Grzyby namoczyć na noc. Następnego dnia ugotować je w tej samej wodzie. W razie potrzeby uzupełniać płyn, który odparowuje podczas gotowania. Grzyby wyjąć, drobno posiekać, przełożyć z powrotem do wywaru, w którym się gotowały. Dodać kapustę (odciśniętą, jeśli jest za kwaśna), liść laurowy, kilka ziaren ziela angielskiego, szczyptę soli, pieprz. Gotować do miękkości. Pod koniec gotowania nie uzupełniać wody, powinna prawie całkowicie odparować z naczynia z kapustą.
Cebulę obrać posiekać, zeszklić, a następnie zrumienić na patelni na niezbyt dużym ogniu. Dodać kapustę z grzybami (wyjąwszy wcześniej przyprawy), drobno posiekane, utłuczone lub grubo zmielone w młynku orzechy. Odparować resztę wody. Ostudzić, wymieszać z drobno posiekanym jajem na twardo. Jeśli trzeba, doprawić.
Nadzienie i ciasto podzielić na trzy części, z których powstaną trzy kulebiaki. Wzdłuż każdego płatu ciasta nakładać farsz. Zwinąć, zlepiając brzegi. Wierzch udekorować wyciętymi z ciasta francuskiego gwiazdkami, choinkami, grzybkami.
Posmarować żółtkiem. Piec w piekarniku nagrzanym do ok. 180 stopni ok. 15 minut.
Kulebiak w cieście francuskim niestety nie jest moim pomysłem - w Polsce znany jest od bardzo dawna. Różne są propozycje farszu do niego - z kapustą, z jajkami, z rybą. Dobrałam składniki według własnego smaku - wydaje mi się, że w takich proporcjach najlepiej ze sobą współgrają.