Tineczko, to, co się udało wykombinować z sezonowo dostępnych owoców i przetworów to jedno, a te "normalne", świeże, to hmmmm, drugie.
Więc czekam z utęsknieniem na czarną porzeczkę "z ogrodowego krzaczka" i na bieżąco kukam w Twoje śledziowo-rybne przepisy.
Fanka Paola :)
Śledzie przepyszne! Wspaniale przeszły aromatem przypraw. Wielkie dzięki za przepis, Tineczko :)
Tineczko , od kiedy udostępniłaś przepis , czekałam na czarne porzeczki ...
I WARTO BYŁO !!!!!
Są absolutnie cudowne !
Tylko na " przegryzienie się " musiałam czekać zdecydowanie dłużej niż dwa dni .
A te porzeczki ... mmmrrr ... , mogłabym je zjadać bez śledzi nawet :)))
Niestety nie dostaje powiadomienia o komentarzach:((((
Anusiu, dziekuje, ze mialas "odwage" zrobic te sledzie i ze Ci smakowaly:)
Pozdrawiam:)
Kojonkosky, mozliwe z tym czasem na przegryzienie, to zalezy od gatunku i grubosci filetow ledziowych.
Ciesze sie, ze Ci smakowaly, u nas tez kazdy chce chociaz jedna pozeczke zjesc:)
Pozdrawiam:)
Ciekawy smak. Użyłam porzeczek mrożonych i matiasy były dość grube więc dopiero po 4 dniach zaczęły smakować.