Masło (temp. pokojowa) utrzeć. Dodać cukier puder, alkohol, jaja (temp. pokojowa) i szczyptę soli.
Mąkę pszenną, ziemniaczaną, kakao i proszek do pieczenia przesiać i razem wymieszać.
Do masy maślanej dodawać po łyżce zmieszane mąki, kakao i proszek.
Foremkę keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia (lub nasmarować masłem) i wlać połowę masy.
Na masie ułożyć obrane banany i zalać pozostałym ciastem.
Piec w piekarniku ok. 1h w 170 stopniach.
Po upieczeniu i wystudzeniu cisto wyjąć z foremki do góry nogami (banan ma tendencję do opadania na dno).
Dekoracja:
Wierzch i boki ciasta polać polewą czekoladową.
Banany pokroić w plasterki i obficie skropić sokiem z cytryny.
Ułożyć rzędem wzdłuż ciasta.
Posypać wiórkami kokosowymi.
Można oczywiście udekorować według własnego pomysłu, bo musimy się liczyć z tym, że banany ściemnieją.
Murzynek jest jednym z pierwszych ciast, które samodzielnie upiekłam. Było to już ładnych parę lat temu. Przepis z tego co pamiętam pochodzi z gazety. Jeśli ktoś nie przepada za bananami można ciasto zrobić z innymi owocami np. wiśniami z kompotu. Można nie dodawać nic i też będzie dobre.