Olusiu sama mieliłam. Chyba z 2x dałam sie nabrać na kupne - jest tłuste i "lejące" Jeśli już, to łączyłabym pół na pół własne i kupne.Jeszcze jedno - jesli samodzielnie zmielone mięsko jest troszke zbyt wilgotne ( tak jest np, kiedy się mieli wczesniej zamrożone ), wystarczy obłożyć je kilkoma warstwami ręczników papierowych, które wciągną wilgoć:)
Zrobiłam dzisiaj na obiadek. Pycha. Niby zwykła pieczeń rzymska - ale w ramach stereotypów nie przyszłoby mi do głowy zrobić jej z mięsa drobiowego. Mięsa nie peklowałam. Pamiętając przepis na pieczeń z mielonego boczku - dolałam mleka - jakieś 0,5 szklanki. Wydaje mi się, że w ten sposób mięso nie było tak mocno suche - jak chudy drób. Pieczeń miała być w nieprotalowym sosie chrzanowym...tyle, że zgadałam się z Till, między innymi też o tym przepisie, że zapomniałam o sosie. Przypomniałam sobie o nim, gdy porcje były już na talerzach. Zjedliśmy z samym chrzanem. Mąż mówi, że może i dobrze - bo wtedy dałby radę jeszcze mniej zjeść. Do tego były warzywa na parze.
a jutro na śniadanie pieczeń na zimno.
A - zamiast smarować blachę -wyłożyłam ją papierem do pieczenia - w ten sposób odpadły mi otręby, bułka, tarta, margaryna czy parafina.
Nie mogłam się oprzeć, aby nie zrobić zdjęcia mojej "patrzącej" pieczeni - tak się na mnie tymi oczami patrzyła, gdy poszłam schować ja do lodówki po wystygnięciu.
Ekkore, nawet nie wiesz, jaka przyjemność mi sprawiasz pichcąc te moje protalowe danka, zwłaszcza,że Ty nie jesteś na tej diecie. Ale, jak napisałam w pewnym wątku , nikomu te potrawy nie powinny zaszkodzić - są po prostu bez tłuszczu a warzywek i dodatków kazdy może sobie dołozyc ile i jakich chce..
Ekkore, posłuchałam Twojej rady i dodałam do mięsa oprócz zwykłych składników jeszcze 3/4 szklanki mleka 0,5 % tłuszczu. I faktycznie, mięsko nie jest mocno zbite.Dzięki za podpowiedź :)