½ red pepper, chopped
2 red chillies, chopped
2 tbsp coriander (optional)
pieces of fresh ginger, chopped
3 spring onions, finely chopped
2 cloves garlic, chopped
1 stalk lemongrass, tender part only, chopped
1 tbsp fish sauce (or Knorr stock product)
125ml/4fl oz coconut milk (do not add more)
1 whole egg
125g/4½oz green beans (optional)
2 cucumbers peeled, halved lengthways and de-seeded
35g/1¼oz caster sugar
50ml/2fl oz rice vinegar
2 hot chillies, finely diced
2 shallots, finely diced
2 tbsp chopped coriander leaves
40g/1½oz roasted peanuts, chopped
½ tbsp nam pla (fish sauce)
Przepis pochodzi ze strony BBC Food
Preparation methodCut the fish into small pieces. Place the pepper, chillies, coriander, ginger, spring onions, garlic, lemongrass and fish sauce into a food processor and blend to a paste.
Add the fish pieces to the paste and blend well. Mix to a smooth paste adding coconut milk and egg.
Place the mixture in a bowl. Slice the beans finely into 3mm (1/8in) and stir into fish paste. Chill in refrigerator overnight or for at least two hours. If the paste is too watery, you can add bread curbs to make it dry otherwise it will not fry well. I tis key for the paste to be rather dry.
Half-fill a heavy-based frying pan with oil and heat over a medium to high heat. (CAUTION: Hot oil can be dangerous. Do not leave unattended.) Shape the chilled paste into small patties with the help of a spoon (the bigger you make them, the harder it is to turn them on the pan).
Carefully lower the fish patties into the hot oil, in batches (the oil should reach halfway up the sides of the patties). Fry until crisp and brown, turning once during cooking.
Remove from the oil using a slotted spoon and set aside to drain on kitchen paper. Repeat the process with the remaining fish patties.
SALAD (optional)
For the salad, cut the cucumber in to 5mm (¼in) slices
Dissolve the sugar in the vinegar and toss the cucumber slices in it. Fold in the chilli, shallot and coriander.
Sprinkle with the peanuts and fish sauce just before serving.
Caly problem wyniknal z zachowania dagusi. Inni uzytkownicy grzecznie poprosili by to przetlumaczyc, bo widac nauczone ich manier. Ta pani pojechala po bandzie i zaatakowala ponizej pasa i sama przyzala, ze jej komentarz jest zlosliwy a ja za bardzo sie nie przejelam. Teraz juz pisze inaczej. Teraz powtarza moje slowa, choc to ja ja podala do zarzadzajacuch strona.
Kazdy moze miec swoje zdanie i je wyrazac kulturalnie, ale z ta osoba jest inna kwestia. Stad zaistnial caly problem. Nie wiem jakas szkola lub religia uczy takiego podejscia do innych ludzi. na pewno nie ta, ktorej ja byla w Polsce uczona. Pewnie to przez to, ze nie trzeba tu podawac swojego imienia i maila, bo wtedy byloby inaczej. I o wiele milej zreszta.
Wyrazanie zdania to fajna cecha i kazda inna osoba zrobila to kulturalnie, choc jednych sytuacja zirytowala mniej niz innych. Kazdy powiedzial co chcial,a le na poziomie. Prawie kazdy...
Regulamin nie wymaga przepisow po polsku, wiekszosc z nich jest po polsku ze wzgledu na uzytkownikow. I to jest ok. Inne osoby uzywaja angielskich slow na prawo i lewo, ale to jest ok jak widac. Strona jest .com a nie .pl ale tego nikt nie zauwazyl.
Nikt tez nie zna znaczenia slowa plagiaryzm, procz jednej pani, ktora to wlasnie skomentowala. Wystraczy dodac jedno slowo lub podac skad informacja pochodzi i to nie jest juz plagiaryzm. Taka jest prawna definicja wiec prosze sobie doczytac. Plagiaryzm jest wtedy kiedy zabiera sie czyjas prace i podaje za swoja. A moja pierwsza linijka mowi co dokladnie? Skad wzielam przepis!
Ale widac osoba, ktora spowodowala cale zamieszanie woli tego nie widziec, bo przeciez to nie na reke. Wtedy bedzie musiala przyznac fiasco i jak mi wtedy dopiecze? Bo przeciez taka jest misja tej osoby.
Bylam ostatnio w Krakowie i nawet starsze osoby smigaja po angielsku tak, ze bylam w szoku. Wiec te, ktore nie potrafia sobie przetlumaczyc prostego przepisu zaskoczyly mnie, ale preciez sa tu osoby w roznym wieku. Szczegolnie, ze zawsze myslalam, ze Polacy sa bardzo sprytni (w dobrym slowa znaczeniu, tzn ze latwo i szybko umieja sobie poradzic). Tacy sa emigranci na przyklad. Myslalam, ze to cecha narodowa, ale chyba jednak nie.
Najbardziej negatywna jest reakcja na inny jezyk. Skoro mamy w Polsce pelno obcokrajowcow, jestesmy w Unii i chcemy by Europa nas szanowala, to takie zachowania nie powinny miec miejsca. Tak wiec duzo ciekawych trendow wyszlo w tej konwersacji. Szczegolnie z punktu widzenia kogos, kto dawno wyjechal i widzi Polakow w Polsce jak i na emigracji, i roznice miedzy nimi. Tak jak to wyszlo na tym forum wlasnie.
I tu wlasnie temat jest najciekawszy, bo Polacy nigdy nie umieli sobie pomagac ani byc mili dla siebie. Inne narody sobie pomagaja i sie wspieraja, ale ich nazwy nie moge tu nawet wspomniec, bo dopiero bedzie jazda (Zydzi!). Chodakowska swiata widziala i inne kultury tez i mowi dokladnie to samo. Codzinnie prosi o to samo. Ale ona jest tylko jedna, a pra gdzies przeciez musi ujsc.
Kilka milionow Polakow jest w Anglii, miliony w innych krajach. Nie powinno byc niespodzianka, ze ktos cos napisal po angielsku.
Ja sie tu nauczylam tego, jak Polacy sa postrzegani i teraz juz mnie nie dziwi, ze reputacja jest kiepska. Do teraz bronilam Polakow przez roznymi komentarzami na ich temat, ale dzis zrozumialam, ze moze wcale nie powinnam byla, bo chyba nie mialam racji. To jest najsmutniejsze. To samo jest na portalu Chodakowskiej i ona tak bardzo sie stara to zmienic i wzbudzic w Polakach troche szacunku do innych i nauczyc sie byc milym i przyjaznym dla nich n oi przede wszsytkich przestac wylewac ja na innosc, ale jak widac, wyzwanie jest nie do przeskoczenia przez jego skale.
Dlatego dobrze wyjechac, zostac wyedukowanym na innych standardach i zobaczyc rzeczy z innej stony. Tak sie oczy otwieraja. I dlatego wielu nie wraca. Ja tak wlasnie sie dzis czulam. Bylo mi wstyd, ze ta Pani reprezentuje nasz kraj i nasza polska kulture (ponoc taka otwarta na innosc), mam nadzieje, ze tylko w Polsce i nigdzie indziej, bo to przykre jest, ze sie tak zachowala. Karma sama zalatwi sprawe. Pani kiedys zrozumie, ze zla energia wraca jak boomerang do tych co ja wyslali i wtedy jest za pozno by to odwrocic. Niektorzy sie ucza tego szybciej, niektorzy wolniej.
A ta na koniec dodam, ze ten przepis zapisalam dla siebie by go nie zgubic, bo taki dobre wszylo jedzonko. Nie spodziewalam sie, ze go nawet ktos zobaczy. Nie wiedzalam, ze jest strona, gdzie sie pokazuja dodane przepisy! jestem to nowa. A tu nagle sie zaczely komentarze. Nawet nie wiedzialam jak ten przepis ktos wyczail.
Przepis udostępniony publicznie, metodą kopiuj-wklej jest plagiatem. Nawet z podaniem źródła. To tak jakby przepisać cudzą pracę magisterską - i podać źródła. I na tej podstawie bronić tytułu magistra.
Taki skopiowany przepis powinien być do tylko i wyłącznie do użytku osobistego. Ja u siebie mam mnóstwo - po angielsku, niemiecku - i do głowy nie przyszłoby mi ich udostępniać innym osobom.
Makusiu - jak masz możliwość - ukryj przepis - i będzie po dyskusji. Bo ona do niczego nie prowadzi.
Bo jest to naruszenie praw autorskich do publikacji strony bbc.
Ekkore, nie mam możliwości, ponieważ przepis ma stałą publikację. Czekam na Wkn aby zaakceptowała moje zmiany.
Jasne, szkoda, ze nie dales zadnego cytatu by to udowodnic, bo to jest public content i mozna sie nim dzielic do woli.
Czyli jak idziesz na facebook , widzisz fajny post i klikasz 'share' to jest plagiaryzm? Bo pozwolnia autora wtedy nie masz. Bo tak sie tu stalo wlasnie. Podzielilam sie fajna informacja, ktora znalazlam na necie. Widac w Polsce nikt tak nie robi na fb.
Niewiem do czego prowadzi ta dyskusja , jednak wiem napewno , że przepis powinien być po polsku !!!!!!!!! Ja języka angielskiego nie znam , a tłumaczyć też sobie nie będę . Więc pewnie nie skorzystam. A szkoda.
Polski portal - przepisy po polsku.
To moje zdanie.
makaronka (2014-11-24 09:00)
Może to i fajny przepis ale portal polski i przepisy proszę tłumaczyć jak to wszyscy robią.