Pewnie..... ale sugeruję umyć. :D
Opryskiwacz też się nada? Akurat mam pod ręką, po wiosennych opryskach ...
To i ja wtrącę swoje trzy grosze. Ja piekę z termoobiegiem - daję wtedy temp. niższą o 10 stopni. ZAWSZE nastawiam czas o 10 min. krótszy niż w przepisie - mój piekarnik, niezależnie od ustawień, piecze "mocniej". Na dno stara blaszka z odrobiną wody, albo spryskuję wodą ścianki (piekarnika) ze spryskiwacza. Nie ma szans, żeby drożdżowe się spiekło albo wysuszyło. Kiedy zaczyna się robić złote - na bank jest upieczone też w środku.
Piekłam podobną, z WŻet i za radą specjalistek od drożdżówek nie użyłam termoobiegu - za bardzo wysusza. To prawda - spieka górę i spód a środek, zwłaszcza z nadzieniem, zostaje 'gliniany. Grzanie góra-dół też czasami za bardzo spieka wierzch, trzeba pilnować i okrywać folią lub osłaniać z góry blaszką albo wyłączyć górną grzałkę.
Zgadza się, tak podała, ale już się zetknęłam z czymś takim, że podając temp. podają temp. jaka ma być w piekarniku i nie wykluczone, że i tu tak się stało. Dla mnie zawsze podana temp. to ustawienie piekarnika, a nie to co wewnątrz. W sumie to nie wiem jak powinno sie podawać prawidłowo, ja podaję dla pewności np. piec w piekarniku nagrzanym do temp. 150 plus termoobieg, co dla mnie znaczy w piekarniku ma być 170 st.
Dziekuje alman za porady, ale jak widzisz autorka podala dokladnie temperatury zarowno w termoobiegu jak i gora dol. Dla mnie zasada gora-dol, chyba sa najlepsze i najkorzystniejsze :)
Włączenie termoobiegu podnosi temperaturę w piekarniku o ok. 20 st.C Podobne ciasto piekę w temp. 170 st.C bez termoobiegu, a gdybym użyła tej funkcji to grzanie ustawiłabym na 150 st.C. Zatem jeśli ustawimy grzanie na 170 st. i i jeszcze włączymy termoobieg, to w piekarniku będzie 190 st.C
Pieklam na termoobiegu i niestety troche mi sie przypalily mimo ze brakowalo jeszcze pare minut do konca pieczenia, wiec moze przepis i dobry, ale termoobieg na pewno jest nie dla mnie. Pozdrawiam.
czuje że chyba będzie na święta!!!
Rozeta pyszna , już dawno zbierałam się , żeby ją upiec , a gdy się do niej zabrałam , okazało się , że mam tylko 2 dkg drożdży , stwierdziłam "co tam" wyjdzie to dobrze , nie wyjdzie , to też będzie , najwyżej kury zjedzą.Udała się , jest pyszna i pulchna , wychodzi na to , że nie trzeba wiele drożdży . Zrobiłam z powidłami śliwkowymi.
Ja dodała jeszcze łyżeczkę sody i łyżkę oliwy z oliwek, jabłka w kostkach z cynamonem, urosło jak nigdy. Zniknęło jak zawsze ... :) mniam
cieszę się, ze Wam smakowało, a co do wyglądu tej drożdżówki, to przyznam, ze robiłam ją wiele razy i jej wygląd ciągle robi na mnie wrażenie :-))) rzeczywiście cieszy oko :-)
Zrobiłam z powidłami śliwkowymi. Zrobiło wrażenie wizualne. Ciepłe zjedzone z apetytem.
Bardzo smaczne ciasteczka i szybko się je robi. Upiekłam na tegoroczne święta