Przepis świetny, pączki niebo w gębie. Masła dałam pół kostki, mleka nieznacznie mniej niż w przepisie. Ciasto znakomicie zarobił mikser. Smażyłam na smalcu z odrobiną octu. Temperaturę stale kontrolowałam, pączusie siedziały pod przykryciem. Wszystkie upieczone, nie spalone, z obwódką. Puszyste, żółciutkie, bez porównania do sklepowych. Dodam tylko, że pączki robiłam po raz pierwszy w życiu.
Czy mogę nieśmiało prosić o podesłanie szablonu głowy i oczu na maila? Byłabym bardzo, bardzo wdzięczna. isza-nifla@wp.pl. Z góry dziękuję.