Polecam pyszną i prostą w produkcji nalewkę cytrynową. Proces jest długi i chwilami uciążliwy (filtrowanie nalewki), ale uwierzcie - opłaca się. Jak każda nalewka najpyszniejsza jest po co najmniej miesiącu (najlepiej po kilku miesiącach) leżakowania.
A teraz jak ją sporządzić:
Przygotowujemy słój lub inne zamykane szczelnie naczynie o pojemności ok. 4l. Cytryny, za wyjątkiem 2 sztuk - z najładniejszą skórką, dokładnie obieramy ze skórki. Zwracamy uwagę na dokładne obranie cytryn - usuwamy całą białą część skórki - albedo - jeśli zostanie go zbyt dużo, nasza nalewka będzie gorzka. Kroimy cytryny na plasterki, usuwamy pestki i wrzucamy do słoja.
Dwie cytryny sparzamy gorącą wodą i cienko obieramy ze skórki (np. obierakiem do warzyw) - skórki wrzucamy do słoja. Cytryny obieramy z albedo i po pokrojeniu w plastry - dorzucamy do słoja.
Dosypujemy cukier i wstrząsamy. Cukier robi się wilgotny od soku i wtedy dodajemy spirytus. Mieszamy, żeby spirytus dotarł do całego cukru i zwilżył wszystkie cytryny.
Dolewamy do całości mleko.
Wstrząsamy.
Pozostawiamy na ok. 6 tygodni w ciemnym miejscu - co jakiś czas wstrząsamy (może być raz dziennie, może być rzadziej).
Nalewka nadaje sie do filtrowania gdy minie określony czas i pomiedzy warstwami ścietego mleka zauważymy klarowną, przeźroczystą, żółciutką ciecz.
Do docelowej butelki na nalewkę wkładamy lejek, do lejka filtr do kawy (może być wata, ale wydaje mi się, że lepiej zainwestować w filtry) i wlewamy mieszaninę. Przykrywamy pokrywką i czekamy aż się przesączy.
Z praktyki wiem, że filtowanie długo trwa, więc ja robię w ten sposób, że nalewam mieszaninę do lejka i wychodzę do pracy. Potem dolewam, przykrywam, żeby procenty nie uciekły;). Potem następny filtr. I tak aż do końca mieszaniny. Próbowałam tych cytryn ponalewkowych, ale nie bardzo się nadają do konsumpcji... Wyrzucam więc filtr z tym co w nim zostało.
Po przesączeniu można już pić nalewkę, ale jak wspomniałam na początku - najlepsza jest, gdy damy jej troszkę odpocząć.
Przepis jest długi - jak spróbujecie zrobić tę nalewkę, zobaczycie, że pisania dużo - ale pracy nie. I efekt!! Rodzinie i znajomym smakuje.
Na zdrowie.
aebas (2010-02-13 09:54)
Identyczny pezepis jest w WŻ pod nazwą "Nalewka apteczna". Pozdrawiam