piekłam w elektrycznym piekarniku i myślę, ze ten czas pieczenia powinien być co najmniej o 1/3 krótszy, bo kurczaczek zaczał mi brązowieć. Smakowo jest bardzo dobry, tylko troszeczke wydawał się za suchy. Chciałam podlac sosem, ale nie wystarczyło (albo kurczak podczas kąpieli go wypił);-) Oprócz tego jest o.k. Nawet mój kot sie poczęstował:-)
Ja dodaję czerwonego barwnika spożywczego. Bez sosu sojowego! Tandoori to indyjskie nie chińskie. Sojowy jakoś wogóle nie pasuje. szczypta chilli??? Kurczak tandoori to bardzo ostra potrawa. Tutaj jakoś wcale nie tandoori. Nie wiem skąd moje gotowanie wzięło przepis. Ja robiłam z moim pakistańczykiem i na pewno nie bylo takich składników. Może kiedyś sie skuszę i wypróbuje. Pozdrowienia
Ja tam nie wiem czy kurczak hinduski, czy chiński...ludzie, to jest po prostu PYCHA i kropka...nawet dziecko zjadło, a wybredne jest łokrutnie. Nie dałam tylko chilli i dałam dwa ząbeczki czosnku. Sosik się super robił, troszkę go musiałam w trakcie pieczenia odlać (ale nie wylać, bo zjadłam go na kolacje z ryżem:))... Do tego pekińska...mniam!
Danie zagości na stałe, bo dziecię już sie pyta kiedy znowu takie mięsko zrobię :) Dziękuję slicznie za przepis!
zosia (2002-02-10 17:33)
Mam jedna uwage, a raczej zapytanie.Chodzi mi o pieczenie miesa. Zeby mieso bylo soczyste wszedzie zaleca sie pieczenie w b. wysokiej temperaturze ( ok.450*C ) i po ok. pol godz. zmniejszyc do wlasciwej temperaatury. W tym przepisie jest akurat odwrotnie. Wiec dlaczego w Twoim przepisie jest na odwrot.