You are here: / / Comments send by the user Sceptyczna

Comments send by the user Sceptyczna

Sceptyczna

(2008-11-24 10:49)

Bardzo mnie ucieszylo i rozsmieszylo Twoje sprawozdanie, Marengo. Zywy, plastyczny jezyk, doceniam tym bardziej, ze mieszkam od 20-tu lat w Kalifornii, ale choc miasto uniwersyteckie, nie ma w nim zadnych Polakow. W bibliotece uniwersyteckiej straszy Mickiewicz i Sienkiewcz, jedyna wiec polskojezyczna radosc to internet. Otworzylam te strone, bo zbliza sie Thanksgiving i, jak co roku, jestem zaproszona do rodziny amerykanskiego narzeczonego, ktorzy oczywiscie podejmuja indykiem, kukurydza i ziemniakami, setka surowek i za slodkich ciast, ale po tylu latach ich rozpuscilam i oczekuja ode mnie polskiej "egzotyki". Wydawalam juz galabki, faworki, barszcz z uszkami, sledziki i takie rozne. W tym roku zabraklo mi inwencji, ale nie sadze, zeby pomidorowa byla czyms swiatecznym. Zwazywszy iz moje akademickie kalifornijskie miasteczko jest przesadnie PC, nikt z moich znajomych nie je miesa. Jak sobie smaze schabowe, zoatawiam kartke na drzwiach - Cooking meat. I nikt wtedy nie puka do drzwi (ciekawe, czy na policje tez by zadzialalo). Ludzie, pomozcie - jakas nietrudna przystawka bezmiesna, ale polska, ktora bede wiozla przez dwie godziny samochodem, jesli trzeba odgrzac, to mam mikrofalowke do dyspozycji. Mysle o nalesnikach z grzybami - byla tesciowa przyslala suszone prawdziwki, ale troche mi ich zal, chcialabym miec na Wigilie.

   Jesli chodzi o Twoje uwagi o jedzeniu w Stanach. Duzo prawdy, ale tez za krotko byles, zeby docenic mozliwosci tego kraju. Jasne - dobrego pieczywa nie uswiadczysz, ani dobrej wedliny. Cale szczescie moj byly polski malzonek mieszka w Chicago i w momentach "dobroci dla zwierzat" przysyla mi najlepsza polska wedline. Oczywiscie - chipsy, chrupki, polprodukty wszedzie. Zjesc czegos normalnego po 10-tej wieczorem sie nie da. Napoje gazowane strasza, piwo nie ma smaku, pomidory - zapachu. O owocach sezonowych nie ma mowy. Ale - moje miasteczko jest szczegolne - wszyscy hodujemy warzywa (jeszcze jem wlasne pomidory i wlasnie zasadzilam kalafiory) i kazdy ma przynajmniej ze dwie kury. Sa jednak i knajpy i ludzie, ktorzy gotuja jak marzenie, uzywajac wspanialych przypraw tak, ze sol zupelnie niepotrzebna. Jasne, ze rodzina, gdzie rodzice zasuwaja jak szaleni, odzywia sie czasami frytkami i potwornymi usmazonymi w oleju kurczakami, szczegolnie nastolatki lubia takie dania. Szalenie mnie przeraza otylosc mlodych ludzi, Moj syn (24 lata) wychowany na dietetycznej polskiej kuchni (tak, tak, jest cos takiego) jest szczuply, wiekszosc jego znajomych juz ma brzuchy. Ogolny wniosek - przeleciales sie przez Ameryke powierzchownie, bo ja spotkalam i ciagle spotykam ... "szczesliwych Indian". Dzieki za wysluchanie - Sceptyczna

Most active

  • Recipes: 0
  • Articles: 0
  • Movies: 0
  • Galleries: 0
  • Recipes: 274
  • Articles: 7
  • Movies: 0
  • Galleries: 0
  • Recipes: 29
  • Articles: 5
  • Movies: 0
  • Galleries: 0
  • Recipes: 23
  • Articles: 0
  • Movies: 0
  • Galleries: 7
  • Recipes: 10
  • Articles: 0
  • Movies: 0
  • Galleries: 0
  • Recipes: 55
  • Articles: 0
  • Movies: 0
  • Galleries: 1
The rules on cookies
As part of our website we use cookies to provide you with services at the highest level. Using the site without changing the settings for cookies is that they will be included in your terminal device. You can change the settings for cookies at any time. More details in our" „<% gt "Polityce Cookies” %>".
Close