Aż jestem ciekawa .Tyle ile ludzi tyle pomysłów ,Gratuluję
przetestowalam :) pyszna
jej macie problemy , niech każdy sobie nazywa przepis jak mu się podoba , ważne by smaczny był :)
Zdecydowanie "pyry z gzikiem". Mianownik "gzik" dopełniacz "gzika" :) Poprawiam w przepisie. Co prawda na terenie Wielkopolski w mowie potocznej spotyka się formę "gzika", ale powinniśmy się jednak stosować do zaleceń normy językowej, która wskazuje jako poprawną formę "gzik".
Jako że też pochodzę z wielkopolski u nas w domu często szczególnie w piątkowe obiady mama serwowała pyry w mundurkach z gzikiem,uwielbiam.Kiedyś zaserwowałam mojemu mężowi na obiadek bardzo kręcił nosem,nie zasmakowało.Nie wie co dobre:)
No i teraz się zastanawiam... w domu zabrakło gzika? czy gziku. Dopełniacz kogo? czego?
pyry z gzikiem Pyrki jeszcze przejdą, ale gzika nie.
No to i ja dorzucę '' trzy pyreczki z gzikiem '' . Jasne od zawsze babcia robiła ''gzik domowy '', jedliśmy ''pyrki z gzikiem'' ,dlatego w domu zabrakło ''gzika'' .. :) Ot i wszystko ...:)
U nas (też WLKP) też tylko pyry vel pyrki, ale zawsze z gzikiem. Żeńskiej formy nie znałam. Ps. w moich przepisach "pyry z gzikiem".
Pyrki to jeszcze rozumiem, zdrobnić można wszystko. Ale "gzika"? Pierwsze słyszę :)
Bzdura!. U nas mówiło się "pyrki" i "gzika". Też Wielkopolanka.
Po pierwsze pyry ( nie pyrki) Po drugie nie ma czegoś takiego jak gzika,jest gzik.Pyry z gzikiem,czyli twaróg z kwaśną śmietaną a nie z mlekiem.Mówię ci to jako rodowita wielkopolanka :)
a gdzie te bakalie
Roztkliwiło mnie słowo "rozkwyrlać"