To bardzo fajna propozycja. Ja smażę mięso w ten sposób, że najpierw odparowuję je na patelni i pod koniec, gdy płyn z patelni prawie zniknie, dopiero dodaję przyprawę GYROS. Smak jest wtedy znacznie bardziej intensywny.
Ogórków nie dodaję, za to całość robię dzień wcześniej i jemy dopiero po odstaniu 24h w lodówce. Całość przechodzi wtedy fantastycznie smakiem przyprawionego mięsa a cebula nie jest już tak ostra.
Jest to zdecydowanie mój ulubiony przepis. Rybka wychodzi wspaniała. Myślę, że sam Gordon Ramsay by nie pogardził.
Jest to moje danie popisowe, gdy mają do nas przyjść goście. Do tego podaję ziemniaczki na parze i sałatkę z sosem winegret.
Oj, rozumiem Cię świetnie. Zupa z pokrzywy mojej babci też mi do gustu nie przypadła. Podobnie, jak nie mogłam strawić wtedy mojej babci. Z babcią mi przeszło. Z pokrzywą dużo później - i nie w formie zupy!
AguskaAA! Ciekawe, czy to nie jest po prostu bariera psychologiczna. Po pierwsze - roślina uważana przez 99,9% społeczeństwa za bezwartościowe zielsko, po drugie - namowa teściowej. ;)
Mnie tam smakuje. Mojemu mężowi też zasmakowało, chociaż początkowo zrobił na mnie wielkie oczy, że chcę go pokrzywą nakarmić i nie omieszkał poskarżyć się swojej teściowej
Cześć!
Zdarzyło mi się przechowywać ten sos ponad tydzień czasu, w lodówce. Powiem tak - próbowałam go z pewnym wahaniem, ale okazało się, że smakował normalnie i nie mieliśmy żadnych sensacji żołądkowych.
Także z czystym sercem mogę powiedzieć, że można go spokojnie przechowywać tydzień, w lodówce.