Od pewnego czasu nie wyobrażam sobie świąt bez bigosu. Jest to potrawa o tyle wdzięczna, że na wyjazdach i po chłodnych spacerach rozgrzewa, a w dodatku można ją przygotować na bazie pieczonych świątecznych mięs. Jeśli nie mamy w zwyczaju przyrządzać domowych pieczeni, a zachciało się nam bigosu, wystarczy podsmażyć kilka rodzajów mięsa i kiełbasy i dodać do mieszanej kapusty - pół na pół świeżej i kiszonej. Bo bigos z mieszanej kapusty jest najlepszy na świecie - zgodzicie się ze mną?
Świeżą kapustę pozbawić zewnętrznych twardych liści, umyć, wyciąć głąb, poszatkować w krótkie paski. Przełożyć do dużego garnka, dodać kapustę kiszoną (jeśli jest zbyt kwaśna, odcisnąć lub zmniejszyć jej ilość nawet o połowę). Zalać wodą, dodać liść laurowy, osolić, przykryć i gotować przez kilka godzin na niezbyt dużym ogniu.
Mięso oczyścić, pokroić w grubą kostkę, zrumienić na oleju, osolić, dodać do wstępnie ugotowanej kapusty. Na tej samej patelni zrumienić plastry kiełbasy i dodać do kapusty i mięsa. Wymieszać z plastrami suszonych grzybów, zgniecionymi ziarnami jałowca, mielonym kminkiem, przykryć i odstawić do wystudzenia, a następnie wstawić w chłodne miejsce.
Następnego dnia gotować bigos na niewielkim ogniu do miękkości mięsa. Połączyć z koncentratem pomidorowym, przyprawić solą, pieprzem, ostrą papryką i opcjonalnie przyprawą do bigosu. Gotować jeszcze chwilę, jeśli trzeba odparować nadmiar płynu.
Podawać gorący z pieczywem lub ziemniakami.