Masz rację , są trochę grubsze od wczorajszych, a to tylko dlatego że ciasto rozwałkowałam grubiej, spieszyłam się zanim mały wstanie. Ciasteczka zapakowałam w poszewkę od jaśka i wsadziłam w tekturowe pudełko z przykryciem:)
Moja babcia jak piekła ciastka ze skwarek to też zawsze je tak pakowała:)Oj marzą mi się takie babcine ciasteczka skwarkowe karbowane z maszynki . .:)
Jakby nieco bardziej urosły, a może były troszkę grubiej wałkowane :) Ciekawa jestem, jak długo maksymalnie będą trzymały świeżość - jeśli pakujesz partię tych ciastek z przeznaczeniem na Święta, podziel się wrażeniami. Moje ostatnie pojedyncze ciasteczka niestety przetrwały około tygodnia i zostały zjedzone, zanim zdążyłam przetestować ich trwałość.
Bardzo wysoka zawartość kakao, muszą być esencjonalne, że aż strach - na Twoim miejscu połączyłabym pół na pół czekoladę, o której wspominasz ze zwykłą deserową dla złagodzenia kakaowej goryczki.
Ciastka wygladają smakowicie. Zastanawiam się, czy z czekoladą 90% kakao też byłyby dobre? Mam kilka takich czekolad i szukam do nich zastosowania, bo same w sobie mi nie smakują :(
Tak, pierwszy był super, zdjęcie było robione na świeżo, później zakwasowe bąbelki było dużo lepiej widać. Wniosek - nie eksperymentuje już z tym przepisem, bo Twoja wersja bardzo mi odpowiada, nie ma co przedobrzać ;-)
Ach, w końcu to Adwent, a u nas w domu wszyscy uwielbiają pierniki i korzenne ciastka :) Poza tym kilka z dodanych przeze mnie przepisów na słodkości pochodzi z ubiegłego roku, tylko dopiero teraz je zredagowałam i udostępniłam.
Wkn! Ostatnio dużo pieczesz, mniam.
Poszatkowaną grubo kapustę gotuję w ilości wody lekko przykrywającą warzywa, zdarza się, że trzeba dolać nieco wody lub wody z moczenia grzybów. Gotujemy do miękkości :) Ach, muszę w końcu w tym roku zrobić porządny artykuł z fotogalerią etapów wykonania tych smacznych pierogów. Są tego warte.
Czy kapustę z grzybami gotować w małej ilości wody (tylko z moczenia grzybów) , czy raczej powinnam dolać wody?
Ale cudne , dzisiaj zrobię
pierniczki z przepisu, znikają szybciej, niż nadążam robić, proste do zrobienia a jakie dooooobre... :-) cóż, czas na kolejną partię :-)))
alisz, jakiś miesiąc temu przydarzyło mi się coś podobnego - do sprawdzonego przepisu z użyciem małej ilości ziaren dodałam niestety chyba dwie szklanki siemienia lnianego, słonecznika i dyni, a także użyłam mąki innej firmy. Efekt? Totalna klapa. Chleb dał się zjeść, ale nie chciał wyrosnąć i nie wyrósł, był nieapetycznie gliniasty. Dodam, że warunki, w jakich wyrastał zaczyn, a następnie ciasto chlebowe były takie jak wcześniej. Eksperymentu nie powtarzałam, kolejny upiekłam ze sprawdzonej mąki i z niewielkim dodatkiem ziarenek - znów pięknie wyrósł. Zresztą widzę na zdjęciu Twojego pierwszego chleba, że jest pulchny i nie ma śladu zakalca.
no i spróbowałam - dałam więcej słonecznika i niestety tym razem wyszła klapa. Strasznie długo wyrastał, a po pieczeniu wyszedł zakalec. Nie wiem czy to wina tego słonecznika, czy użytej mąki - innej firmy niż ostatnio. Zakwas na pewno jest ok, no nic trzeba próbować dalej.