Mąkę posiekać z oziębioną margaryną. Gdy otrzymamy "coś" o konzystencji kaszy, dodać cukier puder, jajko i szczyptę soli. Zagnieść jednolite ciasto. Postarać się zrobić to w miarę krótkim czasie, bo ciasto to nie przepada za kontaktem z ciepłymi ludzkimi rękami... Jeśli pojawią się problemy z zagniataniem dodać śmietanę. Jednolite, sprężyste i lśniace ciasto owinąć w folię i wstawić na godzinę (a nawet dłużej) do lodówki.
Banany obrać i natychmiast skropić sokiem z cytryny,żeby uchronić je przed nabraniem brzydkiego, ciemnego koloru. Przekroić je w poprzek na pół. Jeśli ktoś bardzo lubi cynamon (like me :D) delikatnie posypać nim każdą połówkę owocu.
Ciasto podzielić na 2 części. Pierwszą rozwałkować cienko na podsypanej mąką stolnicy i wykroić w niej prostokąty o długości dopasowanej do wielkości bananów. Na każdy prostokąt położyć połówkę owocu, brzegi posmarować jajkiem roztrzepanym z wodą i zlepić zgrabny "rożek".
Z drugą częścią ciasta postąpić identycznie. Rożki ułożyć na blaszkach. Posmarować każdy roztrzepanym jajkiem (powinno zostać to od sklejania brzegów ciasta, ale jeśli zabraknie to trzeba wziąść kolejne z lodówki) i posypać cukrem kryształem.
Piec w temperaturze 220 stopni przez około 25-35 minut (czas zależy od wielkości bananów (i co za tym idzie rożków).
KILKA TAKICH WARIACJI... :)
-zamiast smarować rożki jajkiem i posypywać cukrem, można je po upieczeniu i wystudzeniu polukrować
-całkiem nieźle sprawdza się też polewa czekoladowa
-można podawać na goraco lub na zimno
-bosko komponują się z gałką lodów :)
-jak łatwo obliczyć, z tej porcji otrzymamy 16-20 rożków.
Smzcznego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pączuszek (2006-02-11 10:19)
Coś pysznego!!! To słowo "bombowe" jest jak najbardziej na miejscu :) Zniknęły po jednej posiadówie przy kawce. Połowa była z lukrem, a połowa z polewą czekoladową i naprawdę trudno mi powiedzieć,które były lepsze!