hmm...no tak. Wiec wzielam sie do roboty i zrobilam kilka kurczaczkow wielkanocnych.
Oto one :
Wyszly dosc dobrze i poleca chocby sprobowac zrobic ( mimo ze strasznie po tym lepieniu byla "marcepanowa" )
Dzieki za pomysl i pozdrawiam
i jeszcze jedno pytanie, jak sie robi takie białe "mazaje" na czekoladzie, jak na twoim zdjeciu ? :-)
nutelko, powiedz mi prosze, jaki jest ten serniczek "w konsystencji" po wystudzeniu ?
Bo od dłuższego czasu szukam przepisu na sernik, ale nie taki "piankowy" (do którego w przepisie dodaje sie mleko), tylko taki "prawdziwy sernik" , wilgotny, twardszy od tych "mlecznych", lekko kruszacy...
Czy może ty mi pomożesz ?
Pozdrawiam
Magdalenko! Oczywiście,że biszkopty można nasączyć :
Proponuję Ci - jasny poncz ze szklanki przegotowanej wody,1-2 łyżek cukru, soku z 1 cytryny i ewentualnie trochej czystej wódki lub spirytusu
- może być syrop z brzoskwiń lub ananasów też z odrobiną alkoholu
- albo do rozgrzanego dżemu dodać 1/2 szklanki wódki i wymieszać i tym samarować placki przed położeniem masy kokosowej
- a ostatnio córce na 18 robiłam ten tort i dodawałam do dżemu 1 galaretkę brzoskwiniową rozpuszczoną w 1 szklance wrzątku i krzepnące wykładałam na ciasto
przedtem lekko go nasączając jasnym ponczem.
Serdecznie i świątecznie pozdrawiam! Irena
witaj angela! pytanko: czy 14 dni to nie za długo?pytam bo zapeklowałam mięsko-już 10 dni, a dziś przy przewracaniu zauważyłam na talerzyku taki "szlamik" od zalewy. Może szybko już wyciągać??
diddlina, a czy mogłabyś mi powiedzieć, jaki jest ten sernik "w konsystencji" juz po wystygnieciu ?
Bo szukam ostatnio przepisu na sernik, ale nie taki z mlekiem, jaki czesto robie, który jest po upieczeniu taki bardzo mieciutki i delikatny, tylko taki twardszy , lekko kruszacy sie :)
Czy moze wlasnie twoj jest taki ?
Z góry dzieki za odpowiedz.
Ciasteczka naprawdę pyszne, wyprobowałam już na znajomych i im też smakowały:) Nie przepadam za ciastami, które trzeba wyrabiać i wałkować, ale w przypadku tych ciastek było to całkiem proste, łatwe i przyjemne:) Mile zaskoczyła mnie "gumowata" konsystencja ciasta po wyjęciu go z lodówki. Zlepiałam brzegi bez pomocy wody czy jajka i lepiło się dobrze, chociaż podczas pieczenia niektóre sztuki sie lekko rozkleiły. W niczym to nie przeszkodziło: upiekły sie wspaniale i zostały skonsumowane z apetytem, jak i te co się nie rozkleiły. Polecam ten przepis:) Pozdrawiam autorkę:)
pozwolę sobie odpowiedzieć za nutellę - z samego zapachu nie otrzymasz koloru - dajesz go niewielka ilość. Pomarańczowy kolor uzyskasz zastępujać żelatynę galaretką pomarańczową i wlewając czysty rum. Proporcje - ilosć płynów na jedna galaretkę nie może przekraczać pół litra, bo inaczej nie zgęstnieje.
Jadłam kiedyś wz która miała, prawie pomarańczowy kolor(krem) o smaku rumowym, i było to pyszne, ale zastanawiam się jak ten krem zrobić, Nutelko! czy wg kremu jaki Ty podałaś można by tak zrobić , tylko nie dawać cytrynowego zapachu tylko rumowy, no i czy ten serek bedzie pasował?
Jeszcze jedno Inko? Czy lepszy sos śliwkowy czy żurawinowy wg.Ciebie?
A ja mam pytanie, czy można parzyć-dusić go szybkowarze? Na wkładce takiej perforowanej i zawiniętego w ściereczkę(to prawie ja w garnku na parze no nie?)Tylko napewno krócej i ciekawe, czy trzeba go odwracać? Jak ktoś wie niech mi odpowie i poradzi, dziękuję:)
ojej, to chyba to czego szukam od dawna "D dzięki za przepis!
Mój patent na polewę z czekolady jest taki - jak chcę bardzo miękką wtedy biorę dwie czekolady mleczne, pół kostki masła - 100g i 4 łyżki mleka, rozpuszczan na parze, jak chcę mieć taka w sam raz wtedy jedna gorzka, jedna mleczna, jak potrzebna jest twarda polewa (np do babek) wtedy dwie gorzkie.
Moja polewa ma tą zaletę, że nadaje się do ciast kremowych - natomiast nie sprawdza się już na babkach, od których oczekiwałoby się swobodnego trzymania w ręku - a tu nici -ręka cała umazana czekoladą. I nie należy do niej używać palmy - bo wtedy się rozdziela (próbowałam palmę z wielu firm, za każdym razem efekt ten sam).
Najsmaczniejsze są jeszcze ciepłe. Na drugi dzień po upieczeniu także pyszne. Dalej nie wiem bo trzeciego dnia nie doczekały. Córka wzięłą dwa do szkoły i wszystkie koleżanki zazdrościły jej tak pięknych bułeczek.