Przepis spisałam kilkanaście lat temu oglądając program kulinarny- "Gotowanie na ekranie"- prowadzony przez Adriannę Godlewską- prywatnie żonę Wojciecha Młynarskiego. Żurek ma bardzo tradycyjną nazwę, a gotuje sie go nader nowocześnie - bo w szybkowarze. Można również użyć zwykłego garnka ale polecam szybkowar gdyż zaobserwujecie dwie podstawowe zalety - pierwsza to krótki czas gotowania, a co najważniejsze to aromat który nie uleci z parą tylko pozostanie w naszym barszczyku. A zatem do dzieła. Dla chętnych podaję przepis na kiszenie żurku -także spisany z programu - sama korzystam z gotowca o nazwie Żurek Śląski i jego używam do gotowania.
Drobno pokrojoną cebulę podsmażyć, osobno podsmażyć pokrojone na kawałki mięso i pokrojoną kiełbaskę. Zagotować ok 3-4 l wody z kostkami rosołowymi wrzucić do niej wypłukane w ciepłej wodzie grzyby, mięso, kiełbasę i cebulę - zamknąć szybkowar i gotować na wolnym ogniu ok 30 min. Po tym czasie zestawić szybkowar z ognia i poczekać aż ostygnie i spadnie nieco ciśnienie wewnątrz garnka. Po czym otworzyć zawór bezpieczeństwa i wypuścić reszki nagromadzonej pary. Następnie otworzyć szybkowar, doprowadzić zawartość powtórnie do wrzenia. Znad zakwasu zlać nieco płynu, a pozostałą mąkę dobrze wymieszać i wlewać powoli mieszając do gotującego się wywaru. Użyć tyle aby powstał lekko zawiesisty barszcz, spróbować jeśli jest za mało kwaśny należy dodać nieco zakwasu który nam pozostał. Kwaśność i gęstość żurku ustalamy wg własnego uznania. Zestawić garnek z ognia, wrzucić pokrojony drobno czosnek, doprawić słodką śmietanką, dosmaczyć czym kto lubi i na koniec posypać zielonym koperkiem. Do żurku bardzo pasuje smażony boczek lub słoninka- pieszczotliwie nazywana przez nas pypkami. Pypki nie są konieczne ale... cóż wart jest żurek bez pypek :( Naprawdę jest pyszny, aromatyczny i rozgrzewa jak mało co!