Drogi 'Uretanie' - w wielu Twoich przepisach dominuje w przyprawach kminek. Jest to, jak sądzę, duży wpływ kuchni czecho- i słowackiej. Wg moich doświadczeń (uczę sie ciągle od mojej mistrzyni i szwagierki Klary Molnar, ktorej książkę kulinarną 'Na węgierskim stole' bardzo polecam) bardzo tradycyjna kuchnia węgierska nie stosuje dużych ilości kminku, jako silnie wpływającej na smak potraw przyprawy, natomiast w Gulyas leves jest dużo łagodnej papryki (najlepiej węgierskiej z rejonu Kecskemet) i nie ma tam kminku, a już na pewno nie ma przecieru pomdorowego, ktorego Polacy natrętnie stosują do węgierskich potraw. Moi goście uwielbiają tę zupę z niezastąpionymi kluseczkami 'csipetke'.
Wprawdzie kluseczki te wymagają wiele cierpliwości w ich zrobieniu, ale pochwały gości jedzących tę zupę są warte wysiłku.
bardzo proszę o info, czy nie można by trochę mniej tego proszku do pieczenia dodać na tak małą ilość mąki? mam straszne uczulenie na proszek, no chyba ze jest go naprawde minimalna ilosc
jeżeli już robimy po włosku- niech to będzie utarta na 'oczkach' tarki gorzka czekolada- zamiast kakao. Ja robię oryginał bez bitej śmietany, tylko z bitymi białkami, jeżeli robię w przejrzystym pojemniku- dodaję zawsze 1 łyżkę żelatyny rozpuszczonej w mleku, bo nie zmienia to konsystencji całości, a pozwala na lepsze porcjowanie.