Pyszności!!! Podałam z brązowym ryżem i rodzinka była zachwycona:) Pozdrawiam,
nie musza sie wcale przegryzac od razu sa pyszne
wściekłe -"gazowane" ogórki- były dobre zaraz po rozlaniu do słoików.teraz chciałam zjeść i...zagazowały-skisły .otworzyłam 5 słoików i wszystkie na nic......aż się boję otworzyć następne....dlaczego???????
emiloos dzięki za przepis! wczoraj zrobiłam tę sałatkę, myślę ze będzie pyszna sądząc po spróbowaniu ogóreczków jeszcze przed włożeniem do słoikow.
Ciekawe jak długo muszą się przegryzach w słoikach żeby spróbować? a może nie będę czekać tylko jeden zaraz skonsumuję?! Pozdrawiam!
PYCHA!!! Wczoraj zrobiłam na próbę z mniejszej ilości i niestety muszę dokupić ogórków, bo częśc została pożarta przed domowników. Polecam wszystkim.
Alman, jeszcze raz dzięki za przepis. Wczoraj robiłam, to jest właśnie to czego szukałam. Delikatna, lekko kwaskowa, nie za słodka. Zimą spróbuję ze śmietanką, też powinna być dobra.
Dlaczego kojarzy mi sie to z Małgorzatą Musierowicz ??? Łasuch Literacki czy tak jakoś...niestety nie mam pod ręką ksiązki, zeby sprawdzić...
Bardzo ciekawy przepis tylko po raz pierwszy słyszę o gotowaniu warzyw w oliwie z oliwek,czy jest to konieczne?Robiłam już sałatki w zalewie z octem i oliwą ale gotowałam warzywa wcześniej w wodzie.
Wyszły mi śliczne paski i ładnie urosła. Jest też wilgotna jak należy ale troche mi nie pasuje smak oleju w środku. czy próbował ktoś robić zebrę z rozpuszczonym masłem?
Fruzielko - to, że przeredagowałaś przepis, nie zmienia faktu, że pojawił się on tu pierwotnie w wersji żywcem ściągniętej z forum kulinarnego Czarnej Oliwki, łącznie z oryginalnymi komentarzami, a nie z zeszytu z przepisami Twojej Mamy. Jak widać, udoskonaliłaś tylko swój złodziejski spryt. A miałam nadzieję, że się czego innego przy tej okazji nauczysz ....
Ja dalam mloda fasolke szparagowa (w puszce)firmy Bonduelle, ale mozesz dac, co akurat masz pod reka...
Pozdrowienia i napisz, jak wyszlo!
Można pozostałe składniki pozostawić bez zmian /wtedy uważać na sól, no i zalewy pewnie trochę zostanie/, albo też zwiekszyć niektóre /lub jeden preferowany/ w sumie o 1 kg, albo też dodać zupełnie nowy np. paprykę.
Tylko pierwszy raz robiłam dokładnie jak w przepisie, póżniej to już dowolne kombinacje, na tzw. "oko."
ja dodaje startego ostrego sera - smakuje rownie dobrze
ah te ziemniaki - niech sie schowaja ich zaby i homary :)
to jest smak mojego dziecinstwa - my nazywalismy to biedne danie albo kradzione - bo robilismy ( i robie nadal ) je podczas wyjazdow gdy juz brakowalo w portwelu - wiec sie szlo na pole kradlo sie ziemniaki - glowke kapusty i cebule - dodatkowo na kazda warstwe lalismy sporo keczapu - a garnek wkladalismy do ogniska i przykrywalismy kamieniami !
te "paseczki" na gnocchi są po to, żeby się więcej sosu zbierało; gnocchi znaczy knedelek, a w mowie potocznej (l.poj.) głupek