Bazuję na przepisie Mistrza Makłowicza, ale dodałam kilka składników wg swojego gustu i upodobań. Nie ma w zupie kminku, gdyż Makłowicz mówił, że Węgrzy tej przyprawy nie dodają, jednak wszystko zależy od naszej inwencji. Posiekać drobno cebulę. Wołowinę pokroić w drobną kostkę i podsmażyć na smalcu. Dodać cebulę i obsypać jedną łyżką czerwonej papryki w proszku - uważać, żeby się nie przypaliła. Przełożyć do garnka. Doprawić solą i pieprzem, dodać jednego pociętego pomidora i zieloną paprykę. Dolać 2-2,5 litra wywaru mięsnego lub wody (wówczas wrzucić kostki rosołowe). Gotować pod przykryciem, aż mięso zmięknie. Dodać pokrojoną w plasterki pietruszkę i marchewkę. Na końcu pocięte w dużą kostkę ziemniaki. Wymieszać z koncentratem i gotować na małym ogniu do miękkości.
Przyprawić solą, pieprzem i sporą ilością majeranku.
Na końcu zagęścić mąką lekko zbrązowioną na patelni. Najlepiej do mąki dodać trochę zupy i wymieszać, następnie przez sitko przelać do garnka, żeby nie było grudek.