Mąkę przesiewamy, dodajemy masło (margarynę), smalec (śmietanę), żóltka, proszek do pieczenia, pół szklanki cukru pudru, cukier wanilinowy i całość zagniatamy.
Ciasto dzielimy na 3 części (największą przeznaczamy na spód), a do jednej z dwóch mniejszych dodajemy kakao.
Na wysmarowanej i oprószonej mąką blasze rozprowadzamy spód, na którym układamy "kupki" kakaowego ciasta i pokrojone owoce (moja ulubiona wersja: jabłka plus truskawki - pychotka:), ale równie dobrze sprawdzają się brzoskwinie czy jagody). Nie podaję ilości owoców, mają przykryć spód i tyle.:)
Ubijamy pianę z białek, do której wsypujemy szklankę cukru pudru i jeszcze przez chwilę miksujemy (wychodzi coś na kształt bezy;)
Otrzymaną masę rozprowadzamy na cieście.
Na wierzch ścieramy ostatnią, trzecią część ciasta (jeśli chcemy uniknąć niepotrzebnych nerwów - proponuję wcześniejsze schłodzenie w lodówce bądź zamrażarce;)
Ciasto pieczemy ok. 1 h - najpierw w 150-160 stopniach, a po ok. pół godzinie w 180 stopniach.
Moje ukochane ciasto - smak dzieciństwa:) Jakkolwiek bym się nie starała - i tak najlepiej smakuje mi wtedy, gdy zrobi je moja mama:)
rak (2010-04-06 12:30)
Bo zawsze najbardziej smakuja te potrawy, które kojarza nam się ze smakiem dzieciństwa. Ale przepis cikekawy, wpróbuje go.