Dorotaxx, w moich przepisach też jest masa cukrowa, ale nie umywa się do Twojej, moja bardzo szybko wysycha i kruszy się. Wydaje mi się, że dużo robi dodanie żelatyny. Do Twojej masy dodałam olejku migdałowego i w smaku jest bardzo dobra i nie mogę się zgodzić z tym że jest nie jadalna (jak ktoś tam wcześniej napisał w komentarzach). Następnym razem odmierzę wody i wtedy uda mi się ją wywałkować cieniej, muszę jeszcze powiedzieć, że nakłada się ją bardzo łatwo na tort w przeciwieństwie do marcepanu przy którym trzeba mieć trochę wprawy i doświadczenia, pozdrawiam i jeszcze raz dzięki Ci za ten przepis.
Ta masa cukrowa jest bombowa, dużo lepsza jak "mój" marcepan, na razie robiłam na próbę więc nawet się nie wysilałam z dekoracją (bo zaraz tort będzie jedzony). Na początku coś źle zrobiłam (chyba dałam za mało wody do żelatyny), bo nie zdążyłam dać nawet połowy cukru, a masa stała się sucha i twarda, więc dolałam przegotowanej wody, myślałam, że jest ok., ale jak zaczęłam wałkować to myślałam, że mi ręce odpadną (była twarda), więc znów w kulę i znów wody. Masa zaczęła mi się lepić do rąk, ale myślę podsypię mąką to się przestanie kleić i rzeczywiście, masa super. Jak zrobię następny tort (chyba we wrześniu) to wstawię zdjęcie mam nadzieję, że lepsze od tego. Dorotaxx, jeśli możesz to zdradź czym przykleiłaś perełki do masy ? może białkiem ? a to co jest oprócz perełek na białym torcie to krem, czy lukier, a może jeszcze coś innego? dzięki, że się z nami podzieliłaś tak wspaniałym przepisem, pozdrawiam Basia.
Dorotaxx, dzięki za szybką odpowiedź, biszkopt już upieczony jutro będzie reszta. Sama jestem ciekawa jak mi ta masa wyjdzie, dam znać, pozdrówka.
Dorotaxx jutro robię Twoją masę cukrową, ale mam wydrukowany ten przepis już jakiś czas i nie wiem dlaczego w moim wydruku jest 400gr cukru pudru, a tu widzę 350gr, w końcu ile go ma być?
Copacabana89 ja piekę wszystko na termoobiegu i jeszcze nigdy mi się nic nie przypaliło i nie wyschło. Biszkopty piekę w temp 150 st.(na drugim poziomie od dołu), a jak długo to zależy jak duży jest biszkopt, ale z 4 jaj 30 min na pewno, jak będzie Ci odchodził od blaszki i będzie miał ładny złocisty kolor, to już jest gotowy, ale lepiej sprawdzić patyczkiem (ja przez pierwsze 20 min nigdy nie otwieram i nie sprawdzam biszkoptu), a jeżeli chodzi o kakao, to do takiego biszkoptu (z 4 jaj) wystarczy 1 duża łyżka i 1 łyżeczka pr. do pieczenia.Nie wiem dlaczego w przepisie jest tyle kakao i proszku do pieczenia. Ciasto z tego przepisu na pewno nie wyjdzie puszyste jak zwykły biszkopt, bo do typowego biszkoptu nie dodaje się żadnego tłuszczu. Może kiedyś go wypróbuję, bo jak na razie za dużo z nim roboty, pozdrawiam.
Wreszcie zrobiłam Twoje ciasto, jest rewelacyjne i bardzo dobre . Robi się je bardzo szybko, troszkę zrobiłam inny biszkopt, bo wg własnego przepisu, ale też troszkę z przepisu "Cappuccino Piszanki", bo do biszkoptu dodałam też trochę cappuccino. Następnym razem do śmietany dodam chyba 1 łyżeczkę żelatyny, żeby śmietana nie była taka miękka, wtedy ciasto lepiej będzie się wyjmować z blaszki, pozdrawiam Basia.
A co to ma wspólnego z marcepanem?
Ciasto bardzo dobre, można go zjeść całą blaszkę. Choć przepis mam już dawno, dopiero teraz go wypróbowałam - lepiej późno niż wcale, pozdrawiam Basia.
aga, to chyba robisz z co najmniej podwójnej porcji? Ja piekę w naczyniu żaroodpornym (tak jak jest w przepisie). A moje pytanie wynikło z tego, że ciasta dwa na raz już piekłam na 2 poziomach, ale nie wiem czy chleb tak samo się upiecze. Nie mam takiej dużej formy, chyba, że w zwykłej metalowej brytfannie (taka jak do mięsa). W oryginalnym przepisie jak widać pieką chleby właśnie w takich naczyniach, ale trochę się boję czy mi ciasto się nie przypali i nie przyklei się do dna naczynia. też myślałam jak by zrobić ciasto trochę twardsze, tak żeby szło uformować bochen, to może dało by się go po prostu położyć na zwykłą blachę (może się nie "rozjedzie"). aga9999, jeżeli możesz to napisz mi z jakiej ilości pieczesz, że masz 1,5 kg chleba, pozdrawiam Basia.
ilko76, znowu upiekłam, tym razem z 1,5 porcji i dodałam trochę mąki żytniej. I oczywiście znowu nie wiem dlaczego, ale ciasto po leżakowaniu zrobiło się rzadsze i nawet mi "przyrosło" do ścierki, myślę sobie chyba nic z tego nie wyjdzie, a ponieważ drugi raz szkoda wyżucać więc jakoś wsadziłam do naczynia i ????????????????? upiekł mi się wspaniały chlebuś, jeszcze lepszy jak ten ostatni. Tak mi się wydaje, że źle myślałam iż przez dodanie większej ilości drożdży nic się nie dzieje, jednak chyba właśnie przez drożdże ciasto staje się rzadsze. Mam pytanie, czy któraś z Was piekła może na raz 2 chleby?, chodzi o to czy na 2 poziomach i termoobiegu upieką się dobrze 2 chleby (prąd jest dość drogi, żeby piec po jednym i to małym chlebku).
Dziewczyny rewelacja, zwracam honor dla tego przepisu, chlebuś wyszedł mi wspaniały i pyszny. Muszę przyznać, że jest lepszy od chlebcia margarety (choć ten też jest dobry). Ten chleb wychodzi jak z piekarni, skórka chrupiąca. Choć przepisy na te dwa chleby są bardzo podobne, to jednak sposób ich wykonania jest inny i chyba dlatego te chlebki różnią się smakiem i wyglądem. Następnym razem zrobię z 1,5 porcji, bo ten mi wyszedł malutki, tak że jak każdy skosztował to nie wiele go zostało. ileczko dzięki za przepis i dobrze się stało, że mi tak szybko przeszła złość i postanowiłam upiec go po raz drugi, pozdrawiam Basia.
Dzisiaj ciasto już wyłożyłam, wyłożyłam nie wylałam na ściereczkę i tam już czeka na pdrośnięcie, gdzieś za 2 godz. idzie do pieca i dam znać jak wyszedł. Tak jak pisałam wyżej tym razem dałam mniej wody (ale wcale nie dużo mniej i to wystarczyło, żeby ciasto miało inną konsystencję) i drożdży jak w przepisie 1/4 łyżeczki.
Bilka dzięki, 2 chlebki z przepisu margarity się już studzą, a ciasto z tego przepisu leży sobie w misce (dałam mniej wody) jutro napiszę co mi z tego wyszło, pozdrawiam i jeszcze raz wszystkim którzy przyszli mi z pomocą dziękuję.