Sztukamięs to klasyka kuchni polskiej obecnie trochę zapomniana. A szkoda, bo danie jest smaczne i niskokaloryczne, przynajmniej w wersji, którą ja preferuję. Danie to doceniano też na dworze cesarza Franciszka Józefa ,wyborny Tafelspitz.
Na sztukamięs kupujemy dobre mięso wołowe, typu pręga, krzyżówka ,rostbef czy antrykot.
Wodę zagotować z przyprawami: liście laurowe, ziele ang. ,pieprz, sól, cebula przypieczona, por.
Mięso włożyć do gorącego wywaru, powinno być przykryte, ale wody nie dajemy za wiele. Gotujemy 1 godzinę, aż zacznie wyraźnie mięknąć.
Warzywa pokroić w słupki, talarki, obrać ziemniaki , obciąć końce fasolki i dodać do mięsa. Całość gotować ,aż warzywa będą miękkie, ale nie rozgotowane.
Mięso wyjąć ,pokroić w plastry, obłożyć warzywami i polać wywarem.
Jeżeli nie musimy tracić kochanego ciałka, to możemy serwować sztukę mięsa z sosem musztardowym, chrzanowym, koperkowym czy nawet zapiec pod beszamelem. Według mnie, najdoskonalsza jest z warzywami, prosto z "wody", polana wywarem.
Pamiętajmy, że mięso przeznaczone na sztukamięs wkłada się do wrzącego, osolonego wywaru, a na rosół zalewa się zimną wodą. W pierwszym przypadku białko szybko się ścina i smak pozostaje w mięsie, zaś w drugim przechodzi do rosołu.