale nie dociera do mnie/, jestem w szoku.
Niby wiadomo, że los jest okrutny i niesprawiedliwy, ale ja z tym żyć/pogodzić się nie umiem. Minie sporo czasu zanim oswoję się z tą myślą.
Makusia zawsze była dla mnie ciepłą i wspaniałą postacią, nie znałam jej a polubiłam od pierwszego 'spisania /wyjątkowi ludzie tak mają - są lubiani tak po prostu, za całokształt", za to że tylko są albo aż są/.
Trudno będzie bez kolejnej Wielkiej Nieobecnej.
Bardzo mi smutno i przykro, i żałuję że nie podziękowałam jej za wirtualną serdeczność i przyjaźń jaką tutaj, nas obdarzyła. Ten żal już zostanie we mnie do końca i będzie uwierał jak ziarenko piasku, kolejne w moim sercu
Chociaż nie jestem zbyt rozmodlona, ale pomodlę się za spokój Jej duszy i opiekę dla Rodziny.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek...
Staram się odganiać smutne wspomnienie, ale to nie takie proste... Nasza Makusia siedzi mi w głowie. Wiem a nawet jestem przekonana, że Ona by tego nie chciała, bo to taki "dobry duszek"... Zawsze po cichutku robiła wiele dobrego dla tej strony. Poświęcała ogrom swojego, wolnego czasu żeby np. posegregować w odpowiednie działy przepisy albo pomóc w naprawieniu jakiegoś "głupiego" błędu. Bycie moderatorem strony wymaga sporego poświęcenia, szczególnie jeśli się jest rzetelnym i odpowiedzialnym człowiekiem. Makusia nie zostawiła nas nawet wtedy, kiedy zawiedli właściciele WŻ, kiedy przestali się "odzywać" i bez słowa wyjaśnienia zerwali kontakt. Napisała mi wtedy, że jeśli będzie poprawiać coś na stronie, to zrobi to tylko dla nas. No i jak tu nie nazywać Jej "dobrym, pracowitym duszkiem"? Niektórzy nawet nie mieli pojęcia jak wiele pracy wkładała w tę stronę. Ot, cała Makusia. Już teraz nasz "Aniołek"...
Makusiu...będę tęsknić - Emila.
Ps. Przepraszam, ale dziś nie umiem inaczej. Mówi się, że wirtualny świat nie ma zbyt dużej wartości, ale czasami takie chwile, jak ta pokazują, że i tutaj znajdujemy "perełki". Jedna z nich trafiła do "nieba".
Też nie umiem,cokolwiek napiszę kasuję,bo wydaje się jakieś takie bez wartości..
Ciągle tylko kołacze się myśl,że liczy się tylko dziś ,bo jutro może się wszystko zmienić na zawsze.. Ból,żal i smutek przenika mnie na wskroś. Wirtualny świat może wartości nie ma,ale człowiek tak..Makusiu Aniele, czuwaj nad nami żarłoczkami...
To prawda Makusia była Perłą, jako jedna z nielicznych umiała zachować umiar i spokój, zawsze skromna i uczciwa. Tym ciężej na sercu, trudniej pogodzić się z Jej odejściem.
Teraz dopiero czuję, że jesteśmy rozbitkami i dryfujemy na tratwie w niewiadomym kierunku. Nie ukrywam, że mam złe przeczucia.
Kto nam podłata dziurawą 'łajbę wużetową ??
Gdzie szukać pomocy?
Poczytam coś nudnego, to może sen szybko przyjdzie i prześpię ten smutek.
Spokojnej nocy Perełki.
Witam sobotnio
Dziś wstało słońce, ptaki szaleją, jest chłodno i miejscami leży śnieg ale to uświadamia człowiekowi, że każdego dnia coś się zmienia i trzeba się "brać w garść"... Nie zmieni się tylko jedno - już zawsze będziemy pamiętać...
Wczoraj pogoda zmieniała się z minuty na minutę. Sypał śnieg, potem zaledwie prószył ale za to była taka zawieja, że trudno było powiedzieć w którą stronę sypie a na koniec znów sypało. A jak było u Was?
Taki dzień jest dobry na stanie przy "garach". Pogotowałam wszystkie mięsa, zmieliłam, przyprawiłam, zapakowałam do pudełek i wrzuciłam wszystko do zamrażarki. Uf! Pasztet mam z głowy
Wczoraj czytałam fantastyczny artykuł w moich ulubionych "Wysokich Obcasach Extra". Był dość krótki, ale z jaką głębią, jaki mądry, pouczający i niezwykle refleksyjny. Jeśli ktoś ma dostęp do marcowego wydania tego miesięcznika, to polecam. Wkleję Wam mały fragment takiej kończącej artykuł refleksji. Mnie wzruszyła.
Macie jakieś plany na dziś? Jak się czujecie?
Kawa wypita. Czas pomyśleć o śniadaniu. Zrobię dzbanek dobrej herbaty. Może ktoś się skusi i przysiądzie obok...
Dobrego dnia
Na herbatę się skusze,a na wszystko inne nie mam chęci. Miałam myć okna dzisiaj,ale dam sobie spokój. Mimo to pomału wprowadzam wiosenno- świąteczny nastrój. Kolorowe tulipany, bazie, palma. Trochę oczy nacieszyć,bo za oknem szaro, buro i ponuro. Zaledwie kilka dni temu szukałam przepisu Makusi na szynkę peklowana. Zapisałam w zeszycie i mam zamiar zapeklować i na Wielkanoc upiec,bo dobra. Kiedyś nawet wystawiłam komentarz,potem przepisy odeszły a teraz wraz z nimi Właścicielka... Wciąż nie trafia to do mnie,tyle osób z WZ odeszło już ... (*) (*)
Smakosiu dziękuję za ten fragment artykułu, chyba tego było mi trzeba. Pozdrawiam
Witam z naszej Narnii :)
W nocy przymroziło solidnie, nie wiem czy lód w sadzawce odmarznie - słonko słabo grzeje;(
Plany wczorajsze i dzisiejsze podobne - dbać o nasze stadko, cieszyć się każdą chwilką i nie poddawać /choćby wszystko wokół waliło się albo wicher szalał/.
A ja bardzo lubię wysokie obcasy - niskie buty mnie oszpecają jeszcze bardziej niż Matka Natura...
A "czytam tylko e-prasę, czyli przeglądam pobieżnie /będę szczera do bólu, wybaczcie/ - szkoda cennego czasu na czytanie 'wtórnych tekstów, przerabianych daaawno temu /aż do bólu/.
Cyt. mojej bohaterki A.Osieckiej: lepiej porozmawiać z ludźmi niż czytać kolejną książkę/gazetę" bo nic nowego, dla mnie starej, już nie napiszą, może rozerwą na chwilkę - dla rozrywki wolę jednak muzykę albo komedię.
I znowu podpadłam, tym razem wydawcom i pismakom - źle to wróży, chyba poszukam azylu ... na Księżycu /zawsze mnie fascynował/, wśród lśniących jak brylanty gwiazd /może tam spotkam znajome duszki od serca?/.
Pozdrawiam sobotnio i spadam, bo śniadanko eMa czeka :P
Pewnie jest w tym dużo racji. Większość gazet stosuje podobny schemat - przedruki, dodruki, odświeżanie starych tematów itp. Kiedyś kupowałam Twój Styl, ale zrezygnowałam kiedy zaczęły dominować reklamy i tendencyjne, komercyjne artykuły.
Natomiast Wysokie Obcasy, to w moim odczuciu naprawdę dobrze przemyślany magazyn. Nie opiera się na dietach, modzie i plotkach. To bardzo często wartościowe reportaże, wywiady z mądrymi ludźmi co nie oznacza, że wyłącznie ze sławnymi. Rozmowy z psychologami i naukowcami. Trochę o książkach i o sztuce. Ten magazyn daje do myślenia, uczy i nie rzadko wzrusza. Sięgam po niego, bo wolę czytać z kartki a nie z monitora. Oczywiście nikogo nie nakłaniam, bo przecież każdy wie, co lubi najbardziej. Ot tak, dzielę się z Wami swoimi refleksjami
Witam ,
jakoś tak trudno po tych informacjach o Makusi . Niestety ostatnio umierają coraz młodsi ludzie często za młodzi . Życie toczy się jednak dalej .
Moj mały kończy dzis 13 lat . Był tort . Najlepsza była jednak mina i zaskoczenie na twarzy a potem uśmiech od ucha do ucha na widok tortu który był pełną niespodzianka . Jednak szczęście dziecka jest najważniejsze .
Jutro ma być pierwszy dzień wiosny a u mnie śnieg pada . No tak .
Masz racje zycie toczy sie dalej, ale smierc makusi chyba dla wszyskich byla szokiem.We wtorek pozegnalam kolezanke, a teraz taka wiadomosc.Super urodziny synkowi urzadzilas.Tez musze cos na wnusia urodzina wymyslec na 25-tego 7-latek.
Śmierć zawsze jest szokiem, na to nigdy nie można się przygotować.. Nawet mając świadomość ciężkiej choroby i możliwość szybkiego odejścia..
Wnuczek 7 lat, a wnuczka ile niedawno skończyła? Oboje widzę z marca
Moja córka z kwietnia, kończy 23 lata ,a syn we wrześniu już 20..
Doprawdy nie wiem kiedy to zleciało. Wciąż pamiętam jakie były małe ,a tu.. No cóż, czas leci, życie leci, cieszmy się tym co mamy
Marie skonczyla 11lat,oj jak Oni sie kochaja, az dziw bierze.Moje dzieci niestety wiecznie darli koty i Nas stresowali.No ale teraz jako juz dorosli ludzie bardzo sobie i mnie pomagaja.
To duże wnuki już masz Wszystkiego najlepszego dla nich. Fajnie ,że masz taką podporę w dzieciach ,to bardzo ważne mieć świadomość ,że zawsze możesz na nich liczyć
Basiu wszystkiego najlepszego dla Wnuczka z okazji 7 Urodzin
Wymyśliłaś już coś ciekawego? Podziel się z nami. A tymczasem pozdrawiam i miłego świętowania
Mariolan ,przede wszystkim wszystkiego naj,najlepszego dla Twojego Synka,przede wszystkim zdrowia,które w naszym skromnym życiu jest najważniejsze. Tort w 10-tkę,nie dziwię się zaskoczeniu i szerokiemu uśmiechowi dziecka Jest śliczny i te desery,stół pięknie zastawiony. Trzeba czegoś więcej by być szczęśliwym? Jestem pewna,że Makusia świętuje razem z Wami. Cieszy się patrząc z góry na Was Jeszcze raz wszystkiego dobrego
Fiu fiuuuuu, ale tort! Godny 13-latka na 100% Z pewnością było duże zaskoczenie. Fajny pomysł. A jakie smaki w środku
Wszystkiego, co najlepsze dla syna - zdrowia i pięknych, spełniających się marzeń.
Świetny tort.
Gratulacje dla Młodego i Mamy - czarodziejki
Witam niedzielnie
Za oknem jest tak szaro, zimno i wilgotno, że nikt mnie nie wygoni z domu. Nie ma mowy!
Spokojny poranek. Śniadanie zjedzone, kawa wypita i coś mi zaczyna chodzić po głowie, że może by tak jeszcze jedną wypić...?
Muszę wykorzystać ten dzień na relaks i zbieranie sił, bo nowy tydzień zapowiada się bardzo intensywnie. Czeka mnie sporo stresów, ale póki co staram się o tym nie myśleć żeby nie nakręcać.
Patrzyłam na prognozę długoterminową, to jest szansa, że na święta nie będzie padało, jakieś 13 - 14 stopni, ale dobre i to
Hm...to może jednak ta druga kawa? Wy też się napijecie?
Dobrego dnia
Za kawe serdecznie dziekuje...........nie pijam, co najwyzej Late od wielkiego swieta.U nas pieknie sloneczko swieci, ale za goraco nie jest.
To fajnie, że chociaż świeci, u nas siedzi za chmurami i śpi ;(
Chętnie, tyle że moja to będzie już 3cia
Sypie śnieg, zimno i szaro za oknem.
Słonko wirtualne posyłam, bo innego ni ma
Witam , dziękuję za życzenia dla synka wszystko przekaże . Tort w środku to biszkopt czekoladowy i masa jak z aksamitnej truskawki megi65 plus bita śmietana też truskawkowa . Pełna improwizacja ale pysznie wyszło .
U mnie słońca brak ale za to pada śnieg . Kawkę wypiłam tort dokończyłam i odpoczywam . Pod koniec tygodnia ma być troszkę cieplej to może zabiorę się za okna bo wyglądają okropnie.
ostatnio tak mnie jakoś zastanowiło ze normalnie już o tej porze pewnie byłabym kilka razy chora lub przeziębiona bo jak zawsze wchodziło się do sklepu to pełno było kaszlących i kochających ludzi . Teraz kiedy wszyscy noszą maseczki to nawet jak ktoś kichnie czy zakaszle to przynajmniej nie rozsiewa tych zarazków i można powiedzieć ze to jest jedyny pozytyw tych obostrzeń i tej pandemi . Czasami sama zaczynam więcej kichać ale to raczej moja wina bo wychodzę wywalić śmieci nie ubierając kurtki . Wtedy robię herbatę z imbirem i cytrynka i wszystko na drugi dzień mi przechodzi .
No tak pogadałam i znikam odpoczywać .
Witam.
Wyrazy podziwu dla mamy Marioli - tort wielce udany, no i życzenia dla Synka - zdrówka i dalszych sukcesów.
Mam jedną wnuczkę w tym wieku, no prawie, bo ona z końca roku, więc już skończyła 13 w listopadzie. Druga już ma 14 lat, trzecia 6 na karku, no i wnuczek - za chwilę będzie miał 4... sama radość. Wcześniej niemal w każdym miesiącu piekłam tort, bo wypadały czyjeś urodziny, teraz już mam następców, bardzo żałuję że odebrano mi "fuchę", no ale trzeba młodym dać też pole do popisu.
U mnie wczoraj zima w pełni była... wstaję rano, a za oknem biało, a ja wszystko widzę doskonale, bo przed tą zimą okna umyłam. Dziś już po śniegu nie ma śladu, za to słoneczko świeci i mrozik, nad ranem było -7 nawet.
No to byłoby tyle na dziś. Miłego popołudnia życzę.
Oj tak Starowinko" , niech młodzi teraz NAS wyręczają
Pewnie /moi młodzi/ postawią oczy w słup - potem gotowiec z cukierni /też musi zarabiać, zwłaszcza teraz/.
To kiedy ta wiosna w końcu - ktoś, coś ???
Udanego odpoczynku :)
Witajcie wieczorową porą.
Zostały mi dwa ostatnie płótna do malowania i przeznaczyłam je na dzisiejszy dzień. Oba 40x40 więc nic dużego. Jak otworzą sklepy trzeba będzie się zaopatrzyć.
Jako, że bardzo mnie ośmieliłyście, to teraz nie mam skrupułów żeby podzielić się z Wami kolejnymi pracami
Oczywiście tradycyjnie bez "kulturalnej" prezentacji, bo schną na kartonie
Śpijcie dobrze
Smakosiu, Twoje prace sa takie oryginalne nie kiczowate,ze chetnie bym je u siebie powiesila.A Tobie wystarczy scian na te super dziela? Dobranoc dziewczyny do jutra.
Jestem pod wrażeniem Twoich dzieł. Wkrótce możesz wystawę zrobić,aż dech zapiera.. wspaniałe prace
Oj dziewczyny... Bez fałszywej skromności powiem Wam, że aż na takie pochwały to nie zasłużyłam, ale oczywiście bardzo dziękuję.
Nie mam ambicji malarskich i traktuję to jako hobby więc u mnie jest to niekończąca się nauka i przyjemność
Smakosiu, cuuudne, moje klimaty... Jak mogłaś dotąd trzymać swój talent w zamknięciu???
Maluj, prezentuj i daj nam choć oko nacieszyć. Gratuluję i bardzo się cieszę i dziękuję, że udostępniasz tutaj.
Piękne i eleganckie, zdecydowanie do salonu z klasą
Witam poniedziałkowo
Dziś od rana słońce więc czuje się lepszą energię. U mnie dzień zapowiada się dość ciężko i stresująco, ale myślę, że ta aura za oknem doda mi sił.
Oby u Was też świeciło Dobrego dnia!
Witam w piekny sloneczny poniedzalek(mimo,ze go nie lubie)Smakosiu hobby nie hobby wychodzi Ci to super..........nie wiem czy miala bym ochote cos takiego stworzyc, po prostu nie chce mi sie,ale z przyjemnoscia podziwiam.Tak trzymaj!
Witam.
W marcu jak w garncu...wczoraj sucho, słonecznie, choć z lekkim mrozem, a dziś? dziś znowu zima...wstaję rano, a za oknem biało, a to przecież kwiecień przeplata...
Jakoś energia odeszła ode mnie w siną dal, powietrze uszło...
Może następne dni będą jakieś poprawniejsze, bo dziś....smutno ...
Trzymajcie się zdrowo.
Witam poniedziałkowo
Nie ma słonka ani ciepła - lekki mróz i szarzyzna wokół;(
Jakie plany na dzisiaj i cały tydzień?
Chyba przedświąteczne.
Jak spotkacie wiosnę, to zaproście ją w moim imieniu do nas, bo bardzo jej brakuje.
Spokojnego dnia :)
Smosiu, ja spotkalam i do Ciebie wyslalam.U nas pieknie, sloneczko swieci, no upalu nie ma ale 10° to tez cos.
Przyszło i do nas, na chwilkę, ale dobre i to
Witam poniedziałkowo i przesyłam moc kwiatów wiosennych, które już powinny na dobre przegonić zimę, tym bardziej, ze ona już jest nielegalnie
A tak z ciekawosci - Moze kwietniową kawiarenkę otworzy Bahati? Co Wy na to?
Pozdrawiam i życzę miłego popoludnia :)
Wow, ale odjazdowa fotorelacja. Taką wiosnę to ja rozumiem
Jeśli chodzi o kwietniową gospodynię, jestem jak najbardziej za ,ale co na to Bahati? Mam nadzieję, że zostaniesz z nami i zechcesz poprowadzić nas przez kwiecień
Nadia, drażnisz mnie tymi fotkami... zzieleniałam z zazdrości, zazdrość zżera mnie od środka... jestem "skorodowana" ... a u mnie rano było biało od śniegu.
Alman, to cos nas laczy - biel :) Przyjdzie i do Was ta wiosna, już słyszałam ze przebiśniegi się pojawiają, a zaraz potem będą inne kwiatki. Wiosna jest tuż za rogiem, powiedziałby żubr ;)
To niesamowite, co nam dziś podarowałaś Toż to wiosna w pełnej krasie! Ludu ty mój - jakie to urocze. Wracam do oglądania. Niech się oczy nacieszą.
Dziękujemy
Super wiosna, dzięki - ratujesz nas takimi bukietami
Magiczny ogród czy inne czary uprawiacie - przyznaj się ;)
A my na to: yes, yes, yesss
Bahati co Ty na to?
Witam we wtorkowe popołudnie. Czas mi zleciał nawet nie wiem kiedy. Miałam dziś sporo pracy na placu i na schodach. Ptaszki postanowiły sobie zrobić na tarasie WC Muszę codziennie to jakoś ogarniać i zastanawiam się co zrobić,żeby znalazły sobie gdzie indziej Poza tym pogoda o wiele lepsza jak wczoraj,ale za to sił witalnych brak. Dopiero teraz lepiej się czuję.
Na obiad zrobiłam Kuleczki drobiowe z sosem pieczarkowym i warzywami na parze. Bardzo smaczne wyszły. Robiłam też ciasto ''Góra lodowa''.Mam gości dzisiaj,koleżanka wpadnie po stroiki na groby. W rodzinie bratowej mamy kogoś kto robi takie cuda. Ja zamówiłam do Mamusi i Dziadków. Także na razie ,trzymajcie się zdrowo, a nie honorowo A to kilka fotek
Witam. Dzień zapowiada się u mnie słoneczny, ale za ciepło to nie jest. Kiedy ta prawdziwa wiosna nadejdzie? i niby za chwilę mają być wysokie temperatury? jakoś mi się nie wydaje, jakkolwiek w pogodzie wszystko jest możliwe.
A jak u Was? wiosna już zawitała, choć może nieśmiało puka do drzwi, bo na taki rozkwit w pełni jak to prezentuje Nadia to chyba u nas nie ma szans.
Miłego dnia i zdrowo się trzymajcie.
Witam środowo :)
Dobrze, że środa.
Trzymamy się ze wszystkich sił ale mamy ich coraz mniej.
W planach gotowanie i czekanie na wiosnę.
Coś wypiorę, pozmywam albo nie, poczytam i zdecyduję czy piec rury makaronowe z wołowiną czy lazanię wołowo-serową?? Ciężka sprawa.
Dobrze, że chociaż ptaki świergolą
Mam nadzieję, że przetrwam ten marazm i znowu zaświeci słonko
nam wszystkim i wszędzie, oby jak najszybciej.
Pozdrawiam i podpinam moje życzenia pod Goplanę - "żyjmy zdrowo przede wszystkim a 'honorowo jak sytuacja pozwala
Rury makaronowe, chętnie je zobacze :)
Smaczne, zapewniam ale nie mogę pokazać - ktoś mnie może zbanować za kryptoreklamę
Już i tak jestem na bakier z regulaminem i 'kindersztubą /ogładą" znaczy/.
Nie ma się czego bać, tylko iść szturmem do przodu ;)
Alleluja i do przodu /wg klasyka /
A stanęło tylko na świderkach + gulasz w pysznym sosie, rury poczekają jeszcze na swoje nadziewanie mielonką lub grzybkami z serem
Witam w środku tygodnia. Przyznam,że ja też od jakiegoś czasu w marazmie żyję. Z sił wyzuta całkiem. Okna miałam myć,groby posprzątać i niemoc. W dodatku wciąż szumią strasząc zachorowaniami, zwłaszcza, że kilku znajomych odchorowalo. Co prawda lekko,ale jednak. Lekko tzn utrata węchu i smaku,oraz słabość i gorączka. Po tygodniu było już dobrze. Oby tak dalej. Mimo wszystko cieszę się na nadchodzące Święta,bez względu jakie będą. Odzywajcie się dziewczyny, bo ostatnio tak Was jakoś mało tutaj.. Pozdrawiam
Witam środowo
Za oknem szaro, ale rano pomyślałam sobie, że się nie dam tej ponurej aurze i zrobiłam sobie spacer. A co! Co prawda przebierałam nogami tak szybko, że w zasadzie nie powinnam tego nazywać spacerem
W pracy "roboty" huk. Nawet śniadanie musiało poczekać do 12-ej. No ale jakoś idę do przodu. Popołudniu skoczę do rodziców - czas wskoczyć na parapet i zająć się firankami. Stwierdziłam, że nie będę szaleć z jakimś wielkim sprzątaniem u siebie. Ogólnie jest czysto więc wystarczy dobrze odkurzyć czyli taka norma. Jedynie te okna Hm...tutaj to nie ma zmiłuj - brudne jak nie wiem co. Mieszkam na parterze więc czasami myślę, że ten cały uliczny kurz leci do mnie
Zgodnie z prognozą długoterminową idzie wreszcie ocieplenie. może nie będzie tak pięknie jak w minionym roku, ale grunt, że nie będzie padało.
Myślę, że te nastroje i brak werwy, to efekt "przedwiośnia" i niestety wieści o wzroście liczby zachorowań itd. Dużo tego i strach w oczy zagląda. No ale co my możemy...tylko pilnować się i starać złapać dobrą energię żeby to jakoś przetrwać.
Tak więc trzymajcie się i nie poddawajcie. Ja też będę się starać
U mnie to raczej wiek i charakterek decydują o złym lub gorszym samopoczuciu ;(
Strach nie, bo ile można żyć w strachu - tydzień, miesiąc ale nie rok.
Czekam i tyle, co ma być to i tak będzie - czy będę, czy nie będę zestrachana.
Trzymamy się tej naszej deski ... ratunkowej bo wszystkie koła i szalupy ratunkowe ktoś zakosił albo 'zajął raczej /na jedno wychodzi/.
Pa:)
Trzymam się mocno tej deski, byle jej ktoś nie podciął
Smosiu, charaterek? Przecież Ty do rany przyłóż, a co ma być to będzie, fakt.
Oby po naszej myśli ,ale Siła wyższa nad wszystkim.
No tak, gryzoni nie brakuje - jakieś myszy jajcary krążą po forum i sałatki wyżerają, jak zabraknie selera to deskę podgryzą ;DD
Smosiu, a mnie przy życiu /jako takim/ trzymają Twoje wpisy... lubię Cię czytać i od razu jakoś mi lepiej... pisz jak najwięcej i najczęściej.
Ja mieszkam kawałek od drogi ,a mimo to okna zakurzone. Deszcz, śnieg i wiatr zrobił swoje. Jak tylko niemoc mnie opuści to umyję. Teraz to dość szybko idzie, nie to co kiedyś, jak były okna dwukwaterowe i trzeba było co roku malować. A Ty wiesz, że ja nie pamiętam jaka była pogoda na Wielkanoc? Wiem, że 12-13 kwietnia, ale pogody ni w ząb. Siedzieliśmy w domu zamknięci, życzenia do bliskich przez telefon albo WhatsApp. Święconkę święciłam sama i wygląda na to, że teraz będzie podobnie
Witam w środę
Kochani u nas prawdziwa wiosna, dlatego przesłałam te cudowne kwiaty, żebyście nacieszyły swoje oczy i nabrały energii. Tutaj zawsze jest szybciej wiosna, a Wy teraz macie przedwiośnie, które wiąże się z obniżeniem sil witalnych i niedoborem pewnych witamin. Ja robiłam i robie do tej pory różne potrawy pomagające przejść przez ten przedwiosenny okres np. zakwas z buraków, który pije raz dziennie po pol szklanki, najczęściej rano, na czczo, później polewka ze zboz - moja ulubiona - zamiast śniadania, albo na śniadanie. Posiałam rzeżuchę i zajadam, posieje jeszcze jedna, jak ta się skończy. Posiałam też owies wielkanocny, który zaczyna kiełkować. Robie zupy kwaskowe jak kapuśniak, szczawiowa z jajkiem etc. Potrzebujemy teraz kiszonek, kwaszonek, które wzmocnia nasz organizm i od razu będzie się więcej chcialo :)
Goplano- dzisiaj zrobiłam Twoja sałatkę z selera, a przepis na sos tatarski wzięłam ze starego szkolnego zeszytu. Udekorowałam i ta sałatka z jeżykiem jest nasza, a ta z myszka poszła do moich starszych znajomych na spróbowanie :) Dzięki za przepis
Jeśli chodzi o sprzątanie, to mnie do tego nie ciągnie teraz, posprzatam kiedy przyjdzie wena sprzątająca a na razie nie widać jej na horyzoncie
Kto spodziewa się gości, to niestety musi trochę ogarnąć, tak to już jest :)
życzę WSPANIAŁEGO DNIA
Nadia prześliczne ujęcia. Wielkanocnie się zrobiło, że aż miło na przez te wiosenno-świąteczne dekoracje. Myszka i Jeżyk jak malowane
Liczę, że sałatka smakowała Wam i znajomym I raz jeszcze proszę o Twój Sos tatarski z zeszytu i dziękuję
Sałatka przepyszna, tylko za szybko znika ;)
Oto link do przepisu na sos tatarski:
https://wielkiezarcie.com/przepisy/sos-tatarski-9781853277413768239
Było trochę zabawnie, jak znajomy zadzwonił z podziękowaniem za pyszną sałatkę. Znajomy ma prawie 93 lata, jego zona kilka lat mniej i powiedział tak: ''Bardzo dziękujemy za pyszną sałatkę, którą zjedliśmy do obiadu. Dałem tylko małe poprawki, wkroiłem trochę szyneczki i kiełbaski, a mysz oddałem zonie, bo ja przecież myszy nie jadam''
Padłam
Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz za przepis :)
z samego rana mam dobry humor
Mysz oddałem żonie, hahah dobre ,podoba mi się ten żarcik ,a jeszcze bardziej to,że w tym wieku wciąż w dobrym zdrowiu. Reasumując, bardzo się cieszę,że Selerowe pyszności zdobyły uznanie. Pozdrawiam serdecznie
Dopisano 2021-3-25 6:23:8:
A i jeszcze jedno, dziękuję za link do przepisu. Wrzuciłam w ulubione, taki klasyczny dobry przepis Warto hołdować ''stare'' dobre smaki, na których oparta jest nasza rodzima kuchnia.
Ten starszy pan, to Polak a żonę ma Angielkę. Ona bardziej taka towarzyska, gościnna, trochę dumna, do kuchni raczej nie zagłada, a on raczej taki kuchcik, no i żarty to mu się trzymają ;). Ona nieraz opowiada o wojnie a on, wtrąca po polsku ''Ty akurat wiesz, co to jest wojna...'' Wtedy ona do niego po angielsku, kochanie co powiedziałeś, bo nie zrozumiałam (trochę umie i rozumie po polsku) a on na to: Mówię, że musisz się podciągnąć w języku polskim, bo to, że uczyłaś w angielskich szkołach, to jak widać za mało...
Naprawdę wtedy to już człowiek wybuchał śmiechem. Teraz jest trochę inaczej, bo nie można się odwiedzać tak, żeby posiedzieć i porozmawiać, ale humorek jak widać dopisuje dalej;0)
Zawsze podziwiam to najstarsze pokolenie, chyba mam sentyment do starszych ludzi :)
Dzięki, sos będzie na naszym stole - z musztardą chyba nie jadłam, muszę to nadrobić
Dzień Dobry Wszystkim w Czwartek. Na dworze mglisto, temp +3 ,ogólnie zapowiada się ładna pogoda. Dziś wreszcie zakasam solidnie rękawy i biorę się za okna. Córka mi pomoże ,więc powinno pójść sprawnie. Zaraz zaparzę herbatkę, jakieś lekkie śniadanko i wio do roboty
Witam.
Jeśli mowa o sosie tatarskim... u mnie nie byłoby chyba świąt, gdyby na stole nie pojawiły się jaja w sosie tatarskim, bo to obok żurku i chrzanu z jajkami pozycja obowiązkowa na każde święta, a na Wielkanoc zwłaszcza.
Ja robię podobnie, choć nieco inaczej.
Nie używam w ogóle majonezu /moje podroby nie tolerują/, więc zastępuję go śmietaną, dodaję jeszcze malutką cebulkę posiekaną i sparzoną, łyżkę chrzanu, zresztą takie składniki są u mnie:
Składniki
1 duża śmietana 18% /ok. 400-500 ml/
1 słoiczek pieczarek marynowanych /400 g/
6-7 ogórków konserwowych /ew. kiszonych/
1 mała cebulka /niekoniecznie/
2-3 łyżki musztardy stołowej
1 łyżka chrzanu /ze słoika w occie/
sól, cukier, pieprz
szczypiorek /niekoniecznie/
/opcjonalnie- pół puszki groszku konserwowego
a to moje jaja /moje nie moje, w moim wykonaniu... ale jaja/
Jaja zawróciły mi w głowie...
no więc u mnie jakoś mgliście, sama nie wiem co za pogoda.
Wstałam po 5-tej, o 6-tej byłam już po kawie, potem ogarnęłam co nieco, wyjęłam ozdoby wielkanocne, przystroiłam nieco chatkę /nie za dużo, bo lubię prostotę, bez przesadyzmu/, bo... jutro idę się zaszczepić, więc licho wie, jak będzie, więc co miałam zrobić jutro zrobiłam dzisiaj...
A jutro odstawiacie wszelkie prace na bok, by mieć wolne ręce i trzymać kciuki za Almankę... proszę, bardzo proszę.
A teraz miłego dzionka wszystkim życzę.
Almanko, zgłaszam się do mocnego trzymania kciuków
Wiesz, że nie musisz prosić - czyli niech nasza moc będzie z Tobą
Jajka górą i bardzo dobrze bo zdrowe, w dodatku symbol życia. Jak smakowicie ''urządziłaś'' je na talerzach. Oczyska same jedzą Co do sosu, to śmietany nigdy nie dawałam ,a majonez zawsze, choć nie za dużo. A na Wielkanoc sos musi być, oczywiście. ja z natury tradycjonalistka, więc tradycyjnych potraw nie braknie. Jednak wszystko z umiarem pod gust gości i najbliższych.
Co do dnia jutrzejszego, nie tylko kciuki, ale ręce złożę tam gdzie trzeba, by wszystko dobrze było.. Pozdrawiam i zdrówka życzę Tobie i każdemu z nas..
I kolejny sos do zamieszania - będą 2a
1en do mięsa a 2gi do jaj i sałatki selerowej :) Ale wypas
Witam Was wieczorowa pora.
Troche pochorywalam (zoladkowo), ale widze, duzego ruchu w kawiarence nie bylo.Uff, kamien z serca.Dzisiaj moj wnusio mial urodziny, zyczenia niestety tylko telefoniczne, ale z prezentu tak sie cieszyl,ze krzyczal w sluchawke babcia Basia dziekuje...o tym marzylem.Alman, sorry ale nie dziwie sie ze masz obawy przed szczepieniem.Dzisiaj tez dostalam skierowanie na szczepienie i chyba poczekam na bardziej wiarygodne szczepionki.Dobrej nocy wszystkim zycze!
Piątek, piąteczek, piateluniek
Dobrze, że już koniec tygodnia. Czuję się jakaś zmęczona psychicznie, bo sporo się dzieje w pracy i prywatnie też - no normalnie ciągle coś.
Dziś rano chłodno ale gdzieś zza chmur wygląda słońce więc zrobiło się pozytywnie i liczę, że to wróżba na dobry dzień.
Almanko, trzymam mocno kciuki za twoje dzisiejsze szczepienie, żeby nie było nieprzyjemnych dolegliwości.
Zarejestrowałam rodziców na koniec kwietnia. Oboje mają po 76 lat i w związku z tym liczę, że nie będą szczepieni tą kontrowersyjną AstraZenecą. A ktoś z Was ma już jakieś doświadczenia w tym temacie, szczepił się może?
Pamiętacie, że z soboty na niedzielę cofamy zegarki? Trzeba będzie skrócić nockę.
Wczoraj zadzwonił do mnie fryzjer, że jak chce podciąć włosy, to muszę biec do niego zaraz po pracy. Skusiłam się, bo pomyślałam sobie, że nie wiadomo jak długo będą trwać te restrykcje.
Niech to będzie szczęśliwy i radosny dzień
Witam :)
Słonko świeci, ptaki świergolą i wiosną pięknie pachnie.
Nam internet zanika, więc krótko:
Alman pamiętam i kciuki zaciskam, by poszło na zdrowie, bez komplikacji.
Udanego dnia wiosennego
Witam. Już zwolnijcie swe kciuki i zabierzcie się do roboty, wszak wiosna nawet u mnie... chyba. Bardzo Wam dziękuję za wsparcie, jednak siła w Was jest nie do przecenienia, wiem to i doświadczam często. Dobrze, że jesteście i że takie właśnie jesteście. Dziękuję.
Jestem zaszczepiona, na razie wszystko ok, II dawka będzie 30.04.
Smakosiu, pytałaś czy mamy jakieś obserwacje... mamy, jako że ja wśród rodziny i znajomych jestem ostatnia zaszczepiona. Są wśród nich już niektórzy po dwu dawkach, niektórzy po jednej, nikomu nic nie było. Wprawdzie jedna moja koleżanka miała ból głowy dość silny na drugi dzień, ale minął i nie wiadomo, czy to był na pewno skutek szczepienia.. Mam nadzieję, że u mnie też nie będzie niespodzianek w następnych dniach.
Ja dziś nie będę nic robić, będę odpoczywać /co to znaczy? ja nie znoszę bezczynności i u mnie bierny odpoczynek nie istnieje/.
Pogoda dziś piękna, słońce świeci, po co ja te okna myłam przy prawie śnieżycy?
Może w ramach wypoczynku zaktualizuję menu świąteczne?
Pozdrawiam, miłego dzionka życzę. Dobrze Was mieć Dziewczyny.
Oooo i to są wiadomości
Teraz potrzymam jeszcze trochę (przynajmniej nie muszę nic robić ) żeby jutro tez było wszystko dobrze. A wiesz może która szczepionkę dostałaś?
Tak wiem, mam dokument - COMIRNATY czyli firmy Pfizer... "stare" egzemplarze powinny być tą, ale jak w praktyce będzie? /no, ja jestem "młody" egzemplarz, ale też tą dostałam hihihi... U nas osoby starsze szczepią jeszcze Moderną w niektórych punktach.
Warto się rejestrować w dużych punktach przy szpitalach, widzę, że tam dostają więcej szczepionek Pfizera, bo warunki przechowywania bardziej rygorystyczne /temperatura/.
Aaaa no tak - masz rację. Dobrze kombinujesz. Ja tak podpytuję, bo zastanawiam się czym będą szczepić rodziców (76 lat). Zarejestrowałam Ich do przychodni. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze.
Odpoczywaj i odezwij sie jutro.
Smakosiu, będzie dobrze. Moja przyjaciółka też się szczepiła w punkcie przy przychodni, dostała szczepionkę Pfizera i wszystko jest ok. Jeśli masz już termin to dobrze, bo czasem zapisują bez podania konkretnego terminu i wtedy nic nie wiadomo. Ja tak zapisałam się pierw w punkcie przy szpitalu prywatnym, na mojej ulicy, ale bez terminu i pewnie bym jeszcze czekała... potem mąż mnie zapisał w punkcie przy szpitalu MSW i tam mogłam mieć termin prawie natychmiast /mają dużo stanowisk do szczepienia/, ale chciałam później, bo się zastanawiałam, czy w ogóle się szczepić, a poza tym chciałam usłyszeć zdanie mojego kardiologa. Będzie dobrze.
Mogłabyś być moją córką, Twoi rodzice ciut starsi tylko ode mnie... tak podejrzewałam....
Dziękuję, trochę mnie uspokoiłaś. Nie da się ukryć, że się obawiam tych skutków ubocznych. No ale niczego nie przeskoczymy.
Śpij spokojnie i obudź się w doskonałej kondycji.
Witam w spokojny słoneczny poranek
W tej chwili jest +6 ,a zapowiada się na więcej. Na sercu aż cieplej. Wczoraj zrobiłam sobie palemkę, na jutrzejsze święto. Rosną koło mnie bazie, więc długo to nie potrwało. Gorzej było z kwiatkami, trochę skromnie ,ale się udało.
Byłam także na cmentarzu, oporządziłam groby, poustawiałam stroiki, znicze zapaliłam. Podumałam trochę i wróciłam do domu. A dziś od rana już śmigam, żeby jak najwięcej zrobić, bo na co dzień to za bardzo nie mam jak..
Zaraz zaparzę herbatę i pora działać. Kto wstał niech się dołączy
Tymczasem..
Witam. Dosiadam się do stolika, ponieważ kawa już wypita, to chętnie napiję się herbaty. A tak na marginesie - ranny ptaszek z tej naszej Goplany.
U mnie dzień zapowiada się piękny. Teraz Wy tam z zachodu możecie mi zazdrościć, bo u mnie dziś będzie najcieplej. Sprawiedliwość musi być.
Dziś muszę zabawić się we fryzjera i ufarbować włosy. Szczerze nie znoszę tego robić, ale cóż, taki "klimat" mamy, takie kolory na głowie się porobiły, że to jakoś ogarnąć.
Donoszę też, że u mnie po szczepieniu wszystko w porządku. Informację podaję nie po to, by zaprzątać Wam głowę moją osobą, ale by dać garść informacji, a może i otuchy tym, którzy są jeszcze przed tym wydarzeniem /decyzją/.
Aby nie prowadzić monologu skończę swe wywody, słonecznego dzionka życzę.
Witaj Alman, przede wszystkim bardzo się cieszę ,że dobrze się czujesz po szczepieniu. To najważniejsze Tak, zdecydowanie jestem rannym ptaszkiem. Nocnym markiem to nigdy nie byłam. 5 rano to dla mnie tak, jak dla większości 8:00 godzina. Bardzo lubię poranki ,kiedy na zewnątrz słychać głównie śpiew ptaków i lekki poszum wiatru.
Siadam wtedy na werandzie i popijam gorącą herbatkę, bo kawy na czczo nie pijam. Uwielbiam ten spokój, nawet zimą ,jak nie wieje czy nie pada tak sobie lubię posiedzieć. A spać chodzę dość wcześnie, co zresztą kiedyś pisałam. Taki rytm i mi to odpowiada Za tydzień Wielkanoc, cieszycie się ,czy całkowity lockdown Was przybił?
Witam :)
Alman i po strachu, teraz już tylko wiosna i ciepło przed nami.
Masz dobrą rękę nie tylko do roślin, ale i do wątków kawiarnianych - to działaj.
My mamy czas do namysłu i cierpliwie czekamy w kolejce do odporności, teraz tylko unikamy zagrożeń, dbamy o siebie i wysypiamy /jak dzisiaj /.
Szykujmy fryzury na wiosnę i Święta :)
Mówię to do siebie głównie, bo jeszcze parę miesięcy i zamiast fryzjera to kosiarkę zamówię
Miłego wypoczynku :)
Witam w sobote :)
U nas piękna słoneczna pogoda, ale zimno, zaledwie 2 stopnie powyżej zera...
No i wietrzysko straszne
Dziewczyny jak to będzie z tym kwietniowym wątkiem? Ja nie dam rady otworzyć. Mam teścia w szpitalu i mam wahania nastroju z tego powodu. Jak jest gorzej, to nie mam siły nawet wejść do kawiarenki, a jak jest lepiej, to głupotki mi w glowie - sama nie wiem, dlaczego tak jest.
Dlatego nie chcę zawalić tego kwietniowego i sympatycznego przecież czasu. Wpisy będę robić jak najbardziej, ale nie wiem, czy akurat na ten czas będę mogla otworzyć nowy wątek. Dlatego jeśli ktoś jest chętny, to bardzo proszę :)
Trzymajcie się cieplo
Witaj Nadia,przykro mi z powodu Twojego Teścia i Ciebie,że dopadł Cię smutek ,co zrozumiałe Mam nadzieję, że to nic poważnego.. Oby było wszystko było dobrze. Skoro nie dasz rady otworzyć kwietniowej Kawiarenki ,to może ktoś kto dawno nie otwierał? Alman albo Smakosia? A może ktoś inny zechce?
Niech chociaż tutaj ogień w kominku nie dogasa,bo szkoda by było
Zerknęłam na kolejność naszych wątków, to o ile dobrze wnioskuję teraz pora na naszą kochaną Almankę
Alman - jesteś gotowa przejąć pałeczkę?
Nadiu, ja też to rozumiem - kiedy coś leży człowiekowi na serduchu, to nie jest wtedy w stanie brać sobie na głowę zaangażowania w inne rzeczy. Życzę Teściowi żeby razem z wiosną wróciły do Niego siły i żeby poradził sobie... Liczę, że piękny maj będzie Twój pod wieloma względami...przyniesie ulgę, radość i energię. Uściski
Jak trza, to trza... myślałam, że maj będzie mój, ale kwiecień też jest piękny, więc nie ma dyskusji, tylko biorę to na swoją klatę.
Nadia, a Ty na spokojnie zajmij się rodziną, z nadzieją, że wszytko będzie dobrze, bo musi być!
Będzie ok, nie martw się - nadzieja z Tobą i nami wszystkimi
Witajcie sobotnio
Obudziłam się po 4-ej. Przypomniałam sobie, że nie wstaję do pracy i zrobiło mi się błogo. Na drugim boku pospałam jeszcze godzinę i znów przebudzenie. Mój mózg przypomniał mi, że mam już załatwiony temat, który mnie męczył przez cały tydzień czyli odebrałam wynik z mammografii i teraz mogę już się cieszyć, bo jest wszystko w normie. Jupi! Ta radość spowodowała, że odechciało mi się spać. Rozszczelniłam okno i słuchałam śpiewu ptaków. Uwielbiam to. W ogóle, to ja też wstaję bardzo wcześnie (zawsze tak miałam) i zasypiam prawie z kurami. Rano mam zazwyczaj taką energię, że najchętniej bym robiła trzy rzeczy na raz..
Dziś zaświeciło słońce więc tej radosnej energii wszędzie było pełno ale niestety teraz zebrały się deszczowe chmury i chyba zaraz mocniej popada. Planowałam mycie okien, ale muszę poczekać. Popołudniu powinno się rozchmurzyć więc wtedy się za to zabiorę.
Święta...hm...jeśli o nie chodzi, to z pewnością będą ciut inne, pewnie spokojniejsze. Mi to nie przeszkadza. Najważniejsze, że przyjedzie Połówek. Kiedy On jest w domu, to zawsze jest tak, jakby były święta
Jak wcześniej wspominałam zakupy robiłam w tygodniu i większość wylądowała w zamrażarce. Oczywiście nie da się wszystkiego kupić wcześniej więc coś tam dokupię w środę i w czwartek. Plany są więc teraz, kiedy głowa wolna od myślenia o wynikach mogę "iść do przodu". Lekko nie będzie, bo czeka mnie stresujący tydzień w pracy, ale może nie będzie tak źle...? Aaaaa jakoś dam radę
Almanko, bardzo się cieszę, że dobrze się czujesz po wczorajszym szczepieniu. I niech tak zostanie
O jej, ale się ciemno zrobiło. To chyba dobry moment żeby wypić kawę. Ona zawsze uprzyjemnia dzionek. Ktoś się skusi?
Dobrego dnia
Co za ulga po obejrzeniu wyników, prawda? Możesz spokojnie czekać na Święta. Tak się składa, że 30 marca mam USG. Miałam powtarzać co jakiś czas ,ale zawsze czasu brakowało. Teraz też się chciałam wymiksować, bo badanie rano ,a z synkiem nie ma kto zostać. .Córka jednak głośno zaprotestowała ,nie ma przekładania, idziesz i koniec. No i idę, zwłaszcza ,że 15 lat temu miałam pewne przeboje.. No nic ,trzeba się badać, lepiej zapobiegać niż leczyć.. A teraz idę..prasować,brrr jak ja tego nie lubię, ale jak mus to mus. Kiedyś prasowałam wszystkich,od jakiegoś czasu wyegzekwowałam, by każdy prasował sobie swoje rzeczy.Poza synkiem,bo wiadomo...
Mimo wszystko przede mną prasowanie pościeli i firan.Maglownicy się jeszcze nie dorobiłam.Moja ciotka ma i super sprawa.Wszystko gładziutkie,że mucha nie siada. Oprócz tego do dziś krochmali pościel i białe obrusy.ja tego nigdy nie robiłam,choć pamiętam jaka milutka w dotyku była taka pościel. Używam tylko zmiękczaczy. Dobra dosyć gadki,bo robota sama się nie zrobi.
Miłej ,słonecznej i smacznej soboty.Dziś gotuje mąż,więc mam z tym dziś ''wychodne''
Szczesciara jestes,ani moj maz, ani Misiu nie maja pojecia o kuchni.Nie wiem kiedy zrobie zakupy, zrobili jakis "zielony czwartek" ...........zamkniete w piatek wszystko zamkniete a kiedy ugotowac?Pewno dam rade ale nie lubie stresu.Rozpuscilam towarzystwo.
Tylko do pewnego stopnia szczęściara :) w soboty zazwyczaj on robi obiad ,ale zawsze to samo-potrawka z kurczaka po hindusku.17 lat temu rozsmakował się w tej kuchni, po zjedzeniu właśnie tej potrawy przez ówczesnego męża mojej ciotki, rodowitego obywatela Indii. Zresztą mnie też bardzo smakował taki kurczak i zapach tych wszystkich przypraw ,a zajadało się to zrobionymi też przez niego ''chlebkami'' Roti (chapati). Coś jak podpłomyki. Mąż jednak zastępuje to ryżem.
30 marca wszystkie kciuki będą Twoje
No to 30 marca siadam, zaciskam kciuki, pukam do św. Rity i już wszystko będzie dobrze. Bo w takim babińcu jak nasz tutaj jest siła i moc jakiej nie ma nigdzie. Ja wiem to dobrze, a może nawet najlepiej.
Witam w Niedzielę Palmową o nowym czasie.Kto zapomniał,niech przestawi zegarek godzinę do przodu Pogoda +9,niebo częściowo zachmurzone ,słońca nie widać. Wczoraj po prasowaniu umyłam jeszcze okna i jak zwykle deszcz musiał mi je ochrzcić Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby było inaczej.
Firanki zmienione,w domu pachnie świeżością,uwielbiam to.Jak okna brudne,to mam poczucie bałaganu w domu,a jak czyste,to słoneczko chętniej zagląda
W domu cisza, wszyscy śpią,a ja zanim zrobię śniadanie i wezmę się za gotowanie rosołu,postanowiłam,że skrobnę parę słów. Dziś niedziela handlowa,więc jak ktoś nie zdążył,może zakupy zrobić. To narazie tyle,odezwę się później
Witam. Już prawie 10-ta, po co ta zmiana czasu, nie wiem, jestem przeciwna, ale nikt mnie nie słucha...
Niedziela Palmowa... pamiętam, kiedy byłam małą dziewczynką, klepaliśmy z bratem do znudzenia taki wierszyk:
Palma bije, nie zabije, za 6 noc Wielkanoc.
Tak, święta tuż, ale jakoś nie mam nastroju świątecznego... Za oknem nawet ładnie, słońce świeci, ptaszków nie słyszę, bo jednak niska temperatura nie pozwala na otwieranie okien, ale...podobno na mojej działce żółto-niebiesko-biało od kwitnących krokusów.... był M ale zdjęć niestety nie mam, a szkoda...
Miłej niedzieli, bez wirusów w pobliżu, dużo słoneczka i pogody ducha dla wszystkich.
Witam po południu,może ktoś zajrzy,bo coś ostatnio tak cicho tutaj.Kawy bym się napiła,a nie ma z kim Może deser kawowo śmietankowy Was skusi Zapraszam dziewczynki,tylko uprzedzam,niezbyt słodki Odezwijcie się,mimo,że wiosna,pogoda ładna i na spacer wypada iść
Ktoś proponował kawę? ja chętnie. Coś faktycznie dziewczyny chodzą innymi ścieżkami i nie zaglądają tu zbyt często, a jak wpadają, to jak po przysłowiowy ogień. Czyżby wiosna tak działała? ale to jeszcze nie maj, nie pora na szaleństwa.
Nawet Smosia nie zagląda... Smosiu, wszytko dobrze? hop hop, odezwij się.
Deserem nie skuszę, u mnie dziś poświąteczny makowiec... po minionych świętach, wyjęty z zamrażarki. Jeszcze kapuśniaczki tam się skryły, ale w tym pracowitym tygodniu zjem do do barszczu czerwonego.
Witam wieczorową porą
Też się nie zgadzam na te zmiany czasowe. Przy tym całym zamieszaniu ktoś mi buchnął sobotę Gdzie łona!
Ogarnęłam tak bardziej świątecznie domowe kąty i wymyłam prawie wszystkie okna. Oczywiście rozpadało się, ale nie jestem zaskoczona, bo zapowiadali. Stwierdziłam, że i tak wymyję je, bo w tygodniu nie będzie czasu. Dziś niedziela świąteczna więc już za "robotę" się nie brałam. Został mi do umycia balkon i jego okna. Może we wtorek...?
W sobotni wieczór znów mnie coś "dopadło" i zachciało mi się malować ale już wszystkie płótna "wyszły" więc sięgnęłam po takie stare, mniej lubiane i przemalowałam je. Powinnam napisać, że raczek "zapaćkałam", bo używałam do tego takiej małej szpachli. Kolejna próba sił
Od jutra będę miała w pracy "urwanie gitary" więc gdybym się nie pojawiła, to wiadomo, kto temu winny
Spokojnej nocy
Macie racje, jakos smutno tu sie zrobilo,szkoda bo juz tak dobrze zarlo i z.....o.Nie wiem moze to jakies wiosenne przesilenie, nic mi sie nie chce, jakis marazm mnie ogarnal.Hiperaktywnej Smosi i Marioli tez nie widac.Dziewczyny dajcie na wstrzymanie te swieta to tylko dwa dni.Na swieta moga u nas byc dwie rodziny, a dzieci ponizej 14 wieku moze byc multum......czyli moj syn musi byc wykluczony.Nie zostawie go samego, wiec podzielimy sie,Tomek przyjdzie do mnie,a corka ze swoja rodzinka sami beda swietowac. Zaprosze ich na pierwszy dzien na obiad,chociaz to tez przeciwko sanitarnych przepisom.Mam to w nosie.Moja siostra trzy lata mlodsza zostala w czwartek zaszczepiona,dwa dni miala 39,8 goraczki...........przezyla,ale mowila,ze to koszmar byl(AstraZeneker)
Dobrej nocy zycze my ogladamy mecze.
Zaczynam się martwić o Smosię.
Smosiu, daj głos, bo to niepodobne do Ciebie, by nie było Cię cały dzień.
Mam o kogo się martwić, mam trójkę dzieci, czworo wnucząt, nie każ mi jeszcze o Ciebie się zamartwiać.
Smosia coś wczoraj pisała,że wpada na chwilę się przywitać,bo coś WuZet jej zanika. No i na to wygląda,że chyba ma jakąś awarię,bo inaczej na pewno by się odezwała, prawda Smosiu? Tak czy inaczej jak widać tęsknimy. Mariolan76 odezwij się. Niech kawiarenka żyje. To do jutra , idę
Witam. Słońce świeci, mrozik mrozi, jak rozumieć tą końcówkę marca?
Bardzo nie lubię tych przedświątecznych dni, roboty trochę, chęci mało, a czas pędzie jak super ekspres.
Zawsze miałam zaplanowane poszczególne dni, z rozpisaniem co i kiedy mam zrobić, potem jak robot wykonywałam, odfajkowałam i szłam dalej /nie dziwcie się, nie jestem dziwaczką, tak po prostu PANNY mają... jest jeszcze tu jakaś Panna?/. A w tym roku, chaos jak wszędzie, u mnie też nie inaczej.
Dziewczyny, czy robicie na te święta mazurki? Ja nie wyniosłam tradycji mazurków z domu, bo takowych nie robiono, ale sama spróbowałam raz i od tego czasu już każdego roku robię jeden lub nawet dwa. W tym roku będą dwa.
Będzie czekoladowy z wiśniami i krówkowy z rodzynkami. Ten pierwszy na specjalne życzenie mojej synowej i córki, bo im bardzo smakuje /wiśnie z nalewki i to powód tej dobroci/.
A babki pieczecie? co za pytanie, przecież babkę chyba każdy piecze...U mnie będzie albo cytrynowa, albo kokosowa, każdego roku staram się, by na Wielkanoc była jakaś nowa babeczka.
A jajka faszerowane serwujecie? Ja od pewnego czasu tak, ale w tym roku nie mam pomysłu na farsz... chciałabym też coś nowego, ale co?
Dodam, że postanowione, że tylko córka przybędzie, zaś synowie nie, bo wtedy w sumie byłoby nas zbyt dużo i gęsto, a nie mogę być niesprawiedliwa i jednego tylko gościć, bo wtedy byłby dopiero dylemat.
No to sobie monolog wykonałam, a Smosi jak nie było tak nie ma.
W nocy nawet zaglądałam tu, czy aby nie odezwała się, ale cisza.
Smosiu, mam nadzieję, że to tylko psotny internet nie pozwala Ci tu być.
Odezwij się.
Trzymajcie się zdrowo.
Alman, u mnie z ciastami to skromnie. Babkę jada tylko moja Mama więc odpuszczamy. Na mazurka też nie ma chętnych (a to za słodki, a to za twardy...). Ostatecznie stanęło na dawno nie jedzonym 3-BIT. Mama zrobi szarlotkę i to już wsio
też rozważałam szarlotkę, ale wygrał... sernik... bez niego święta byłyby nieważne chyba...
a o tej szarlotce Twojej Mamy to wiele słychać, musi być jakaś szczególna, może zdradzisz co w niej takiego?
Hm...chyba najważniejsze w niej jest to, że to szarlotka mamy Robi ją na oko więc za każdym razem inna ale równie smaczna. Ot i cała prawda! Mamina szarlotka
Twórcza natura widzę w całej okazałości się uwydatnia. Brawo Smakosiu,oczy się cieszą oglądając takie wspaniałości. Twórz dalej Dziękuję za wsparcie na jutrzejszy dzień,mam nadzieję ,że będzie dobrze,choć przyznam,że trochę się martwię
Witam poniedziałkowo
Co za ponury dzień za oknem - pada, zimno i szaaaaaaro. A podobno jutro w najcieplejszym momencie dnia (w moim regionie) będzie 20 stopni - szok
Jak Wam się wstawało po tym przesunięciu czasowym? U mnie poszło gładko. Pewnie dlatego, że poszłam wcześniej spać.
Jestem od rana jakaś podenerwowana. W zasadzie to nie wiem czemu. Owszem stresuję się trochę pracą, ale to chyba nie jest ten powód...? Hm...czasami człowiek sam siebie nie rozumie Ale wywody, co?
Wczoraj uświadomiłam sobie, że mój przybalkonowy ogródek nijak nie przypomina nawet przedwiośnia. Wiatr nagonił jakieś stare liście od sąsiadów. Oj, trzeba będzie znaleźć czas jeszcze na to.
No nic, czas goni a praca czeka.
Udanego, nowego tygodnia
Witam ,
czas goni jak szalony . Mam już umyte wszystkie okna . Na imieniny zażyczyłam sobie od ślubnego myjkę do okien . Wiem jestem dziwna ale ja lubię takie praktyczne prezenty . Myjka przyszła już w środę wiec na próbę umyłam jedno okno w czwartek nasze podwójne święto wiec nic nie robiliśmy a w piątek od rana zabrałam się i myłam wszystko jak leci . Umyłam okna , lustra i drzwi od szafy i szafek . Wieczorem trochę czułam rękę bo chyba przesadziłam z tym machaniem . W sobotę wstałam rano poprasowałam firany , powiesiłam i zabrałam sekator w rękę i do ogrodu . Pogoda była cudna słonecznie i w miarę ciepło ale wiał silny wiatr chyba zdradliwy . Wyglada na to ze mnie przewiało bo w niedziele miałam straszny ból ucha . Całe szczęście ze miałam w apteczce sprej i dzis jest lepiej tak na 90% , myśle ze po jeszcze jednej aplikacji będzie ok . Na szczęście ogród ogarnięty . Przyciełam lawendy trawki itp. Nie wiem czy zrobiłam to fachowo ale co tam grunt ze już nie straszą suche badyle . Kupiłam tez pare kwitnących bratków , stokrotek i pierwiosnkow . Posadziłam tu i tam i chociaż jest troszczę bardziej kolorowo a nie tylko szaro . Wyłowiłam tez niestety 4 ryby które nie przetrwały zimy i mam nadzieje ze to koniec . Trzymam kciuki by reszta obudziła się i nie pływała do góry brzuchem . Muszę jeszcze zmienić pościel ale może zrobię to w środę bo podobno ma być tak ciepło i słonecznie to przy okazji wywietrzę . To się nagadałam za cały tydzień . Zmykam zrobić kawę . A na święta piekę sernik gotowany w miodowym cieście , Malinowa chmurkę i może coś jeszcze Hawanke lub snikersa obowiązkowo salatka jarzynowa , będą marynowane różowe jajka z pieczarkami , pasztet, pieczony schab a reszta kupna swojska wędlina . I zapomniałam oczywiście czerwony barszcz taki do picia może żurek ale to jeszcze się zastanowię .
ufff pa
Dobry "wielki poniedziałek ;)
Już jestem, sieć szarpana wichrami ledwo działa i kondycja też średnia.
Było trochę zamieszania kuchennego - przestawianie szafek i testowanie nowego sprzętu zmywającego - jest ok i wszystko pasuje lepiej niż myślałam.
Poza tym panuje dziwna cisza, jakby przed burzą. Siedzimy w domu i wyciągamy stare płyty i filmy - nawet E.T. obejrzeliśmy, fajna zabawa, jak za dawnych, dziecięcych lat.
Jaja świąteczne czekają już w lodówce, majonez i chrzan są, dokupię szynkę i kiełbasę. Więcej nie potrzebujemy.
Słodkie będą chyba: mazurek pleśniakowy z polewą karmelową i sernik albo sero-makowiec.
To do dzieła, czas na porządki ale najpierw przegląd 'prasy
Słonko wychodzi nieśmiało, zaspane jakieś jest
Pozdrawiam i dziękuję za troskę :)
Smosiu, dobrze, że się znalazłaś, ale... udzielam Ci nagany za to, że tak bez słowa, niespodziewanie zamilkłaś. Czy Ty chcesz, żeby moje serducho drżało z niepokoju o Ciebie i ... nie dokończę.
Ja tu /my/ nawet w nocy kukam czy może się odezwała, dziś nic nie robię, tylko co chwila zaglądam, a Ona sobie filmiki ogląda i nawet do głowy Jej nie wpadnie, żeby wysłać choć "pustą kopertę"....
Ostatni raz zamartwiałam się o Ciebie, obiecuję... ale dobrze, że się odnalazłaś, ufffff...
Muszę ograniczać surfowanie po sieci bo już oczopląsu można dostać, albo stronka miga albo sieć dyskotekowo szaleje - jak zwykle u nas na wiosnę.
Naganę przyjmuję i przekazuję dalej /adminom i mojemu orang-utanowi/, to przez nich - zniechęcają jak mogą do odpalania komputerka a jak przy tym wkurzają .
My musimy płacić na czas, a oni mogą sobie pogrywać jak chcą ?? I to teraz kiedy wszyscy mamy nerwy napięte jak struny /u mnie głosowe /.
Nawet kolejnej kawy nie trzeba, bo i bez niej mam 'palpitacje sercowo-nerwowe, kiedyś mnie trafi szlag /to chyba celowe, zlecone przez sąsiadów czy innych wrogów /.
Witajcie w wielki poniedziałek. Niedawno wróciłam z zakupów.Myślę sobie co tak jakoś pusto się w nim zrobiło. Zawsze asortyment na poziomie,a teraz ledwo parę rzeczy na półkach niemal jak za PRL. A tu dowiaduję się ,że sklep do likwidacji.Po świętach już przejmuje go ktoś inny i ponoć ma być całodobowy-monopolowy
Co piekę na święta-no babka będzie, a jakże. W tym roku będzie 1 raz ajerkoniakowa, nigdy wcześniej nie robiłam takiej babeczki. Sernik,Tort Nike(wiadomo czyj) i drożdżówka specjalnie dla Taty,no i muffinki czekoladowe dla chrześniaka,bo za nimi przepada.
Zaprosiłam ich na obiad w 1 święto, tylko ciągle się zastanawiam co zrobić.Wszystko już było. Dziewczyny liczę na Wasze porady. Do dyspozycji mam schab, karkówkę i filety z kurczaka. Proszę podpowiedzcie coś ciekawego,nieco innego a zarazem odświętnego. Chłonę każdy pomysł Smosiu czekamy na Ciebie,pewnie Ty tak samo.Oby Ci odczarowali stronę,byś mogła ''walnąć''ciekawym pomysłem i po prostu napić się kawki z nami
Goplano, proponuję Karkówka w sosie sojowo-porowym z ananasem
O cie florek,jak dostojnie wygląda ta Karkówka. Powiedz mi ,z czym się je to mięsko-ziemniaki,kluski,co najlepiej pasuje? A surówka,chce podać tak jak trzeba
Goplano, ja takie mięsa /bez sosu, bo to w sumie jest "mokre", ale nie jest w sosie/ podaję z ziemniakami... pogniecione, z dodatkiem odrobiny gorącego mleka i ciutki masła, które układam na drugim półmisku i potrzepuję np. koperkiem lub tylko nim ozdabiam, w zależności co mam. A surówka, hm, nie pamiętam jaka była, ale z pewnością ćwikła z chrzanem i chyba surówka z pekinki z brzoskwiniami /na Wielkanoc z reguły serwuję ćwikłę i surówkę porową, ale tu już por był/...
Dziękuję za super pomysł na obiad. Zrobię tak jak piszesz z dodatkiem ćwikły i ubitymi ziemniakami. Już mi smakuje A co dajesz na wielkanocny stół ,jakie przystawki prócz jajek itp ?
Dzięki, już po kawce i krótkiej gimnastyce mózgowej - coraz dłużej trwa rozruch moich szarych komórek /jak nic demencja nadciąga /, zabawa zegarowa też mi nie pomaga.
Pomysły ?? jaja w 5ciu smakach i sałatka selerowa na krakersach /seler dla leniwych czyli słoiczkowy /.
Witam w piękny wtorek
Robi się coraz bardziej słonecznie i ciepło, nawet kot nie chce wrócić do domu, tylko wyleguje się na sloncu :)
U mnie kasztanowiec zaczyna puszczać liście, biały bez juz to zrobił, jabłonka tez zaczyna pokazywać swoje zielone listki i robi się wesoło wokolo ;) Gdzieś po drodze można spotkać przepięknie kwitnące drzewa magnoliowe :) Uwielbiam magnolie :)
Goplano - Trzymam dzisiaj kciuki
Mariolan- Jak zaczynasz mieć bol ucha, najlepiej wkropić do ucha kilka kropel wody utlenionej, poczekać kilka minut i to samo zrobić z drugim uchem. Przechodzi wszystko :)
Smosiu - Jak cos się dzieje nie z Twojej winy, to nie ma co się denerwować, bo podobno złość piękności szkodzi ;)
Smakosiu - Widze, ze malarstwo wciągnęło Cię na maksa :) Ale to dobrze, bo może kiedyś wyjdziesz na łąkę i zapragniesz namalować te piękne polne kwiaty, któż to wie? :)
Alman - Ty to prawdziwa Mistrzyni Kuchni jestes - podziwiam :)
Basialis - Wpadaj częściej do kawiarenki i opowiadaj co u Ciebie słychać :)
Pozdrawiam wszystkich dzisiaj wyjątkowo słonecznie i cieplo
Witam.
Już wtorek, a weny twórczej jak nie było, tak nie ma. A tu jeszcze Nadia nazywa mnie mistrzynią kuchni... i jak żyć? jak przebrnąć święta?
Nadia, ja żadna mistrzyni, ja tylko tak mam, że jak już coś robię, to robię...nawet nie wiesz w jakich powijakach były moje umiejętności gdy zakładałam rodzinę... a poza tym będąc emerytką coś trzeba w końcu robić...
U mnie pogoda pod... Azorkiem... szaro, buro, ponuro, zimno i mokro...
Dziś już muszę, podkreślam - muszę, zafarbować włosy, bo od jutra to już nie będzie przelewek w pracach kuchennych. Dziś jeszcze się poobijam, jako że obiad mam, dla M mięsny, dla mnie bezmięsny... fajne kotleciki warzywne wczoraj sobie zrobiłam i będę mieć na 2-3 dni nawet, może się skusicie też na takie - mrożonka letnia warzyw /były w niej marchew, kalafior, brokuł, fasolka i nie wiem co jeszcze/ i kasza jaglana /lub kuskus/.
Smosia znowu się zagubiła, a i Smakosia, i Goplana, nie mówiąc już o Marioli, bo Basia to już w ogóle wpada od święta.
No to się trzymajcie zdrowo. Jeśli jesteście bardzo zapracowane to podrzucam Wam przekąskę.
Witajcie wtorkowo
to ja chętnie się załapię na taką przekąskę, bo akurat zrobiłam sobie przerwę.
Pracy ciągle dużo więc zaglądam do Was z doskoku. Dziś pakuję paczki dla bezdomnych i ubogich a jutro wydawanie.
Wczoraj udało mi się dokończyć mycie okien i ogarnąć ogródek. Jakoś tak przejaśniało, bo wreszcie zniknęły te suche liście.
Chyba dziś po pracy zrobię część zakupów a jutro dokończę żeby już nie szarpać się z torbami w jeden dzień.
Przepisy zaostrzone i Połówek mimo, że jedzie swoim autem będzie musiał zrobić test. Mamy nadzieję, że będzie negatywny. Czuje się dobrze i ma kontakt z bardzo małą ilością osób, ale mimo wszystko lęk jest. Tym bardziej, że te testy chyba nie są do końca miarodajne No nic - trzeba czekać do jutra wieczór, bo taki ma termin.
Ps. Jak tam USG? Jakieś wieści?
Dobrego dnia
jestem, jestem, wróciłam do domu,USG w porządku,uff co za ulga. Dziękuję za trzymanie Zaraz po badaniu pojechałam na zakupy,o tyle gorzej,że po 2 osoby w sklepie,w markecie max 15 osób i byle szybko. Pogoda u nas też ponura,jak w listopadzie, nawet ptakom nie chce się śpiewać Na razie to tyle ,odezwjcie się co tam porabiacie
Goplana - wiedziałam! Jupi! Teraz już możesz odetchnąć i cieszyć się nadchodzącymi świętami i wiosną i...wszystkim!
Wiedziałam...super, że już możesz spokojnie zabrać się za przygotowania świąteczne...
Dziękuję Wam dziewczyny za dobre fluidy. Z tym w porządku,ale dowiedziałam się przed godziną,że Tato z żoną się rozchorowali,mają ponad 38 stopni. Kardiolog który badał teleporada sugerował zrobić test Normalnie ręce mi opadły i dopadł smutek jak Nadię niedawno. Tata jest po dwóch zawałach,w dodatku cukrzyk. Twierdzi,że to pewnie zwykła grypa,ale skąd wiadomo,jak nie zbadany. I co tu zrobić,oboje chcą się leczyć na własną rękę.. sił brak
Goplano wiem co czujesz, ale bądź dobrej myśli. Jeśli oboje chcą się leczyć na własną rękę, to trzeba uszanować ich wybór, pomagać jak tylko się da, może jakiś rosołek, syropki z kwiatów lub owoców czarnego bzu, maliny na zbicie temperatury i na wypocenie. Dopóki temp. nie przekracza 40 stopni, nie powinno się jej zbijać, bo organizm walczy z choroba. Mój teść tez się leczył na własną rękę, ale on był sam i zbijał temperaturę no i poczuł się lepiej. Niestety po kilku dniach podwoiła się siła choroby, duszności weszły i osłabienie, wtedy już tylko szpital został. Dzisiaj teścia wzięli już z OIOMu i jest na zwyklej sali, ale nadal w masce. Goplano rob wszystko, co w Twojej mocy, żeby im pomoc, ale nie wyzywaj, nie krzycz, tylko pomagaj z rodzina, na początku naturalnie, a potem zobaczymy. Niech to będzie ich decyzja, a nie Twoja, ale możesz ich delikatnie zachęcać do tego co jesteś przekonana. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Modlitwa rodziny i znajomych tez dużo daje. Acha, jak by jednak znaleźli się w szpitalu, to interesować się bardzo rodzina, codziennie przychodzić, dzwonić, nawet jak nie wpuszcza, to można przekazać piżamę, bieliznę etc. Wtedy służba zdrowia widzi, że Wam zależy, a to jest bardzo ważne. Pozdrawiam.
Super! :)
A ja w końcu dowiedziałam się jak wygląda emotek, który trzyma kciuki, bo dla mnie to zawsze był emotek z takimi nóżkami rozjeżdżającymi się na boki, taki fajny - bezradny, no to teraz jak sobie wspomnę, ile gaf popełniłam, to aż gorąco mi się robi No cóż, starość nie radość
U mnie tych limitów nikt nie przestrzega i nie kontroluje . Do marketu wchodzi tyle ludzi ile chce . Pewnie do czasu jakiejś kontroli lub donosu jak komuś się to nie spodoba . No nic mi to nie przeszkadza bo pamiętam te kolejki na wiosnę aż nie chciało się robić zakupy .
Namów tatę na badania . Ta choroba jest naprawdę straszna szczególnie dla ludzi z innymi chorobami . Rozmawiałam ostatnio ze znajomym i sporo jego znajomych jest w szpitalu a to ludzi ok 30 . Tak ze nawet młodzi i silni mogą być w ciężkim stanie . Trzymam kciuki by to była tylko grypa .
Namawiam cały czas, to mówi,że jeszcze poczeka,bo może poczuje się lepiej. Pójdzie dopiero jak będzie gorzej..Oboje wtórowali to samo i tylko-Agniesiu, nie przejmuj się,zadbaj o siebie i dzieci. No i masz odpowiedź.. A swoją drogą Ty tak jak ja,lubisz praktyczne prezenty,ale czy to dziwne? Moim zdaniem nie
''..nawet nie wiesz w jakich powijakach były moje umiejętności gdy zakładałam rodzinę...'' Alman chyba wiem, bo ja też jak zakładałam rodzinę, to byłam w niezłych powijakach
Chętnie się skusze,samo zdrowie przecież,mniam
Alman słonko moje ja byłam nawet wczoraj ale najwidoczniej ja taka malutka ze tylko Nadia mnie zauważyła . No nic na drugi raz będę głośno krzyczeć to może mnie choć ktoś usłyszy .
Wiem, wiem, ale wpadasz jak po ogień i to się nie liczy w pełni...
Dzień bardzo dobry bo słoneczny :)
Nareszcie, ciepło i jasno aż nie chce się w domku siedzieć a muszę - ogarniam co mogę.
Wstąpiłam rano, nikogo nie było to podreptałam dalej.
Jest ok, będzie jeszcze lepiej bo forma razem ze słonkiem wraca .
Nadia ja mogę wściekać się do woli - już nic nie zaszkodzi mojej urodzie /wątpliwej zresztą/.
Piękna nigdy nie byłam, a teraz nawet nie jestem ładna - wolność i szczęście, o którym zawsze marzyłam
Obiadek prawie mam, bo wczoraj zapiekłam rury wołowo-pieczarkowe + oliwki na końcach, by farsz nie wypływał, na to pasata pomidorowa lidlowa + tarty ser pod koniec pieczenia. Polecam, pyszne wyszło. Minusem jest nadziewanie długich rur - wrrr.
To tyle u nas, dzionek jak inne - pranie, zmywanie, kuwetkowanie i usługiwanie kociarni mojej ukochanej
Weselszego dnia życzę /bo zdrowi chyba jesteśmy, mam nadzieję/ :)
U mnie wreszcie prawdziwa wiosna upal 20°,po co jechac do cieplych krajow?Dzisiaj robie zakupy, bo czwartek,piatek wszystko pozamykane, a w sobote to bedzie maniana w sklepach.Obiad w polu,ale dzisiaj bedzie watrobka z cebulka i jablkiem,a ze jadamy pozno to jest nadzieja, ze sie wyrobie.
Wszystkie jestescie ranne ptaszki,ja niestety zle sypiam, a ze cale zycie musialam bardzo wczesnie wstawac do pracy to teraz sobie folguje.Slonecznego dnie zycze!!!
To niesprawiedliwe!!! słońce mają, 20 st. a u mnie pada lub leje... buuuuu...
Podarujcie trochę słońca....
Alman, troche wiecej optymizmu.......do Ciebie tez niebawem slonce przyjdzie
Proszę, prezent muzyczny od Anny Jantar :)
https://www.youtube.com/watch?v=wChFEkCqt5s
Basiu, ale mi zrobiłaś apetytu tą wątróbką z cebulka i jablkiem
Smosia to może w końcu pokażesz te rury
Prawie identyczne:
http://wielkiezarcie.com/przepisy/canelloni-po-atensku-30018385
Srodek tygodnia się kłania od rana. Na zewnątrz mgła,więc jest nadzieja na ładną pogodę. Z tego co się orientuję brzydko ma być tylko w Wielką Sobotę,w Wielkanoc ładnie. Zaraz będę parzyć szynkę,potem zrobię na tej wodzie żurek. Taki mały przedsmak świąt. Wczoraj wysiałam rzeżuchę i już fajnie wschodzi. Ciekawe czy będzie można poświęcić pokarmy w kościele,bo wiem,że nie we wszystkich. To na razie tyle,bo herbata stygnie,a ja lubię gorącą. Napije się ktoś ,to zapraszam, zawsze raźniej :)
Witam. Za oknem mglisto jakoś, wygląda to na jesienną porę, kiedy to mgły i dymy unoszące się z palenisk na polach ogarniały wszystko dookoła. Dziś jednak powinno być ciepło i słonecznie, czekam zatem na poprawę.
Goplano, myślę, że test koniecznie trzeba zrobić. Wiem, wiem, nic tu nie poradzisz. Opowiadała mi koleżanka, że jej córka mieszkająca w Hamburgu źle się poczuła, była słaba i coś ją bolało, nie pamiętam głowa czy szyja, zadzwoniła do lekarza i natychmiast to niej przyjechali zrobić test, a że wyszedł pozytywny, to izolacja, leki, a po upływie okresu kwarantanny znowu przyjechali na badanie. Czy u nas jest taka możliwość, czy też przyjeżdżają? nie słyszałam, ale może to było rozwiązanie dla Twojego taty?
Jakoś pusto w kawiarence okropnie. Nie wiem, czy to okres przedświąteczny? ale ja na razie nic nie robię, nie wiem kiedy potem ogarnę nawał roboty.
Trzymajcie się zdrowo. Miłego dnia.
Do mojej koleżanki przyjechali, jak mąż i córka mieli pozytywny wynik. Ale do mojego syna nie i tylko kwarantanna bez testu.
Witam słonecznie:)
I znowu dzień zleciał, a ja w polu :((
To szybciutko - wszyscy zdrowi i cali a to najważniejsze:)
Dzisiaj chyba jakieś okna machnę a potem pomarynuję mięsko świąteczne
Ciasta chyba dopiero w piątek albo i sobotę :P
Pozdrawiam i do dzieła
Dzien dobry, u nas tez slonecznie(20° a ma byc 23°) dzisiaj zakupy a pozniej do roboty( jak mawia Smosia)Nie bardzo mi sie chce,ale musze.Moj syn bez pasztetu,nozek i salatki zyc nie moze.
Alman nie wiem dlaczego ludzie takie bajki opowiadaja?Nie spotkalam sie z takimi praktykami, kto chce miec test musi sam pojechac,o wizytach w domu zapomnij. Ja, zeby sie zaszczepic zdobylam zaswiadczenie od lekarza i jestem juz na liscie............problemem jest brak szczepionek.Tak, ze nie wyglada to tak rozowo jak piszesz.Bierzcie sie dziewczyny do roboty, bo swieta tuz,tuz(co to za swieta dwa dni,a ile stresu)Sloneczka Wam zycze
Basiu, nie wiem w jakiej części kraju mieszkasz, ale nie sądzę, by koleżanka mówiła mi nieprawdę, zresztą jaki miałaby cel. Mówiła o tym ot tak, przy okazji, a znam ją od lat szkolnych i wiem, że nie lubi koloryzować.
Może jeśli zdrowy chce zrobić test, to musi jechać, ona mówiła o chorej córce.
Nie bede sie upierac,moze rzeczywiscie byl taki przypadek.Dla mnie troche dziwne bo mieszkam 200km od Hamburga a Hamburg jest tzw."wolnym miastem"
U nas sa teraz wiosenne ferie i wszystkie dzieci zostaly w szkolach przetestowane........to taka ciekawostka.
Milego dnia.
Witam ,
jak dzis cudnie ciepło i słonecznie . Wyjęłam fotel i wypiłam kawę na tarasie . No powiem pełen relaks . Dzis mam mało czasu bo rano byłam już po wędlinę świąteczna . Kolejka była duża ale wszyscy w maseczkach stali grzecznie w odstępach . Mnie dzis już cała twarz piecze od maseczki . Mimo ze mam zawsze nowa czysta to przy tej pogodzie to i tak gorąco w niej jak nie wiem .
Studzę marynatę do mięsa . Pasztet upiekę jutro albo w piątek .Teraz jeszcze posiedzę troszkę na ogrodzie bo taka pogoda nie trafia się często a potem została mi kuchnia do sprzątania i najgorsze rzecz czyli prasowanie .
Ciepło i to jak. U nas jest 22 stopni Celsjusza. Cieszyć się pogoda póki jest. A z okazji święta budyniu posyłam do kawiarenki salaterke