W wodzie gotuję kilka wędzonych żeberek i skrawki wędzonej szynki (mój tata wędzi sam wędliny i do przygotowania żurku używam skórek z prawdziwej szynki, o mocnym zapachu wędzonki). Po zagotowaniu dodaję zakwas (w zależności od ilości zupy pół butelki lub całą). Zostawiam do zagotowania. Pod koniec gotowania wsypuję kilka dodatkowych listków bobkowych i majeranku. Białą kiełbasę (wcześniej sparzoną) dodaję do zupy pokrojoną w plastry, na sam koniec dorzucam też jajka w ćwiartkach. W miarę potrzeby zagęszczam mąką rozrobioną w zimnej wodzie, choć jeśli podaję żurek w chlebku to staram się by zupa nie była za gęsta, bo zagęści ją rozmaczający się chlebek. Specjalne chlebki (na zamówienie w piekarni) należy odpowiednio przygotować - odcinam "wieczko" i wydrążam środek. Wlewam żurek z jajkami i białą kiełbasę (wędzonek nie podaję w zupie, one tylko mają nadać aromat).
zawsze sie zastanawiałam, czy ten chleb nie przemoknie...:D
to jest jakiś specjalny czy każdy się nada?:-)
Ja zamawiam go w piekarni, ale według mnie jest normalny, tyle, że mniejszy. I nie przemaka :) Uprzedzam tylko, że można się nim mega najeść, bo powoli ubywa z niego zupy - wciąż rozmaka wnętrze i zupa robi się coraz gęściejsza :)
Przepis wydaje się ciekawy, szkoda że nie podałaś ilości składników..