Ależ ja jestem na luzie. Zgadzam się, że można robić tę zapiekankę z "brie", "camembert" czy z i nnym serem topniejącym i rozpływającym się w piekarniku oraz na podniebieniu i na dziesiątki różnych sposobów. Na pewno będzie smaczne, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Ino, że tego nie można nazywać "tartiflette", ewentualnie są to "impresje na temat tartiflette". Napisz, że proponujesz: "Coś a la tartiflette" i będzie OK.
Pozdrawiam
A gdzieś podział wino z Savoie? A śmietana? I jak się połozy na wierzch Brie albo nie daj Panie Boże Ołomuncky syr i jeszcze posypie po wierzchu ziołami prowansalskimi, to tyle to bedzie miało wspólnego z tartiflette, co flet z tartinką.
Po to jest kuchnia regionalna, żeby robić tak jak nakazuje przepis. Ma być vin de Savoie, Roblochon i basta. Inaczej to są wolne impresje na zapiekanke z kartoflami i nie można tego nazywać "tartiflette". To tak jakby sie robiło "de volaille" ze schabowego.