Odwiedzała mnie ostatnio siostra. Bardzo nakręciła ją Ann Olson na bezę z truskawkami. Postanowiłam ją nieco przerobić. Lubię jednoosobowe porcyjki. Delikatne, smaczne i piękne. Dość wykwintne.Oddzielić białka od żółtek. Białka ubijać z sodą, dodając stopniowo cukier (1/2 szklanki). Kiedy piana będzie sztywna i połyskująca dodać ocet winny i skrobię kukurydzianą, dobrze zamieszać. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia wykładać łyżką porcje (wielkość zależna od preferencji)) i robić z nich placuszki. Warto zachować odstęp, bo bezy ciut rosną. Można to zrobić za pomocą rękawa cukierniczego - ja jednak lubię nierówne domowej roboty spody. Piekarnik rozgrzać do 150 stopni celcjusza i wysuszyć w nim bezy przez ok. 30 minut. Wyjąć i wystudzić.
Śmietankę ubić. Żółtka z 2 łyżkami cukru utrzeć przy pomocy robota, następnie dalej ucierać dodając bardzo powoli alkohol. Sos jest gotowy, kiedy masa będzie jednolita i puszysta.
Na bezy nakładać bitą smietanę, a na wierzch oczyszczone z szypułek truskawki. Każdą porcję podawać z gotowym sosem z żółtek. Jeść od razu.
Uwagi:
Beza powinna być biała, jednak może być lekko kremowa - ja niestety przegapiłam moment i wysuszyłam ją ciut za bardzo. Na szczęście nadal była smaczna.
Dla dzieci sos nie może mieć alkoholu dlatego ubijamy żółtka na tradycyjny kogel-mogel.
Jak jestem leniwa to używam bitej śmietany z puszki :)
Surowe jajka mogą być źródłem salmonelli!
Małe dzieci i kobiety w ciąży nie mogą jeść tego deseru! (surowe jaja)