Zółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodać sparzony, osączony i trzykrotnie zmielony mak. Ubić pianę z białek, delikatnie wymieszać z przygotowaną masą, dodać tartą bułkę, olejek migdałowy i proszek do pieczenia. Wszystkie składniki delikatnie wymieszać. Przełożyć do nasmarowanej tłuszczem tortownicy ( o średnicy 28 cm). Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec godzinę w temp. 160 C.
Upieczone ciasto wyjąć, przestudzić. Przekroić na 2 placki. Każdy nasączyć brandy (ja z reguły biorę znacznie więcej niż dwa kieliszki brandy, polecam również nasączanie ciast spryskiwaczem, takim jak do kwiatów tylko oczywiście małą wersją. Jest to znacznie wygodniejsze i dokładniejsze a przede wszystkim zabiera mniej czasu).
Zrobić masę kremową wg przepisu z opakowania. Dodać kawę, rodzynki, zmielone orzechy włoskie i płatki migdałowe. Dokładnie wymieszać. Tort przełożyć kremem i polać polewą czekoladową. Tort wkładamy do lodówki. Najlepszy jest następnego dnia. Smacznego.