Jajka rozmąć ze szczyptą soli. Dodaj cukier i cukier waniliowy. Wymieszaj przy pomocy trzepaczki. Ciągle mieszając dodaj mleko. Wsyp mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. I tutaj własnie ciężko mi określić ile tej mąki ma być. Bo mama sypie bez odmierzania. Ale "na oko" stwierdziłyśmy, że będzie to 400-500g. Całość dokładnie wymieszaj. Ciasto powinno być lepkie. W dużym garnku zagotuj osoloną wodę. Na stolnicę wysyp około pół szklanki mąki. Wyłóż ciasto i uformuj z niego podłużny wałeczek o szerokości ok 4 cm. Ciasto w powinno być dobrze pokryte mąką. Z wałka wykrój ok 2 cm kawałki ciasta. Z tych kawałków zrób małe placuszki, w które szczelnie zawiń owoce i uformuj kluseczki. Kluski wrzuć do wrzącej wody. Gdy kluski wypłyną na wierzch gotuj na małym ogniu około 15 minut. Uważaj aby nie rozgotować ciasta. Podawaj oproszone cukrem i polane roztopionym masłem. Smacznego!