Herbatniki:
Lody:
Pierwsze z czym kojarzy mi się herbata to gorący napój, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby z tego napoju zrobić deser, który jest całkowitym przeciwieństwem gorącego:)
Na początek przygotowujemy herbatniki.
Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia oraz cukrem pudrem. Siekamy ją z masłem.
Następnie dodajemy jajko i wlewamy tyle schłodzonej herbaty, aby ciasto dało uformować się na gładko, ale żeby nie było zbyt gęste. Ja dodałam około 190-200 ml herbaty.
Zagniatamy ciasto i układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Rozwałkowujemy dosyć cienko i nakłuwamy widelcem w wielu miejscach.
Ostrym radełkiem kroimy na kształt herbatników, ale także na podłużne, wąskie herbatniki.
Pieczemy w 200 stopniach do zrumienienia (około 25 minut).
Gdy herbatniki się pieką, przygotowujemy lody.
Żółtka ucieramy z cukrem pudrem na puszystą masę.
Stopniowo dolewamy schłodzoną herbatę i ucieramy do połączenia składników.
Wlewamy całość do garnuszka, wrzucamy jeszcze jedną torebkę zielonej herbaty (gdy masa już się zagotuje, wyciągamy ją po minucie) i na małym ogniu gotujemy aż do zgęstnienia.
Odstawiamy do ostudzenia, a w tym czasie ubijamy na sztywno schłodzoną śmietankę.
Dodajemy do niej ostudzoną masę herbacianą i dokładnie, ale delikatnie mieszamy do połączenia składników.
Miskę przykrywamy folia aluminiową i wkładamy na 30 minut do zamrażarki.
Część upieczonych i wystudzonych herbatników kruszymy na małe kawałeczki i dodajemy do powoli zamrażających się lodów. Mieszamy i z powrotem wkładamy do zamrażarki.
Lody są gotowe po około 4 godzinach.
Podajemy je z podłużnymi herbacianymi herbatnikami :)
Smacznego :)