Kiedy kobieta jest byczkiem majowym
przyjaznym, miłym i uczuciowym,
ostrożnym w decyzjach, szlachetnym w intencjach,
wszechstronnym w umysłu ingrediencjach,
niechaj na imię ma Danuta – wiedzieć trzeba,
że po litewsku to córka nieba!
Pod tym pogodnym, ciepłym niebem
ogrzać się pragnie pan niejeden.
Lecz nie doradzam starań przesadnych,
niech Was nie kusi jej urok powabny.
Jaś szyld (choć to nie restauracja)
wywiesił: dożywotnia rezerwacja.
20 maja 2007r
........................................................................................................................................................................
jak grzech się popełnia, jak jakieś przestępstwo.
Dzisiaj z rozpaczy napiję się wódki.
Albo się lepiej pochlastam; na gęsto.
Powód? Kto bywa na różnych forach
wiedzieć coś musi o ignorach.
Ty mi Danuto ten los zgotowałaś.
Czemuż, och czemuż milczysz jak skała!
Biorę więc z sobą mój wiersz glumandyczny,
wzgardzoną sierotkę, co w kątku kwili,
niewypał psycho – astrologiczny.
Zostaje po nim...komentarz Maryli.
22 maja 2007r
luckystar (2007-05-20 13:31)
Malinko, wiersz jest superasny !!!! Jestes niesamowita !!!! A mnie tak przykro, bo oczywiscie moj zaginal zanim zdarzylam przepisac, zachowac czy wydrukowac ....buuu buuuuu :(( Ale bedzie miala Glumanda niespodzianke urodzinowa juz nie mowie jak Jaskowi tetno podskoczy ;))