8 - 10 dzwonków świeżego karpia
2 garści suszonych grzybów
duży pojemnik kwaśnej śmietany (u mnie 18%)
2 duże cebule
sól, pieprz, mąka, maggi, masło klarowane, mleko
A ja tam mam ochotę spróbować. Lepiej grzeszyć i potem żałować...
Czy to Twoje danie podaje się na zimno? Brzmi ciekawie, niewykluczone, że się skuszę, ale muszę mieć jasność. Pozdrawiam, Aleex :)
Fajnie, że można przygotować wcześniej. A, że na zimno, cóż to szkodzi? Chociaż jakby kto bardzo chciał, to pewnie można podgrzać w piekarniku lub mikrofalówce, prawda? Dziękuję za pomysł, może odważę się niebawem.
Witku, toż pisze jak byk, że to danie dla odważnych ![]()
Aleex, tak - to danie na zimno. I naprawdę je polecam. I naprawdę, najmniejszego znaczenia nie ma fakt, iż jest to świąteczne danie mojego dzieciństwa.
No dobra, trochę ma... ![]()
Dżanina, grzesz, ile wlezie!!!! Kulinarnie
Ja tam nigdy nie żałuję, moja wątroba też nie.
Smosiu, a wiesz, że nie przyszło mi nawet do głowy, by spróbować na ciepło? Choć przy tych składnikach to nawet oczywiste...
Kto chętny, niech podgrzewa. Kto odważny - decyduje się na zimną wersję. Chętnie poczytam o karpiowych doświadczeniach. Pozdrawiam
witekla (2014-12-02 03:28)
Przepraszam Cię, ale sceptycznie podchodzę do tego przepisu. Jakoś nie mam zaufania do zimnych dzwonków z karpia, zimnego sosu grzybowego i zimnej podpieczonej cebuli, ale rzecz gustu.
Poz. Witek