Ach, w końcu to Adwent, a u nas w domu wszyscy uwielbiają pierniki i korzenne ciastka :) Poza tym kilka z dodanych przeze mnie przepisów na słodkości pochodzi z ubiegłego roku, tylko dopiero teraz je zredagowałam i udostępniłam.
Wkn! Ostatnio dużo pieczesz, mniam
.
Poszatkowaną grubo kapustę gotuję w ilości wody lekko przykrywającą warzywa, zdarza się, że trzeba dolać nieco wody lub wody z moczenia grzybów. Gotujemy do miękkości :) Ach, muszę w końcu w tym roku zrobić porządny artykuł z fotogalerią etapów wykonania tych smacznych pierogów. Są tego warte.
Czy kapustę z grzybami gotować w małej ilości wody (tylko z moczenia grzybów) , czy raczej powinnam dolać wody?
Ale cudne , dzisiaj zrobię
pierniczki z przepisu, znikają szybciej, niż nadążam robić, proste do zrobienia a jakie dooooobre... :-) cóż, czas na kolejną partię :-)))
alisz, jakiś miesiąc temu przydarzyło mi się coś podobnego - do sprawdzonego przepisu z użyciem małej ilości ziaren dodałam niestety chyba dwie szklanki siemienia lnianego, słonecznika i dyni, a także użyłam mąki innej firmy. Efekt? Totalna klapa. Chleb dał się zjeść, ale nie chciał wyrosnąć i nie wyrósł, był nieapetycznie gliniasty. Dodam, że warunki, w jakich wyrastał zaczyn, a następnie ciasto chlebowe były takie jak wcześniej. Eksperymentu nie powtarzałam, kolejny upiekłam ze sprawdzonej mąki i z niewielkim dodatkiem ziarenek - znów pięknie wyrósł. Zresztą widzę na zdjęciu Twojego pierwszego chleba, że jest pulchny i nie ma śladu zakalca.
no i spróbowałam - dałam więcej słonecznika i niestety tym razem wyszła klapa. Strasznie długo wyrastał, a po pieczeniu wyszedł zakalec. Nie wiem czy to wina tego słonecznika, czy użytej mąki - innej firmy niż ostatnio. Zakwas na pewno jest ok, no nic trzeba próbować dalej.
Weroniko masz rację , wszystko szczelnie pakuję bo mam chrzciny synka:) dlatego w tym roku więcej szykuję, inaczej bym sobie głowy nie zawracała,tylko zrobiła wszystkiego po trochu.
MR - chyba lodówka ci pęka od tych zapasów , co przepis to zapakowane szczelnie na święta .Bój sie boga to tylko dwa dni , ileż można pożreć??
Upieczone, super przepis. Polecam!
Fajnie rozpoznać na zdjęciu swoje ciastka. Po tych z mojego zdjęcia niestety już nie ma śladu. Nie ma też śladu po doskonałej szwajcarskiej czekoladzie, którą do nich wkruszyłam - na następną przyjdzie długo poczekać. Do tego czasu na pewno zostaną upieczone z jakąkolwiek gorzką o wysokiej zawartości kakao. Cieszę się, że przepis znalazł uznanie, szczególnie, że powstał trochę z lenistwa - trochę mi się nie chciało, a trochę zapomniałam, że planowałam najpierw utrzeć tłuszcz z cukrem. Po prostu zagniotłam składniki i byłam mile zaskoczona efektem końcowym :) Polecam na Święta i nie tylko.
Brawo Dorota , przepis idealny:) Tak sobie popatrzyłam na Twoje ciastka i nadeszła mnie okropna na nie ochota:) Więc sobie zagniotłam z 1,5 porcji i upiekłam, nie miałam tylko mąki sojowej więc ją zastąpiłam tortową. Zapach był niesamowity, zjadłam 3, resztę zapakowałam w tekturowe pudełko i schowałam , bo znając życie byłoby po ciastkach:) Jutro będą pieczone z podwójnej porcji.Ciastka rewelacyjne, niech się schowają kupne pieguski.
Podzieliłam ciasto na 3 części, na blacie rozgniotłam sobie placki, obsypałam wałek mąką i delikatnie rozwałkowałam( trzeba bardzo uważać bo ciasto jest delikatne z racji że jest w nim czekolada) potem foremką karbowaną do babeczek wykrawałam ciastka. Resztki ciasta zagniatałam i znów wykrawałam ciastka.
Przepraszam za jakość zdjęć ale nie umiem robić wieczorem zdjęć Ani aparatem, a jej nie ma teraz w domu. Jutro postaram się zrobić w dzień ponownie zdjęcie.
Pyszna i syta zupa!