Żadna nowośc, tak jadała moja prababcia, babcia , mama i ja też tak gotuje, bardzo lubimy:)Tylko zamiast kefiru, pijemy maślankę lub zsiadłe mleko, można jeszcze sadzone jajeczko zaserwowac, pyszne jedzonko.:)
Szaszłyki smaczne, na Euro na pewno się przydadzą. Dziękuję za przepis:)
właśnie wiedzę że czasami coś się knoci z tym wyświetlaniem przepisów, bo jak wchodzę w edycję to wszystko jest ok, może teraz będzie już dobrze
Witam.
Brakuje mi miar i składników ciasta. Nie wiem czy u mnie coś nie tak, czy może błąd w przepisie. Ale brzmi fajnie
Och!..uwielbiam takie zapiski.....sama mam kilka fiszek po mojej babaci!...ze sprawdzonymi przepisami......i o dziwo, same przepisy na ciasta....
ja też prowadzę zeszyt z przepisami a moja mama ma książkę z przepisami po swojej mamie z 1896r i mam nadzieję że kiedyś ja ją odziedziczę liczę że tam są bardzo ciekawe przepisy na kwaterki uncje i inne dziwne nazwy
Sama prowadzę taki zeszyt z myślą o przekazaniu go córce. Zbieram także przepisy od babci, mojej mamy - one też prowadzą takie zeszyty i mam nadzieję, że kiedyś, kiedyś ja je odziedziczę. Dla mnie taki spis przepisów to prawdziwy skarb :)
Gdy przeczytałam ,,mielone,, pomyślałam że to zwykłe kotlety, ale przepis fajny i oryginalny, pozdrawiam
Uwielbiam chałeczki, nigdy nie robiłam ich sama więc chętnie skorzystam z przepisu, z bazylią i mozzarellą będą na pewno wyjątkowe
Wiesz co, też mi się to połączenie wydaje takie sobie, pewnie używał świeżych (tyko zastanawiam się skąd o tej porze), z drugiej strony oni tam mają hopla na punkcie fungi porcini, jedynie trufle są bardzieś "święte" to może dlatego ....
Borowików z szynką parmeńską, o ile pamiętam, na pizzy nie łączyłam. Nie rozglądałam się też za pomidorami marynowanymi. Ale pomysł jest baaaardzo apetyczny - pod koniec ubiegłego roku piekłam jakąś wiejską odmianę pizzy z własnoręcznie zbieranymi grzybami i byłam bardzo bardzo zadowolona z efektu. Oprócz grzybów leśnych oraz standardowego sosu z pomidorów na pizzę wskoczyły chudy boczek, cebula oraz... sadzone jajko. Uwielbiam pizzę :)
Ta brzydka szarobura w twardej to nieodżałowana Kuchania Polska - mam poszarpane i wyświechtane wydanie z 1968 roku z ponadgryzanymi zębem czasu pożółkłymi karteluchami Państwowego Wydawnictwa Ekonomicznego. Co prawda pojawiło się już kilka wznowień, ale to nie to samo :)
Masz rację, jak nie było internetu to ja również namiętnie oglądałem te zeszyty w kuchni. Pamiętam, że jeszcze była tak dość gruba książka kucharska w takiej beznadziejnej szaroburej twardej oprawie ale miała w środku kilka kolorowych zdjęć ..... tylko gdzieś się zapodziała, czego nie mogę odżałować.
Ha, nie mam takiego zeszytu rodzinnego starego i cennego, ale wiem kto go ma i drżę, czy nie zostanie wyrzucony lub zapodziany, zanim go nie odziedziczę. W dzieciństwie uwielbiałam go przeglądać. Pamiętam, że kartki były poprzetykane licznymi fiszkami i serwetkami z zanotowanymi recepturami na dania słodkie i słone. Zwykle gdzieś między sernikiem a murzynkiem pałętały się jakieś śledzie w oleju czy occie. Kiedyś te śledzie wydawały mi się nieużyteczne (no jak tak można z płetwami na słodkie puszyste dywany!) - dziś chętnie bym je znów dojrzała między zachlapanymi tłuszczem karteluchami kilkudziesięcioletniego notatnika :)