Sałatkę zrobiłam niedawno, ale zapomniałam dodać komentarz. dziś kupowałam składniki do kolejnej, tak więc nadrabiam zaległości
A więc sałatka jest bossska, niesamowity aromat i super nutę smakową zawdzięcza sosikowi. Mój mąż - sceptyk co do moich kulinarnych nowości - był wniebowzięty, a ja razem z nim
Polecam!!!
Taki makaron z tuńczykiem pojawia się u mnie,kiedy nie mam już pomysłu co ugotować,a w domu jest puszka tuńczyka. Makaron dodaję przeróżny, a do tego wbijam jeszcze surowe, rozbełtane jajka.Zamiast jarzynki posypuję potrawę ziołami,wychodzi taka zapiekanka. W smaku jest dobre,i bardzo syte.
Bo to jest pyszne,a w szczególności miło usiąść w taki zimny wieczór jak dziś i sobie taki ciepły napój wypić.
bardzo dziękuję, juz czuje, że to przepyszne :)))))
Oj, to daj przepis na te w sosie słodko kwaśnym.Chyba,że jest tu na WŻ to podrzuć linka.
Jeżeli ktos zje galarcik z ozora a nie wie jakie mięsko to chwali, więc proponuje nie mówic i serwowac a ja uwielbiam robiłam na wiele sposobów np. sos chrzanowy żurawinowy galart nawet w sosie słodko kwaśnym na sposób chiński.
PS. Niedwno gościłam usiebie długo nie widzianego kolegę. Podałam mu w ramach surwivalu kulinarnego świńskie ucho. Chciałabyś zobaczyć takie wielkie świńskie ucho na talerzu!;))
To był oczywiście żart, ale chłopina wykazał charakter i bez mrugnięcia okiem zażarł je z chrzanem!!!!;)))
To spróbuj!Są wspaniałe!a ogona wołowego jadłas:)))To dopiero rarytas!;))SERIO!!!A rapy(chyba chodzi o kurze łapki) to dodaje do galarety, i choć wiem, że niektórzy je uwielbiają(też serio;))To oddaje je kotom z spod mojego smietnika.;)No cóż, ludzie sa różni, jedni lubią ogórki, a drudzy- ogrodnika córki;)
Ozory.....gdybym miala wybrac miedzy ozorem a kurza rapą to bym zjadla rape:):) jak wy to mozecie jesc....ale smacznego życze...:):)
Takie też są wspaniałe, ale ta babranina(klarowanie galarety) to roboty na pół dnia.Jest, co prawda, galareta z rosołkiem w proszku, ale to sama chemia, to używam jej tylko sporadycznie:)
Ja jestem bardzo zwolenniczką ozorów. Wolę ozory w galarecie niż zimne nózki, chociaż je też lubię.
Jadłam niedawno ozory w dobrej knajpie. nikt się nawet nie kspnał, co podali. Ja zorientowałam się, bo znam smak i konsystencję mięsa w ozorach. Były w naturalnym sosie.Rewelacja!Czasem kupuję-jak mi się uda-wstepnie gotuję, obieram ze skóry, pozbawiam gruczołów, kroję na ukosne plastry i zamrażam. Są gotowe do olśnienia ewentualnych gości;)
Ja też lubię ozory, ale nie robiłam w sosie winno cebulowym. Co do potraw, to tak jak pory roku .Latem sos koperkowy, zimą chrzanowy:-) W każdym bądź razie polecam, sok cytrynowy też daje ciekawy posmaczek. Fakt, że ozory wołowe trudniej jest dostać, ale równiez dobrze smakują ozory wieprzowe.
Ja też lubię ozory, ale nie robiłam w sosie winno cebulowym. Co do potraw, to tak jak pory roku .Latem sos koperkowy, zimą chrzanowy:-) W każdym bądź razie polecam, sok cytrynowy też daje ciekawy posmaczek. Fakt, że ozory wołowe trudniej jest dostać, ale równiez dobrze smakują ozory wieprzowe.
Uwielbiam ozory.To bodajże- obok ogona- najsmaczniejsza część wołowa.Niestety trudno je kupić.Dotąd zawsze przygotowywałam je w sosie chrzanowym, lub winno-cebulowym.Chętnie spróbuję w proponowanym przez ciebie.