Ekkore, juz wiem, dlaczego chleb byl zbity, nietety, wiem: piekarnik sie zepsul. Nie zalapalam wtedy tego, tak samo jak w tygodniu, kiedy kruche ciasto wyszlo wyjatkowo blade i mialam problem z muffinami. Dopiero dzisiaj, kiedy robilam bajgle sniadaniowe i stalo sie z nimi to, co wtedy z chlebem: zbite, niewyrosniete i blade, zaskoczylam, ze to z piekarnikiem jest cos nie tak. Musi slabo grzac, chociaz wlacza sie normalnie i daje normalnie sygnal, ze jest nagrzany. Zmartwilo mnie to. Teraz nie wiadomo, co to, czy da sie naprawic, a jesli tak, to ile bedzie to kosztowac. Czasem koszty naprawy sa niewiele mniejsze od zakupu nowego. Tak czy inaczej, czeka nas spory wydatek. I przerwa z pieczeniem (chociaz mam jeszcze maly piekarnik na niewielka forme).
Zrobilam i ja. Troszke inaczej: jablka podlalam niewielka iloscia wody i szybciutko sie rozprazyly, takze nie musialam miksowac. Cukru dalam troszeczke mniej. Calosc byla gesta, takze dodalam juz tylko 1 budyn. Jestem bardzo zadowolona z efektu koncowego. Wyszly mi 4 sloiczki ciwerclitrowe + miseczka do bezposredniego spozycia. Polecam!
Bardzo dobry przepis, jak dla mnie bardzo dobrze dobrane proporcje. Ma jedna wade: wychodzi za malo: mnie dokladnie 3 sloiczki cwierclitrowe. Polecam ten przepis i radze od razu zrobic wiecej!
Czy te ogorki mozna przechowac przez zime? Czy trzeba je pasteryzowac, czy tylko mocno dokrecic sloiki? Z gory dziekuje za odpowiedz!
Dziekuje za odpowiedz odnosnie obsypek. Mam jeszcze jedno pytanie: czy z tej porcji wyszlo Ci 8 bajgli? To chyba musialy byc duze, poniewaz maki jest dosc sporo: 50 dag. Tak mi sie przynajmniej wydaje.
Rozumiem. Nastepnym razem bede dluzej piec pod przykryciem. Jeszcze jedno - kiedy ciasto 'lezakowalo' 18 godzin, musialam ruszyc miske i wtedy ciasto opadlo. Wyroslo potem ponownie, ale moze to niekorzystnie wplynelo na strukture. Ponowie probe i zobaczymy. Bardzo dziekuje za odpowiedz!
Mam skale w Farenheitach: pieklam w 400 st. Normalnie pieke w 350, ale dalam wyzsza ze wzgledu na przepis. Chyba za wczesnie otworzylam naczynie - chleb byl jeszcze bialy i nieupieczony. Zeby byl zrumieniony, pieklam go ok. 30 min. bez odkrycia. Jakos slabo wyrosl i taki jakis zbity jest, chociaz w smaku dobry. Bardzo zalezy mi na tym przepisie i ponowie probe, tylko zastanawiam sie, co zmienic, zeby bylo OK.
Pieklam ten chleb, ale wyszla mi strasznie twarda skorka. Czy ma to zwiazek z temperatura pieczenia? Pieklam w za niskiej? Bardzo prosze o pomoc.
Pieklam ten chleb, ale... skorka wyszla strasznie twarda. Czy to ma zwiazek z temperatura pieczenia? Pieklam w za niskiej? Czy za wczesnie otworzylam naczynie (postepowalam zgodnie z przepisem)? Bardzo prosze o pomoc.
W sobote i niedziele smazylam marmolade. Jablka mialam takie, ze same sie rozpadly. Z pomidorow wybralam nasionka, reszta tez sie rozgotowala. Takze nic nie musialam miksowac. Calosc dosc dlugo smazylam (i tak nie jest zbyt gesta). I dalam mniej cukru - 2,5 szklanki. Po dodaniu soku i rumu smak zdecydowanie sie poprawil. Wyszlo mi 5 sloiczkow cwierclitrowych + miseczka do spozywania na biezaco;)
Efekt na zdjeciu. Mysle, ze jeszcze zrobie nieraz.
Smazylam wczesniej podobne placuszki, ale na bazie mleka i wody (tak jak nalesniki). Wczoraj zrobilam z rosolkiem i jestem bardzo zadowolona. Nastepna rzecz to uzycie kapusty pekinskiej. Zaskoczylo mnie, jak dobrze smakowala. Szkoda, ze nie wiedzialam wczesniej o tym, poniewaz nieraz zostawalo mi kapusty i nie wiedzialam, co z nia zrobic. Mam nadzieje, ze autorka sie nie obrazi, ale dla mnie przepis jest swietnym sposobem na wykorzystanie resztek z lodowki, w dodatku bardzo uniwersalnym. Polecam wszystkim ten przepis!!!
Bardzo lubie tego typu smakolyki, wiec kiedy zobaczylam ten przepis, postanowilam go szybciutko wyprobowac, tym bardziej, ze robilam cebulaki z w/w ciasta. Wczoraj pieklam 'fantazje' - efekt na zdjeciu. Bardzo mi smakowala. Tylko ser mi wyplynal, ale nie popsulo to ogolnego efektu. Na pewno zrobie nie raz. Pozdrawiam autorke!
A jakie to sa te obsypki?
W poprzedni weekend upieklam te buleczki. Bardzo smaczne, dobre ciasto. Czesc zjedlismy od razu, czesc zamrozilam. Pieklam w 180 st. C. przez 20 minut.
Zrobilam ta konfiture z tym, ze nie usuwalam nasionek - szkoda mi bylo miazszu, ktory by z nimi odszedl. Zasypalam cukrem i zostawilam w temp. pokojowej - cukru najpierw dalam mniej, ale potem jednak uzupelnilam do podanej ilosci. Konfitury smazyly sie kilka godzin. Sok z cytryny dodalam pod koniec. Zrobilam zdjecia - moze posluza komus pomoca.