Uwaga , dziś robię ... ;)
NAJLEPSZY SERNIK NA ŚWIECIE ! robię tylko ten jeden i nie zamienię go na żaden inny ! NIGDY !
Zrobiłam ten tort ! Co prawda go zmodyfikowałam troszeczkę bo nie miałam czekoladowego biszkoptu , ale placek orzechowy upiekłam ! Zdaje sobie sprawę , że z nim byłby bogatszy. Ale i ten był bardzo wytworny w smaku.
Masy są fantastyczne , nie są ciężkie. Miałam z nimi nie lada kłopot bo to moja pierwsza masa z ucieranego masła z cukrem. Mikserem nie dawało rady , wzięłam więc miskę , ingrediencję i starą wysłużona pałkę drewnianą. Zakasałam rękawy i do roboty ! 40 minut i dalej chrzęściło. Myślałam " o ja głupia- jest przecież w sklepach cukier drobny do wypieków , masz za swoje ! " "No trudno - będzie chrzęściło" i zaczęłam dodawać budyń ... I problem zniknął - rozpuścił się w tym budyniu ! Zwycięstwo ! Czy ktoś jednak mógłby mi poradzić na przyszłość jak długo uciera się masło z cukrem ?
Placek nugatowy dodaje ciastu "powagi" , nie jest to już zwykły przekładaniec. Jako że obsypywanie boków tortu wciąż nie jest moją mocną stroną , wierzch i boki - na tyle na ile umiałam obsypałam kakao. Po tych obowiązkowo 24 h był boski !
W każdym razie dodaję do ulubionych gdzie mam już kilka wypróbowanych tortów. No i polecam rzecz jasna ;)
dziekuję Kaszkaj za dodanie otuchy. Kiedyś musze się odważyć i spróbować. Podobno cala tajemnica tkwi w cierpliwym i dlugim ubijaniu żółtek. Tymczasem popełniłam kolejny tort z tego przepisu , wciąż jeszcze z biszkoptu wypieku piekarniczego i znów BINGO !
Znalazłam przepis na konfiturę z pigwy której użyłam i przypomniałam sobie jeszcze , że do nasączenia tortu nie oddalam aromatu rumowego. Dodałam go tylko do kremu w ilości 10-15 kropel.
Link do konfitur
http://www.wielkiezarcie.com/recipe53156.html
To już mój kolejny tort "zapożyczony" z WŻ-etu ! I znów strzał w dziesiątkę ! Przyznam , że biszkoptu nie piekłam - ponieważ mam tylko prodiż a nie piekarnik , zawsze się boję , że nie wyjdzie z powodu zbyt małego parowania w dość szczelnym obiegu . Dlatego posługuję się już gotowym , upieczonym przez prawdziwego cukiernika w prawdziwej piekarni. Co zatem przemawia za tym tortem:
1- nasączenie wprost idealne , z dodatkiem wódki , może odlałam 50ml - tyle mi zostało. Na usprawiedliwienie dodam , że nie wylałam tylko po wszystkim ... wypiłam. W każdym razie pierwszy raz tort nie był za suchy , wcześniej zawsze bałam się , że przeleję i poncz będzie wyciekał.
2- masa cudownie złamana aromatem rumowym - myślę , że to on sprawia , że niektórzy maja skojarzenia z masą z cukierni - tam często używa się właśnie tego smaku. Ale tu pasuje bardzo dobrze , z tym , że ja nie dałam całego ! Wydawało mi się , że to będzie za dużo , dałam może - 10-15 kropel.
3- jako dżemu użyłam powideł czy tez dżemu z pigwy ( przepis pewnie z Wż-u ) , on cudownie złamał słodycz kremu bo jest dość kwaśny. Dałam go na dwie warstwy- na każdy ze spodnich placków.Polecam dodatek jakiegoś "kwasidła" w tej warstwie.
4- dla wątpiących - piana z białek nie siada , nie rozmywa się - dodałam na tę ilość tylko jeden smietanfix kupiony w Lidl - taki na 0,2-0,25 śmietany. Tort robiłam w piątek rano , odpaliliśmy go w sobotę popołudniu , w niedzielę był wprost boski a dziś zjadamy ostatni kawałek i wciąż jest nieskończenie doskonały . Bez strachu o zepsucie ! Co do salmonelli - myć jajka i nie martwić się o surowe żółtka w kremie !
Aż szkoda , że urodziny Syna są tylko raz w roku !
Dziękuję za przepis. Powodzenia i smacznego !
Po raz kolejny zrobiony , po raz kolejny zachwyca , po raz kolejny masa czekoladowa wprost boska ! I jedna refleksja - biszkopt nie musi być wysoki - "wnętrze" skladające się z delicji , kremów i ciasteczek bezowych jest dość wysokie, więc jeśli komuś biszkopt nie wyrośnie jak marzenie - problemu nie będzie ! Ja swój tym razem wręcz pozbawiłam środkowego placka, a kroiłam na trzy części. Polecam !
Pierwszy raz robiłam na urodziny męża , wyszło doskonałe! Jutro serwuję na własne święto jako deser . Już się nie boję i nie truchleję , że nie wyjdzie - jestem pewna , że znów będzie rewelacyjne !
Ja również robię często takie jajka, zawsze wszystkim smakują i znikają w oka mgnieniu ! Polecam !
Tort jest wprost cudowny ... pełnia czekoladowego smaku z pazurkiem pomarańczy podkręconej nutką alkoholu. Przy tym nie jest wcale za slodki, wyrafinowanie deserowy. Ciasto owszem jest "ciężkie" , tzn. nie jest puszyste tak jak klasyczny biszkopt ale to wlaśnie pasuje do tego pełnego czekoladowego smaku . Piekłam je ponad godzinę , użyłam 1 i 1/2 łyżeczki sody ( bałam sie że nie wyrośnie z 1 łyżeczki ) i u mnie zadziałało. Z braku czasu nie gotowałam zamkniętej puszki mleka , zastosowałam wersję połowy zawartości puszki gotowanej na malutkim gazie w rondelku. Nastepnym razem sprobuję krówkowej masy w połączeniu z kakao.Tort zdecydowanie wart zachodu i trudu gotowania konfitury pomarańczowej oraz mleka. Wszyscy biesiadnicy wpadli w zachwyt. Ja również , bo zyskalam tytuł pierwszego mistrza wypieków w rodzinie ;) Czego i Wam życzę a Tobie Anya bardzo dziękuję.
Proste , szybkie i pyszne ! W wersji z mąki orkiszowej i brązowego cukru także ! Można dodać orzechy włoskie zmielone i uzyskuje się nowy lekko piernikowy smak ! Daję tylko po jednej łyżeczce proszku i sody , bo ta ilość wydala mi się ogromna ;) Ale i tak wyrasta ładnie i jest na prawdę palce lizać. U nas w domu nazywać się będzie "Ciasto Misia" bo mój teść Michał wprost oszalał na jego punkcie ! Czego i Wam życzę ...
Kochani , ten tort to jest arcydzieło !!! Palce lizać. Obydwie masy są wprost niewiarygodnie pyszne ! To był mój pierwszy tort " nie z paczki " i truchlałam bardzo czy się uda , czy ja podołam... Zupełnie niepotrzebnie. Teraz jestem dumna jak paw i urosłam w oczach bliskich , których uraczyłam tym smakołykiem.