Robiłam to ciasto już nie pierwszy raz, ale niestety pierwszy raz mi nie wyszło, tzn zawsze piekłam go na termoobiegu ok 1,2h i było ok. Tym razem coś mnie podkusiło piec go tradycyjnie tzn góra - dół i po wyjęciu go z pieca (trochę zdziwiło mnie to że po takim czasie sernik jest jasny, upieczony ale jasny). Po rozkrojeniu go na drugi dzień, okazało się że dół jest surowy (o zgrozo). Wsadziłam go na 25min do pieca (taki już gotowy nawet z lukrem) załączyłam dolną grzałkę, ale nie specjalnie to pomogło. Chyba przy pieczeniu tradycyjnym góra - dół trzeba go piec z 1,5h.
Zapomniałam jeszcze dodac, że to ciasto zbyt długo poza lodówką robi się bardzo miękkie.
Ciasto bardzo dobre, wilgotne, ale troszkę za słodkie. Następnym razem do kokosu dam 1/2 szkl. cukru. Dolny biszkopt posmarowałam powidłami i szkoda że nie posmarowałam też drugiego, bo wtedy kokos lepiej by się trzymał ciasta. Na górę dałam gotową krówkę z puszki ( i tu informacja dla tych którym masa krówkowa się rozlała), najpierw utarłam masło, a potem ręcznie wymieszałam je z masą krówkową (masa krówkowa robi się bardzo rzadka jak ucieramy ją mikserem i dlatego ja zrobiłam to ręcznie). Sam smak masy kokosowej jest bardzo dobry, taki mleczny i ciasto robi się dośc szybko.
I ja dzisiaj zrobiłam to ciasto, ale jeszcze nie wiem jak smakuje, dam zna jutro.
Następnym razem zamiast sody dam proszek do pieczenia, bo pomimo niewielkiej ilości sody, zbyt ją czuć w smaku.
Już gotowe, w smaku dobre, ale jadłam też lepsze, może jutro będą lepiej smakowały, bo kosztowałam od razu po upieczeniu.
Jak widać dość ładnie się prezentują, mnie wyszło ich 50 sztuk. Nie wiem jakie robiłyście, ale chyba dość duże, skoro wyszło wam tak mało ciasteczek. Ja lubię małe ciasteczka i dlatego mam ich tyle. Ciasteczka te mają 2 zalety, ładny wygląd i szybkość ich robienia.
Zabieram się dzisiaj za te ciasteczka, dam znać jak wyszły, pozdrawiam.
Nie wiem jaką masz maszynkę, ja nie miałam nigdy problemu z wyciskaniem ciastek.
Nie wiem dlaczego Ci takie ciasto wyszło. Kiedyś robiłam te ciastka bardzo często i zawsze wychodziły, a dowodem na to są zamieszczone zdjęcia. Wydaje mi się że ciasta nie schłodziłaś w lodówce, bo nawet gdyby ciasto było luźne, to po wyjęciu z lodówki musiało byc twardsze, takie do wałkowania, przecież masło zawarte w cieście w lodówce stwardnie.
Marcepan niestety nie jest śnieżno biały, jeśli potrzebujesz białą masę, tom polecam "Białą masę cukrową" autorstwa Dorotax
Ciasto piekę na blaszce 25/40, biszkopt robię z 4 lub 5 jaj (bo nie przepadam za biszkoptami), jeśli chodzi o ilość wódki, to musi jej być tyle, żeby rodzynki były przykryte.
Maślanką lub kefirem.
Piernik po upieczeniu jest twardy, ale jak go posmarujesz powidłami to mięknie. Moja "babcia" czyli teściowa co prawda nie jest bez zębna, ma ale takie "państwowe" sztuczne i piernik wcina bez większych problemów, najlepiej nie trzymać go w lodówce, tylko w chłodniejszym miejscu, a nawet w mieszkaniu w temperaturze pokojowej, bo w lodówce staje się twardszy, pozdrawiam.