Po 1 małym kurczaku na osobę. Kurczak nie powinien ważyć więcej niż 700g. Jeśli mamy większego można w ten sposób przygotować jego połówki, lub nawet ćwiartki kurczaka. Doskonale przygotować w ten sposób udźce kurczaka z kością i skórą.Jednak klasycznie przygotowuje się tę potrawę z małych kurczaków. Myślę, że smak też trochę od tego zależy.
2 duże ząbki czosnku drobno posiekane na kurczaka
Przyprawa gruzińska -"chmeli suneli". Jest już dostępna w supermaketach, ale można ją zastąpić mieszaniną ostrej papryki, kolendry, majeranku koperku, liścia laurowego, szafranu , kozieradki i mięty.
sucha adżika lub w postaci pasty(ostra pasta paprykowa, lub mieszanka papryk suszonych ostrych)
oliwa, masło
sól
sok z cytryny
Niektórzy robią tego kurczaka tylko z solą , pieprzem, czosnkiem i też jest dobry))
Kurczak tapaka((цыплёнок тапакa,табака)
To danie to legendarne danie z czasów "komuny" w Rosji .Pochodzi z Zakaukazia(za górami Kaukaz). Niektórzy twierdzą, że z Gruzji, ale i inne narody Zakaukazia przyznają się do niego)) Zawsze było w tzw "żelaznym menu" dobrych rosyjskich restauracji. Tak w ogóle to stare danie sprzed wieków(są zapiski, że jadał je już car Iwan Groźny, a to były czasy Zygmuntowskie w Polsce), ale przyjęło się w Rosji i było synonimem dobrej kuchni kaukaskiej. Jest proste w przygotowaniu. Cała jego tajemnica to specjalna patelnia od której wzięła się nazwa kurczaka- tapaka. To taka patelnia:
Patelnia-"tapaka". "Tapa"- to ta cieżka pokrywka. Są też takie patelnie bez zakręcania, tylko pokrywka waży 5kg. W ogóle- taka patelnia jest z żeliwa. Bardzo ciężka i gruba.
Jeśli nie macie takiej patelni- wystarczy kurczaka przygnieść sporym ciężarem w trakcie smażenia. Kładziemy go na patelnię, potem talerz na wierzch i na to spory garnek z wodą(chodzi o ciężar), albo ciężkie żelazko, sztangielki do fitnessu itp)). Pomysłowość ludzka nie zna granic i widziałam nawet , jak przygniatano kurczaka wielkim młotkiem z wierzchu, hahaha))Szkoda, że nie sierpem i młotem))
No to do dzieła!
Kurczaka najpierw rozkrawamy wzdłuż piersi. Rozkładamy go na płasko. I teraz bijemy tłuczkiem z obydwóch stron - ma być płaski. Skrapiamy obficie sokiem z cytryny i oliwą.Przyprawiamy go solidnie, nie żałując czosnku. Czosnek dobrze jest wepchnąć pod skórkę i w szczeliny kurczaka obficie. Odkładamy do lodówki najlepiej na noc, żeby przeszedł dobrze smakiem i zapachem przypraw.
Przed smażeniem z powierzchni zeskrobujemy czosnek, żeby się nie przypalił. Kładziemy na rozgrzany tłuszcz(oliwa, olej). Obciążamy talerzykiem i dodatkowo solidnym ciężarem u góry, albo po prostu zakręcamy patelnię "tapaka". Kurczak puszcza pod cieżarem dużo wody- soku własnego. I tak naprawdę na początku dusi się w tym soku więc nie jest surowy w środku. Smażymy tak ok 15 minut z każdej strony na średnim ogniu= nie dużym, ale też nie najmniejszym.. Potem patelnię odkrywamy i dosmażamy kurczaka do chrupiącej złocistej skórki. Na koniec smażenia dodajemy dla zapachu i smaku łyżkę masła.
Podajemy z ziemniakami, chlebem i koniecznie z sałatką z pomidorów i cebuli, posypanej natka kolendry lub pietruszki.
Klasycznie podaje się do tego kurczaka gruziński sos " tkemali"( kwaśne dzikie śliwki, ostra papryka, czosnek , natka kolendry lub pietruszki) lub sos czosnkowy na jogurcie.
To naprawdę smaczne i szybkie danie. Cała jego tajemnica to ten ciężar(smaży się jakby pod ciśnieniem) i mały kurczak.
Polecam!
PS. Nazwę "Tabaka" mówi się z akcentem na końcu= tabakaa
PS.2-Nam kojarzy się nazwa tabaka, z tabaką i papierosami, nie?Hahaha, no może i coś w tym jest, choć zaręczam wam, że smak kurczaka nie ma nic wspólnego z papierosami))Tapaka w językach zakaukaskich, nawet arabskich oznacza coś płaskiego(liście tabaki , tytoniu też spłasczali przed suszeniem i może stąd jest ta zbieżność nazw)Tak też nazwano tę patelnie, bo płaska.W Zakaukaziu spólgłoski wymawiano bezdżwięcznie. Rosjanie, jak my- Polacy udźwięczniają spółgłoski-stąd p zamieniło się w b)) I powszechnie zamiast "tapaka" mówi sie "tabaka". ale danie sie nie zmieniło, tylko nazwa udźwięczniła się po słowiańsku))
Podobno najważniejsze to podchodzić do gotowania z radością. Wtedy nasycamy potrawę swoim nastrojem, humorem. Nie jemy tylko kurczaka, ale też radość kucharza)) Coś w tym jest! Czasem lepiej przypalić niż nasycić potrawę złością. A taki kurczak zrobiony na wesoło smakuje o wiele lepiej)))