Od razu uprzedzam, że nie jest to żaden wyszukany specjał , ale porządne ,domowe ciasto w staroświeckim stylu .Takie piekła moja babcia , pracowicie je ucierajac w makutrze , a zamiast cytryny dodawała do ciasta trochę octu ( był taki czas , że cytryna była rarytasem, ale za to octu w każdym sklepie było pod dostatkiem) .
Babci już nie ma wsród nas ,
pozostały ciepłe wspomnienia i stary , zniszczony szkolny zeszycik ,starannie zapisany drobniutkimi literkami .Takimi drobniutkimi jak ona sama.
Dziś ja ,zamiast makutry używam miksera , a do ciasta wlewam sok z cytryny zamiast octu (ten ocet to dlatego, żeby nie był wyczuwalny proszek do pieczenia)
i staram się przywołać wspomnienia.
1.Rozgrzać piekarnik.
2. Dno foremki posmarować masłem i posypać mąką ( boków nie smarować).
Resztę masła roztopić i przestudzić.
3. Obrane i pokrojone jabłka skropić 1/2 soku z cytryny .Ja dodatkowo oprószyłam
je przyprawą do kawy i deserów "Kamis".
4. Żółtka ubić z cukrem na kogel-mogel, dodać ekstrakt lub cukier wanilinowy,wlać
przestudzony tłuszcz.Na przemian wsypywać mąkę ( wymieszaną z proszkiem
do pieczenia ) i dolewać mleko , dodać resztę soku z cytryny.Wszystkie
składniki dodajemy nie przerywajac ubijania ( ok.3-4 min).
5. W osobnym naczyniu ubijamy na pianę ( ze szczyptą soli ) białka .Dodajemy
do ciasta i delikatnie ale zdecydowanie mieszamy.
6. Gotowe ciasto przelewamy do foremki .Układamy owoce ( nie wciskamy, same
opadną).
7. Pieczemy w temp.170-180 ° C do 45 minut. Zalecałabym pieczenie bez
termoobiegu .
8. Upieczone ciasto , chwilę studzimy i nożem okrawamy brzeg formy . Pudrujemy
cukrem ( ja dodatkowo na cukier posypałam przyprawą do kawy i deserów
"Kamis") przekładamy na paterę.I możemy jeść.
Zalety : pysznie pulchniutkie, stosunkowo tanie ,przygotowanie ciasta wraz z obraniem jabłek nie zajmuje więcej niż 15 minut. I zawsze się udaje. A co najważniejsze , domownicy wprowadzeni w błogostan po konsumpcji naszego "rękodzieła" , na resztę popołudnia dadzą nam święty spokój.