6 - 8 jaj
1 - 2 łyżki masła
liście pokrzywy (powinna to być młoda pokrzywa, tzn. taka, która jeszcze nie zaczęła kwitnąć; jeżeli już kwitnie, a mamy upatrzone miejsce jej wzrostu - z dala od ulic i załatwiających się piesków, należy uciąć ją mniej więcej w połowie i poczekać aż odbiją nowe pędy)
1/2 cebuli (niekoniecznie)
sól, pieprz
1. Z zebranej pokrzywy oddzielamy ładne, młode listki (bez dziur i przebarwień) i bardzo dokładnie myjemy chłodną, bieżącą wodą. Ze względu na możliwość bardzo nieprzyjemnych poparzeń proponuję przeprowadzić ten zabieg w gumowych rękawicach.
2. Na sporej patelni rozpuszczamy masło (nie można dopuścić do spalenia masła, bo wszystko będzie się nadawało do wyrzucenia).
3. Dodajemy posiekaną drobno cebulę, a potem posiekane na paseczki liście pokrzywy. Jeżeli ktoś nie lubi cebuli - nic nie szkodzi. I tak będzie pysznie.
4. Podsmażamy na masełku pokrzywę (i cebulę), aż pokrzywa stanie się wiotka i ciemnozielona.
5. Wbijamy jaja, dodajemy sól i pieprz. Całość smażymy, aż jajecznica się zetnie.
* Mój sposób na smażenie idealnej jajecznicy tzn. takiej, żeby nie było "glutków", albo żeby nie była za sucha: Podgrzewam masę jajeczną, aż będzie cała lekko ścięta, po czym ściągam rozgrzaną patelnię z palnika i jeszcze mieszam, aż znikną "glutki". Zdjęcie z palnika powoduje, że nie poddajemy jajecznicy bez przerwy wysokiej temperaturze, która ją zbytnio wysusza.
** Pokrzywa po zesmażeniu na maśle przypomina smakiem i wyglądem szpinak, ale wg. mnie jest smaczniejsza. No i po usmażeniu, lub zamarynowaniu jej w sosie winegret do sałatki - nie parzy.
SMACZNEGO!!!
Robiłam raz po namowach teściowej ale juz więcej nie spróbuję bo i tak tylko zjadłam łyżeczkę i reszta wylądowała w koszu na resztki
AguskaAA! Ciekawe, czy to nie jest po prostu bariera psychologiczna. Po pierwsze - roślina uważana przez 99,9% społeczeństwa za bezwartościowe zielsko, po drugie - namowa teściowej. ;)
Mnie tam smakuje. Mojemu mężowi też zasmakowało, chociaż początkowo zrobił na mnie wielkie oczy, że chcę go pokrzywą nakarmić i nie omieszkał poskarżyć się swojej teściowej
Asicyna,oczwiście to że mi nie smakuje nie znaczy że każdemu nie będzie smakowała!Ja jestem osobą lubiącą eksperymenty więc się pokusiłam o próbę.Raczej bariery psychicznej co do pokrzywy nie miałam(co do teściowej to już prędzej) .Ale fakt jest taki ze warto eksperymentowac w kuchni,nigdy nie będziemy wiedziec czy cos lubimy czy nie jak nie skosztujemy!Pozdrawiam
Oj, rozumiem Cię świetnie. Zupa z pokrzywy mojej babci też mi do gustu nie przypadła. Podobnie, jak nie mogłam strawić wtedy mojej babci. Z babcią mi przeszło. Z pokrzywą dużo później - i nie w formie zupy!
carmen112 (2011-06-27 11:42)
Ja taką jajecznice robie moim pawiom ): tylko oczywiscie bez cebulki soli i pieprzu:)