Nie lubię twardych kotletów. Soczysty kotlet mielony z uprażoną na złoto drobno posiekaną cebulką to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Koniecznie w towarzystwie ziemniaków tłuczonych z odrobiną masła i kapką mleka. Podaję taki kotlet, w zależności od kaprysu, z kiszonymi ogórkami, marynowanymi buraczkami, marchewką z groszkiem lub fenkułem i marchwią uduszonymi z odrobiną masła i dodatkiem koperku. To są moje polskie smaki obiadowej jesieni, które i Wam bardzo polecam.
Kromki czerstwego pieczywa namocz, następnie dokładnie odciśnij i przełóż do dużej miski.
Cebulę obierz, posiekaj, zeszklij na złoto na oleju, oprósz solą, ostudź.
Mięso (najlepiej schłodzone) dokładnie wyrób z odciśniętą bułką, zeszkloną cebulą, jajkiem, śmietaną, przyprawami, natką pietruszki i taką ilością bułki tartej, żeby masa nie była zbyt luźna, lecz pozostała miękka i kleista. Wyrabianie powinno trwać około 10 minut, w tym czasie masa mięsna powinna zacząć odchodzić od ścianek naczynia i stać się bardziej zwarta.
Wyrobioną masę na kotlety przykryj i wstaw do lodówki na godzinę.
Łyżką nabieraj jednakowe porcje, oprószaj bułką tartą, formuj kotlety.
Smaż z obu stron na rumiano na niezbyt dużym ogniu.
Podaj od razu z ziemniakami lub, jeśli lubisz, zrób sobie później z przestudzonym kotletem kanapkę.
Smacznego.