Fajnie, tylko ja nie pytałam o cukier. Ilość oleju mnie poraziła - chyba zbyt ciężkie wyjdzie, za tłuste (olej to 100tu procentowy tłuszcz).
Pyszności, polecam i często będę korzystać z tego przepisu.
Śliwkowo-pomidorowy sos z cebulą, czosnkiem smakuje świetnie, a pachnie rewelacyjnie, można go wykorzystywać jako dodatek, zamiast musztardy czy chrzanu do mięs, na zimno. Dzięki;)
Oleju aż 1 i 3/4 szklanki? Wg mnie 3/4 na 2 szklanki mąki, może chochlik wstawił 1kę z przodu.
Goplana dzięki, te są następne w kolejce. Najpierw jednak kupię dobrą praskę, przyda się nie tylko do chrustu;)
Super bąble, odstało tylko godzinkę, potem je parę razy rozwałkowałam - składałam na 4ry i znowu wałkowałam placek. Kulę podzieliłam na ćwiary i każdą cieniuśko wałkowałam, bez podsypywania - nie kleiło się wcale. Warto trochę pomęczyć się dla tych pyszności.
1-sa ![]()
Ciasto fajne, plastyczne - mąki poszło więcej bo łyżki śmietany były z czubami. Dodałam sporo szafranu (roztarty wymieszałam z octem) więc ładne jest żółciutkie. Polecam i dziękuję za przepis :-)
Dowody: dzisiaj też fajne - chrupciate (im cieńsze tym lepsze). Moja wariacja na temat faworków - szafran wrzucony do śmietany, lekko wytrawny smak i fajny kolorek.
Pycha
, dużo pracy fizycznej - wałkowanie jeszcze trudniejsze od wyrabiania, ale warto. Smażyłam na oleju, pilnowałam temperatury i czyściłam z drobinek mąki każdy kawałek faworka. Nie piły tłuszczu, prawie go nie ubyło z wielkiej patelni. Już 2ie porcje usmażone, 1na pożarta, później ostatnia - sporo wyszło, chociaż nie wałkowałam cieniuteńko, tylko średnio.
Po leżakowaniu przez noc w lodówce są ładnie zbąblowane, polecam.
1sza walka z ciastem za mną - długo wyrabiałam by ciasto zaczęło współpracować (2 szkl. tortowej 450 i sporo krupczatki 450 podsypałam).
Moja wina bo alkohol przelałam (pigwowy miodzik na spirytusie).
Postoi przez noc w lodówce, jutro smażenie.![]()
Nie okładałam wałkiem - poćwiczyłam ciosy karate" ;D
Piszą, że proszek lub 2 godziny w zamrażarce albo cała noc w lodówce (w szczelnym pojemniku) zastąpią wybijanie wałkiem. Może warto sprawdzić?
A co zamiast wybijania, nie mam pancernego stołu, który wytrzyma długie 'rąbanie wałkiem. Może robot z hakiem albo mieszadłem wystarczy?
Czy lepiej sypnąć ciutkę proszku?
Wg przepisu nie wolno, wiem. 2gą rozciągnę, obiecuję ;)
Wodę, tak można dodać, ale przy wyrabianiu ciasta (wtedy nie wyczułam, że jest twarde), a nie na końcu, przy formowaniu.
Skoro angielski SUPER kucharz wałkuje, to ja też ;D
Ja nie widzę różnicy między ciastem rozciąganym a wałkowanym.
Warto spróbować - cienka i chrupciata" pyszna pizza.
Ziół do ciasta wsypałam duuużo, może za dużo, 2ga będzie tylko z oregano, bez bazylii. Piekłam zgodnie z opisem, ale papier zastąpiłam mini matą silikonową (z wyprzedaży w kaufl...) i na niej też wałkowałam ciasto - jak J.O.bo było zbyt sztywne do rozciągania.
Nadia dzięki, będę często korzystać z tego przepisu.
OK, wierzę na słowo, uzupełnię składniki - drożdże świeże i do pieczenia. Kolejny przepis, może ten naj? Teraz piekę wg Bahati
, na kamieniu, z dodatkiem krupczatki 500ki lub 450 (wolę tą 1szą).
Tyle zachwytów, że trzeba spróbować.
Drożdży dużo, to przez olej dodany na początku? My tłuszcz wgniatamy na końcu, kiedy mąka wchłonie ciepłą wodę.