Dzięki, miło to czytać
Krystyno, robiłam z marynowanym różowym pieprzem też i wszysko jest w porządku, tylko trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć z ostrością, czyli sporo mnniej tego marynowanego, niż suchego, lub bez marynowanego zielonego ale ciut zwiększając ilość czarnego :)
Pozdrawiam serdecznie
Dziekuję, ogromnie się cieszę, że smakuje :) A sosik - całkiem niezły pomysł, następnym razem też spróbuję. pozdrawiam
Nie zdarzyło mi się by mięso było krwiste, czy wręcz surowe, mięso ugotowane zdecydowanie zmieni smak całości, co wcale nie znaczy, że na gorszy - można i tak :)
Pozdrawiam
Dziekuję :)
Smaz\żyłam na patelni o średnicy 20 cm - to spokojnie 6 do 8 porcji.
Pozdrawiam, polecam i liczę na podzielenie się wrazeniami po konsumpcji.
A ja już myslałam, żeby rozetkę wyrzucić, bo mi się przepis zgubił. Dzięki :)
Uczciwie mówię, że nie próbowałam, ale ponieważ jest to normalne ciasto zaparzane sądzę, że nie ma przeszkód. Tylko nie wiem czy wołowina po gotowaniu i smażeniu nie okaże się zbyt sucha.
Jestem ciekawa !!!! To może się udać :) !
Mnie wczoraj zostało odrobinkę ciasta, dziś je usmażyłam i podałam zamiast chleba , którego "zapomniano zakupić" ;)
Było pyszne i ładne, więc warto eksperymentować :)
Czysty czerwony barszcz nawet wskazany !!!!
POzdrawiam serdecznie i życzę doskonałych wrażeń smakowych .
Prawdę mówiąc nigdy nie próbowałam. Myślę, że mocno "mokre" farsze sie nie nadają, ale jeśliby dobrze odparować farsz kapuściano-grzybowy, czy ewentualnie dodać do niego trochę bułki tartej to możnaby zaryzykować - tylko to juz nie będą czeburieki ;)
Powodzenia w eksperymentach. Będę czekać na ewentualne efekty.
Można wypić przy pracy , ale lepiej dodać do ciasta, żeby nie "piło" tłuszczu - juz poprawiłam w przepisie.
Z niecierpliwością czekam na opinię po konsumpcji :)
Mam nadzieję, że będzie smakowało :)