Antropologowie w Berkley mówią, że przodkowie człowieka przemierzający suche i otwarte przestrzenie Afryki około 2 milionów lat temu zaczęli włączać mięso do swojej diety, aby zrekompensować braki w diecie roślinnej spowodowane nieprzyjaznym klimatem.
Ta właśnie mięsna dieta, pełna wartości odżywczych, spowodowała intensywną ewolucję, a zwłaszcza zintensyfikowała rozwój mózgu człowieka, jak twierdzi Katharine Milton, specjalista w dziedzinie diety naczelnych. Bez mięsa, mówi Milton, niemożliwe było dla pra-człowieka pobranie z produktów roślinnych takiej ilości energii, która umożliwiłaby jego rozwój w gatunek, aktywny, społeczny, inteligentny – taki, jakim jest teraz. Pogarszający się stan lasów powodował deprywację źródeł mikro i makroelementów, które człowiek zapewniał sobie jedząc bardziej esencjonalne i wartościowe liście czy owoce.
Milton twierdzi, że mięso dostarczało dawnym ludziom nie tylko esencjonalnych aminokwasów, ale też witamin, minerałów i innych składników wymaganych do prawidłowego rozwoju, dających tym samym swobodę we wzbogacaniu diety o nisko wydajną żywność roślinną – jak korzenie – które miały mało składników odżywczych, dużo natomiast kalorii. Kalorie te, lub raczej energia zgromadzona z tych produktów, zamiast iść w rozwój tkanek ciała, mogła być swobodnie przekazywana na rozwój ludzkiego mózg. Tkanka mózgowa to absolutnie niezmordowany “pożeracz” kalorii. Potrzebuje glukozy 24 godziny na dobę. Większość z tych kalorii prawdopodobnie pochodzi właśnie z roślinnych produktów niż mięsa. Ale to właśnie dzięki zabezpieczeniu organizmu przed niedożywieniem poprzez bardzo bogatą w składniki odżywcze dietę mięsną mózg mógł być “dokarmiany” przez korzenie i rośliny, których energia nie szła na podstawowe potrzeby ciała. Ochronieni przed niedożywieniem za pomocą mięsa pra-ludzie mogli zintensyfikować spożycie takiego pożywienia roślinnego, które zawierało pewne elementy toksyczne, takie jak cyjanogenne glikozydy – pożywienie, które pozostałe naczelne unikałyby. Najpopularniejsze zboża, które spożywa człowiek (a które z zasady nie są elementem diety naczelnych) czyli pszenica, ryż, żyto i inne, noszą w sobie toksyczne związki i aby nie miały one złego wpływu na ludzki organizm, muszą być spożywane w diecie wzbogaconej o mięso. Te toksyczne cyjanki mogą być efektywnie neutralizowane dzięki związkom, które znajdujemy właśnie w białkach zwierzęcych – metioninę czy związki siarki – trudno jest znaleźć je w wystarczającej ilości w produktach roślinnych.
Ponieważ roślinność z wysuszających się terenów Afryki stawała się sukcesywnie uboższa w walory odżywcze, mięso stało się niezbędne do odżywiania niemowląt. Małe dzieci, aby przy jednoczesnym rozwoju ciała mogły mieć zapewniony rozwój mózgu, musiały jeść produkty mięsne.
Naukowcy coraz rzadziej skłaniają się ku tezie, że mięso było tylko marginalnym elementem diety praczłowieka. Dochodzą do wniosku, że włączenie mięsa do diety człowieka umożliwiło a nawet jak wynika z ich teorii - uwarunkowało jego ewolucję. Badania wykazują też, że system pokarmowy człowieka, choć bazuje na systemie roślinożernych naczelnych, w toku ewolucji rozwinął takie cechy, które wskazują na jego mięsożerność jak na przykład bardzo długie jelito cienkie, które pozwala na trawienie bardziej esencjonalnych i bogatszych produktów – takich, jak mięso.