Te mufiniątka idealnie mi pasują do zrobienia tortu mufinowego!!!.Oj ,a miałam już zrobić sobie przerwę od wypieków.
Śliczne!
Wiesz Olciaa ten nasz tradycyjny kawałek mortadeli w panierce to jednak i przyszłe pokolenia będą pichcić jako szybki obiadek.
...a moje pomysły na mortadelę zrodziły się w obliczu lenistwa .Goście prawie u drzwi i tak myślę sobie ,że jajeczka w majonezie im zaserwuję ,a do tego coś by się przydało jakaś przystaweczka,więc zaglądam do lodówki co by można było szybko zmielić na pastę ,a tu mortadelka.Hehe i kto by pomyślał,że mortadelę można bez wstydu zaserwować gościom na stół ,a można jak najbardziej.
Witajcie.Zgadzam się ,że powinno być tu miejsce przeznaczone na przepis kulinarny i tego również staram się przestrzegać.
Jednak gdy dany składnik potrawy ma swoją małą historię (lub został doceniony literacko) uważam ,że powinno się o tym wspomnieć i robię to (dla siebie i dla innych wzbogacając wiedzę).
W poszanowaniu odmiennych wierzeń przypowieść o Ezawie i Jakubie postanowiłam zacząć tak jakbym opowiadała bajkę lub legendę i ktoś nie będący wyznania katolickiego mógłby nawet nie wiedzieć ,że to historia biblijna.Ponadto najważniejszy był dla mnie morał płynący z tej przypowieści:soczewica jest bowiem tak sycąca i bogata w niezbędne dla życia składniki pokarmowe,że warto byłoby ją od czasu do czasu włączyć do jadłospisu.(bezcenna w diecie diabetyków , niedroga ,a w połączeniu z mięsem z żołądków drobiowych zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na białko)
Prześwietne! Jak widać w kuchni można też czarować i oczarować
A tu kilka moich spostrzeżeń dla chcących "pobawić się tym ciastem:
--jeśli użyje się likieru (ajerkoniak lub advokat) nie dodawać do masy ciemnej- kawy,a do masy białej aromatu pomarańczowego i mieszanki kandyzowanej
--miesznka kandyzowana i aromat pomarańczowy tylko w wersji przepisu jaki zamieściłam(odradzam dodatek ich w przypadku gdy do masy białej dodamy kokosowego mleka z tubki lub o smaku karmelowym)
--nie zalecam wstawiać galretki,bo wg. mnie jak to określę "będzie dziwnie zalatywać",a czym sama nie potrafię określić
--do masy zdjętej z ognia dodawać tylko kleiste składniki,natomiast po dodatku płynnych wstawić ponownie na gaz i zagęścić masę przez podgotowanie(bo inaczej możemy mieć papkę,a nie masę
--polecam wersję malinową(wtedy do ciemnej masy nie dajemy kawy ,a do jasnej dodajemy 100 ml soku malinowego i pogotowujemy ją lub 50ml soku malinowego wymieszanego z 50 ml mleka zwykłego z tubki(bez gotowania)
--odradzam dodatek świeżych owoców puszczających sok
--dodatek likieru jest niewyczuwalny,więc bez obaw polecam ciasto dla dzieci(ale wtedy bez kawy) i będzie to ciekawa alternatywa dla grysiku lub kleiku ryżowego,które nie zawsze chcą jeść
A na koniec ..jest to jedno z tych ciast,które można jeść na ciepło(od razu po zrobieniu go).
Dziękuję za zainteresownie i pozdrawiam cieplutko.
Najzwyklejszy likier ,niekoniecznie musi być śmietankowy,może być każdy inny o kolorze jasnym(np. ajerkoniak).Użyłam go do przepisu ,by zneutralizować posmak ryżowy i uzyskać smak masy.Można go nie dodawać,ale wówczas do białej masy należy dodać albo jeszcze jedną tabliczkę czekolady białej,albo 100 ml mleka zagęszczonego z tubki (zwykłego lub o smaku karmelowym)
Lepiej by było bez spulchniaczy ;ja tak robię dla domowego użytku,ale używam wtedy takich jajek od wolno chodzących wiejskich kurek.Białka należy ręcznie trzepaczką wtedy ubić na bardzo sztywną pianę.
Jednak gdy użyje się sklepowych jaj należy dodać 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia.
Dzięki za ten komentarz(bo zapomniałam o tym),bo to istotne dla tego ciasta ,by było pulchne ,a nie zabite!
To nie jest kleik ryżowy,a bardzo cienkie płatki .Ja używam "kupiec" i wyglądają tak:
tak ok.20 zł za 0,5 kg i można dostać ją w sklepach ze zdrową żywnością i myślę,że taniej w większych supermarketach.Najtaniej byłoby przywieźć ją z zagranicy(tam jest ok.12 zł za 0,5 kg i dostępna łatwiej)
czosnek granulowany z torebki(ale może być bez niego sernik)
..a tylko smażona cebulka w mini-kostce(zwykła cebulka smażona bardzo brzydko wygląda w serniku,dlatego w mini-kostce);a cebulkę warto byłoby dodać
literówka ci się zdarzyła :papardelle
Odradzam użycie wędlin smażonych,smażony sprawdzi się tylko boczek(i to nie przesmażyć na suche skwarki,a tak by wyczuwalne było w nim miękkie mięsko:))
Polecam za to dodać do sernika(jeśli ktoś nie lubi boczku) podwędzaną szynkę pokrojoną w kostkę ( bez smażenia) .(ale to już inny smaczek).
Zapewniam ,że zapach będzie w całym domu.Najlepsza jest mina jedzących go po raz pierwszy,ale skoro sięgają po kolejny kawałek to oznacza,że dobry.Ja przepadam za twarogiem z cebulą,ale ona zdecydowanie nie sprawdza się w tym serniku.Zamiast niej użyłam pora i to był strzał w dziesiątkę.Ważne by pory podduszone nie miały płynu w sobie ,(bo sernik pocieknie).
Fakt padło na dzikol z dyskusją na temat tiramisu z tego prostego powodu,że napisała "z serkami homogenizowanymi" i to sprowokowało moją wypowiedź.Nie sztuka zajrzeć do wszystkich przepisów,w tym do Danieli. Jednak za to co wypisuje się w necie powinno brać się odpowiedzialność ,bo niedługo nie będzie wiadomo co prawdą jest,a co nie jest.
Co do nazwy to na pewno nie "Tiramizu" co podają niektóre stronki,bo wymawiałoby się po włosku tiramicu. Właściwa nazwa to tiramisu z akcentem na koniec wyrazu.Nie czepiam się ,tylko jestem dokładna .
Owszem dzikol pozostaw swój przepis niezmieniony,co nie zmienia faktu ,że tiramisu to nie jest.
Co do obrażania się to nie ma powodu. Pyszny deser sam w sobie.
...a dyskusje to podstawa naszej egzystencji...Pozdrawiam i nie zrażaj się do mnie,bo cenię sobie bardzo fakt,że chciałaś podzielić się swoim przepisem.
Naród włoski padłby porażony krzycząc mamma mia!
To tak jakby wodziankę nazwać rosołem.
Z szacunku dla tego wybitnego kulinarnego osiągnięcia proponowałabym zmianę nazwy.