Kupiłam gotowe mrożone filety soli. Odlodziłam je. Duże filety przecięłam wzdłuż, a wszystkie jeszcze na pół. Zrobiłam rybny bulion zgodnie z wykorzystaniem płoci i karasi (bo solę jako rybe z całości dostać nie moglam): rybie głowy, ości, płetwy i skóry włożylam do garnka, wlałam 700 ml wody, dodałam pęczek ziół i cebulę, ząbek czosnku. Ziarenka pieprzu wraz z kwiatem muszkatołowym i skórką z cytryny, skórkę od chleba.wrzuciłam do garnka. Przyprawilam bulion pieprzem i solą, przykryłam i gotowałam, aż objętość płynu zmniejszy się o połowę. Przecedziłam bulion bardzo dokładnie do głębokiej patelni. Dodałam 5 dag beurre manié (beurre manié zrobionego z 4 dag masła i tej samej ilości mąki)w niewielkich kawałkach i mieszałam aż do rozpuszczenia. Dolałam wino, pieczarki, sok z cytryny i ciut gałki muszkatołowej, świeżo zmielony pieprz, po czym ponownie zamieszałam Gotowałam na małym ogniu, aż sos trochę zgęstnieje. Włożyłam do niego filety i dalej podgrzewałam, dopóki sola się nie zagotowala. Kilka minut wystarczy.
Na talerz połozyłam świeze liscie szpinaku wyłożyłam filety i grzyby. Polałam rybę niewielką ilością sosu. Posypałam danie natką pietruszki i ozdobiłam plasterkami cytryny.