Kiedy były jeszcze w gofrownicy wydawało mi się, że wyjdą tłuste i gumowate.
Robiłam z podobnego przepisu i te są fajniejsze, nie przywierają do mojej gofrownicy i szybciej się pieką.
Pizzę robię od dawna w bardzo podobnych proporcjach i uważam, że jest bardzo dobra.
Jeśliu chodzi o pieczenie proponuję nagrzać piekarnik do 220 stopni i piec góra-dół 10 minut po czym jeszcze maksymalnie do 5 minut z dolną grzałką. 15 minut w temperaturze 220 stopni to maks - czasami w zależności od piekarnika wystarcza łącznie 12.
Pobawiliśmy się z dzieciakami i oto efekt. Na razie bez nadzienia i pisaków, ale zabawa i zadowolenie z efektu - bezcenne.
APM - zainspirowałaś mnie i kupiłam dziś foremki w Biedronce - cudne serca i dinozaury. Dzieciaki zachwycone - jutro tworzymy.
Mam pytanie - co znaczy, że smarujemy czekoladą, odkładmy do lodówki i powtarzamy to jeszcze 2 razy? Czy to oznacza, że wlewamy masę czekoladową partiami a nie od razu?
Zrobiłam z dziećmi z podwójnej porcji. Wyszły bardzo smaczne i chrupiące.
Zrobiłam po raz kolejny. Oczywiście bardzo dobry.
Z podanych składników wyszło trochę powyżej 3 kg pasztetu.
Policzyłam cenę (wraz z szacunkowymi kosztami energi i gazu) wyszło mi około 17 zł za 1kg.
Strach pomyśleć co może być w pasztetach ze sklepu....
Piękna szopka.
W zeszłym roku robiłam domek z piernika - dumna byłam z niego bardzo.
Przy Twoim dziele moja chałupa przypomina jednak psią budę.
Kolejny raz wpadam w zachwyt na widok Twich pomysłów.
Foremkę wynalazłam na internecie, cena bez przesyłki 55 zł :(
Też się zachwyciłam, bo wzorki są przesłodkie.
APM ty dopiero jesteś Przegigant.
Niech się ten chłopak jak najszybciej żeni.
Ciasto na paszteciki przepyszne. Zrezygnowałam z odstawienia w ciepłe miejsce bo zaczęło się rozpływać.
Trudno pogodzić dwie sprzeczności - chłodzić czy odstawiać w ciepłe miejsce - bo ciasto jest przecież krucho-drożdzowe
Piękny!
Oj Paweł Paweł! Taki mężczyzna w domu to skarb!.
Zaraz zagonię swojego Młodego do kuchni.
Zrobiłam z połowy porcji, dodałam tylko trochę więcej maślanki. Wyszły bardzo dobre. Pierwszej porcji dostała się temperatura 220 - ale to za dużo.
Generalnie optymalnie wyszły, jak pisze as, w temperaturze 200 stopni, grzałka góra-dół, 4 minuty z jednej strony, potem obrócić i następne 4 minuty. Proziaki piekłam na samej czarnej blasze bez tłuszczu, tylko obsypane mąką.
NA drugi dzień wrzuciłam na chwilkę do piekarnika, żeby trochę złapały temeraturę bo oczywiście najlepiej smakują z masełkiem i białym serkiem ze śmietaną.
Pozdrawiam mniam, mniam.