A jak smakują takie kasztany, do czego można przyrównać smak? jeszcze nigdy ich nie jadłam.
Iwciu, prze bardzo ;)
Tak przyrządzając faktycznie możesz regulować stopień wypieczenia, nie martwiąc się już o wnętrze, a osolona woda, moim skromnym zdaniem, super podkręca słodkawy smak kasztanów :).
Lenka, dziękuję, dziękuję.....!!!
Właśnie o to mi chodziło, żeby nico nie przesuszyć opiekaniem i wiór nie jeść:))
No właśnie też słyszałam, że na surowo można, ale jeszcze nie spróbowałam... Następnym razem może się odważę ;) I zapewne już w nadchodzącym tygodniu, bo moje żarłacze się dopominają, albowiem, gdyż, ponieważ - teraz było im mało .
O, hura - dzięki, że dodałaś!
ps. niedawno spotkałam w sklepie, sąsiada, starszego pana, który wybierał dla siebie kasztany - jada je na surowo...
Uczta dla oczu
Lenka, wspaniałe wspomnienia, opisane tak sugestywnie i z tak prawdziwymi emocjami, że aż chciało się czytać i czytać.
Zdjęcia oddają cały ten klimat, o którym wspominasz. Jeeeeny, ile tam jest kolorów i odcieni. A te fotki z wodospadami aż zapraszają żeby zobaczyć ten "raj" na własne oczy. Delfiny udało się "cyknąć"? Jakoś ich nie wypatrzyłam :-)
Dziękuję!
Super widoki. Uwielbiam Zadar
Lenka, nareszcie.....cudnie, że zabrałaś nas w te piękne wspominki:) Buziolki:))
siup w kolejke...
Lenko, wspaniała fotorelacja, czyta się Ciebie lekko i przyjemnie. Teraz to ja się rozmarzyłam, cudne fotki :)
Pożyczę sobie parę na tapetę ;)
Super widoki. Masz super komórkę, że tak doskonałe zdjęcia robi.
Lenko ! Piękne jesienne pejzaże, aczkolwiek najbardziej podoba mi się fotka nr14 .. mocne przesłanie , daje do myślenia )))
Super sprawa :) znakomita zapiekanka. Jutro trzeci raz na zagosci na moim stole, wszyscy sie zachwycaja. Pieczarki, cebulke i papryke podsmazam i robie z troszke wiekszych proporcji niz podane, miesko surowe marynuje dzien wczesniej w przyprawach i daje surowe ( karkowka lub lopatka ) na ziemniaczki. Dzieki, palce lizac ;)
Matani, z arbuzami masz świętą rację :) Nie mogłam ich się najeść, ale na figi przyjdzie mi poczekać...
W ten deseń, co u Ciebie talerze, to moja siostra ma pamiątkowy serwis do kawy. Widziałam jak robią te wzory i malują różne naczynia. Nawet nie wiedziałam, że jeszcze na mokrą glinę nakłada się farbę cieniutkim rysikiem, a obiekt ciągle się kręci na kole garncarskim. Mistrzostwo normalnie :) Ja w stanie spoczynku bym chyba tak równo nie namalowała, a co dopiero, jak mi się delikwent obraca ;).